- Taka rozmowa nigdy nie miała miejsca. Nikt także nie wywierał pośredniego ani bezpośredniego wpływu na wybór tej kandydatury. Decyzję w tej sprawie podjął szwajcarski Dyrektor Wykonawczy. To standardowa procedura rekrutacji - czytamy dalej w oświadczeniu NBP.
Wcześniej "Gazeta Wyborcza" sugerowała, że to właśnie Adam Glapiński miał wpływ na to, że syn Kamińskiego dostał intratne stanowisko w Banku Światowym. - Doradcę wskazuje NBP, a mianuje dyrektor Banku Światowego. Nie słyszałem, żeby ten kiedyś odmówił, bo polega na rekomendacji danego państwa - mówił "GW" jeden z byłych przedstawicieli naszego kraju w Banku Światowym.
Do sprawy odniósł się również sam Mariusz Kamiński. - Mój syn, Kacper Kamiński ukończył wyższe studia prawnicze. Przez ostatnie 3,5 roku był zatrudniony w Parlamencie Europejskim, w Brukseli. Zatrudnienie to uzyskał w drodze konkursu, przeprowadzonego zgodnie z procedurami Parlamentu Europejskiego. W związku z propozycją pracy w Banku Światowym zrezygnował z wcześniejszej posady - brzmiało jego oświadczenie, wysłane do telewizji TVN24.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl