- Nie mam w gabinecie żadnych szumideł - mówi w rozmowie z money.pl wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Wicepremier zapewnia, że sprawę KNF służby wyjaśnią do końca, bo "to test dla Polski". W rozmowie mówi o wiarygodności Czarneckiego i urzędzie pracy w Komisji Nadzoru Finansowego.
Money.pl rozmawiał z wicepremierem podczas Kongresu 590 w Rzeszowie. Cała rozmowa w materiale wideo.
Już na wstępie wicepremier Gowin zaznacza, że nie ma w gabinecie "szumideł", czyli urządzeń zagłuszających przyrządy nagrywające. Taki właśnie sprzęt miał być w gabinecie byłego już przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Marka Chrzanowskiego.
- Tego typu przyrządy powinny być na zewnątrz budynku. To budynki powinny być chronione przed posłuchem. Wewnątrz wszystko powinno być transparentne. Nigdy nie powinno dojść do takiej rozmowy. Prywatna rozmowa w cztery oczy nadzorowanego z nadzorcą systemu bankowego, to już samo w sobie jest naruszeniem standardów - mówi w money.pl wicepremier Jarosław Gowin.
- Szybkie wyjaśnienie sprawy w Komisji Nadzoru Finansowego i wszystkich wątków to test dla Polski. Od sprawności odpowiednich organów zależy, jak Polskę będzie oceniać świat. Pokazaliśmy już determinację do wyjaśnienia wszystkich wątków, służby działają sprawnie - dodaje Jarosław Gowin.
- Rezygnacja przewodniczącego nie zamyka tematu, ta sprawa musi być wyjaśniona do końca. Ze strony Leszka Czarneckiego padły cięzkie zarzuty o korupcję i to musi być sprawdzone i wyjaśnione. Wyjąśnimy te sprawe do spodu, nie będzie świętych krów - deklaruje Gowin. Jednocześnie zastrzega, że w kwestii wiarygodności Leszek Czarnecki nie jest krystalicznie czysty. W rozmowie z money.pl Gowin przypomina dotychczasową działalność Czarneckiego i liczne wątpliwości z nią związane.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl