Przypomnijmy, że "podatek Sasina" trafił do kosza w połowie października. Rząd porzucił prace nad podatkiem od nadmiarowych zysków spółek energetycznych. Pieniądze te miały posłużyć do sfinansowania zamrożenia cen prądu. Te nadmiarowe, wynikające z kryzysu energetycznego, zyski miały być obciążone daniną w wysokości 50 proc. Projekt wzbudził kontrowersje i wycofano się z niego.
Jednak spółka zależna portugalskiego giganta energetycznego, EDP Renováveis (EDPR), doszukała się zaszycia przepisów o opodatkowaniu nadmiarowych zysków w ustawie zamrażającej ceny energii.
"Podatek od marż wytwórców energii elektrycznej, w tym także firm z branży OZE to podstawowy instrument systemu rekompensat mrożenia cen energii na 2023 r." - przypomina "Rzeczpospolita". Pozyskane w ten sposób fundusze mają pokryć różnicę między ceną ustawową, a rynkową i taryfami Urzędu Regulacji Energetyki dla odbiorców indywidualnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Limity cen maksymalnych. Firma z branży OZE skarży się na polskie prawo
EDPR uważa, że - zgodnie z unijnymi przepisami - mechanizmy limitów cen maksymalnych powinny być stosowane wyłącznie w odniesieniu do zrealizowanych przychodów rynkowych, w efekcie nadzwyczajnie wysokich cen energii będących następstwem agresji Rosji na Ukrainę.
Jest to konieczne, aby nie zaszkodzić producentom energii, którzy w rzeczywistości nie odnoszą korzyści z obecnych wysokich cen energii elektrycznej - uzasadnia spółka portugalskiego koncernu energetycznego.
"W tym kontekście rządy Rumunii i Polski wprowadziły niedawno mechanizmy opodatkowania w celu ograniczenia przychodów generowanych przez producentów energii odnawialnej i innych uczestników rynku" - czytamy dalej. Chodzi o mechanizm ograniczenia marży, który dotyka przychodów powyżej 345 zł/MWh dla projektów wiatrowych w ramach systemu zielonych certyfikatów.
Komisja Europejska proponowała takie ograniczenie cenowe na poziomie 180 euro za MWh. W Polsce - w zależności od technologii - te poziomy cenowe są niższe, ograniczając zyski firm niemal do zera. Same firmy mówią nawet o stratach z tego tytułu - pisze "Rz".
I właśnie dlatego EDPR uważa, że polskie i rumuńskie przepisy nie są zgodne z polityką Rady UE. "Te zabezpieczenia finansowe są zgodne ze strategią firmy o niskim ryzyko, aby uzyskać długoterminowe zwroty i wyeliminować wahania cen energii i ich wpływu na przychody firmy. Docelowo, te nowe podatki doprowadzą do zniweczenia skutków dotychczasowych strategii zarządzania ryzykiem realizowanych przez producentów OZE".
Firma wyliczyła koszty tych rozwiązań na 0,3 mld euro w 2023 r. Jak czytamy, nie sprecyzowała jednak, jakie "kroki prawne" zamierza podjąć.