- Potrzebny jest obywatelski nadzór nad instytucjami, które niekontrolowane mogą wyrządzić dużą krzywdę obywatelom i państwu - tak o aferze w KNF mówi w programie "Money. To się liczy" prof. Leszek Balcerowicz.
Czy kolejne afery, z których największa dotyczy Komisji Nadzoru Finansowego, to powolny koniec PiS, partii, która w nazwie ma prawo i sprawiedliwość? - Nazwa była kłamliwa od samego początku. Przecież to partia Prawo i Sprawiedliwość niszczyła Konstytucję - przekonuje w programie "Money. To się liczy" prof. Leszek Balcerowicz. - Społeczeństwo nie może polegać na partii, która opiera się na kłamstwie i masowej korupcji - dodał.
Zdaniem byłego prezesa NBP i ministra finansów, afera KNF pokazała, jak istotnym problemem jest obsadzenie ważnych urzędów przez ludzi związanych partiami. To nie tylko KNF, ale i powołanie pisowskiego KRS, czy zawładnięcie Izbą dyscyplinarną. - Wygląda to paskudnie - stwierdził prof. Balcerowicz.
Jak dodał, potrzebny jest obywatelski nadzór nad instytucjami, które niekontrolowane mogą wyrządzić dużą krzywdę. Zwłaszcza - jak podkreślił - jeśli są one obsadzane z ramienia partii, która "nie ma moralnych zahamowań".
- Potrzeba nam kontroli NIK. Jeśli rutynowa była by zbyt daleka, potrzebna będzie nadzwyczajna. Fachowcy powinni zbadać, m.in. jak za pana Glapińskiego działa polityka kadrowa w NBP - zaznaczył prof. Balcerowicz. - Trzeba się przyjrzeć również samej prokuraturze. Nie można się biernie przyglądać zawłaszczaniu partyjnemu tej instytucji - dodał.
Na program "Money. To się liczy" zapraszamy od poniedziałku do piątku o godz. 9.15 na money.pl i wp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl