To rzeczywiście pewna nowość, bo w przepisach czytamy, że komisja śledcza co prawda może liczyć do 11 członków, ale musi odzwierciedlać sejmowy układ sił. A w parlamencie większość ma koalicja rządząca, więc podobnie powinno być w składzie komisji.
Tak jest choćby w komisji ds. wyjaśnienia nieprawidłowości w sprawie Amber Gold. Tam co prawda jest 9 członków, ale aż 5 z nich to przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.
- Czekaliśmy, aż premier Morawiecki odniesie się do afery KNF, bo ona obciąża także jego hipotekę - mówił dziennikarzom w Sejmie przewodniczący klubu PO Sławomir Neumann. - Jeśli nie poprzecie naszego wniosku, to te taśmy będą wypływać cały czas, aż afera nie zostanie wyjaśniona - apelował do posłów koalicji rządzącej.
Wydaje się jednak, że jego apel nie trafił do obozu rządzącego. Jak kilka minut później poinformowała Beata Mazurek, rzeczniczka klubu PiS, jej ugrupowanie nie poprze wniosku o powołanie komisji śledczej.
- Już wielokrotnie mówiliśmy, że komisja śledcza ma rację bytu wtedy, gdy nie działają organy państwa. W tym przypadku nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją - poinformowała Beata Mazurek.
Co więcej, nie zanosi się na to, by prace nad ustawą wzmacniającą nadzór nad rynkiem finansowym miały zostać wstrzymane. Obecnie jest ona w Senacie i zdaniem rzeczniczki PiS, będzie procedowania podczas najbliższego posiedzenia. - Nie ma decyzji, by wstrzymywać prace nad ustawą - poinformowała Beata Mazurek.
Dziennikarze pytali również rzeczniczkę PiS, czy przed śledczymi powinni zeznawać politycy PiS, w tym premier Morawiecki, prezydent Duda czy senator Bierecki. - Jeżeli prokuratura wezwie kogokolwiek do złożenia zeznań, to nie widzę powodu, dla którego mieliby się na takie wezwanie nie stawić - powiedziała Mazurek.
I dodała, że prezydencki minister Andrzej Dera podobnie wypowiedział się co do ewentualnych zeznań prezydenta w pracach prokuratury.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl