Podpisana przez prezydenta ustawa ma ułatwić przedsiębiorcom prowadzenie składów towarów akcyzowych i ograniczać biurokrację.
"Celem nowelizacji jest wprowadzenie regulacji umożliwiającej kontynuację działalności prowadzonej w składzie podatkowym w przypadku rezygnacji z prowadzenia tej działalności przez dotychczasowy podmiot prowadzący skład podatkowy, bez konieczności zakończenia procedury zawieszenia poboru w stosunku do wyrobów akcyzowych znajdujących się w tym składzie podatkowym" - czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta RP.
Po wejściu w życie nowych przepisów zakończenie procedury zawieszenia poboru akcyzy nie będzie następować z dniem cofnięcia zezwolenia na prowadzenie składu podatkowego, jeżeli w miejscu prowadzenia składu podatkowego albo w jego części będzie prowadzony skład podatkowy przez inny podmiot.
Podwyżka akcyzy
Podpisana przez prezydenta ustawa wprowadza zmiany, które odczują wyłącznie przedsiębiorcy. Niedługo jednak czeka nas kolejna nowelizacja. Tym razem związana ze stawkami podatku.
Z założeń do projektu ustawy wynika, że wzrosnąć ma wysokość akcyzy na wyroby tytoniowe, alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane z wyłączeniem cydru i perry i wyrobów pośrednich. Resort finansów chciałby, aby obowiązujące stawki daniny wynosiły:
- na alkohol etylowy, piwo, wino, napoje fermentowane i wyroby pośrednie o 10 proc. (podwyżka nie obejmie cydru i perry o zawartości alkoholu do 5 proc. objętości);
- minimalna stawka akcyzy na papierosy z obecnych 100 proc. do 105 proc. całkowitej kwoty akcyzy;
- akcyza na wyroby nowatorskie poprzez podniesienie stawki kwotowej o 100 proc;
- zostanie też wprowadzona minimalna stawka akcyzy na tytoń do palenia w wysokości 100 proc. całkowitej kwoty akcyzy.
Według zaprezentowanego przez resort projektu ustawy, nowe stawki mają wejść w życie od początku przyszłego roku.
Branża piwowarska protestuje
Na tym nie koniec podwyżek. Projekt ustawy zakłada, że stawka podatku akcyzowego na napoje alkoholowe będzie rosła w okresie 2023-2027 w tempie 5 proc. rocznie.
- Patrząc na skalę podwyżki proponowanej przez Ministerstwo Finansów, można zauważyć, że ona wyniesie w tym okresie ponad 50 proc. To odpowiada podwyżce akcyzy na piwo, która miała miejsce w latach 2000-2020. Czyli teraz rząd proponuje, żeby podobną podwyżkę wprowadzić w ciągu siedmiu lat, a zatem w okresie niemal trzykrotnie krótszym - mówi portalowi interia.pl Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.