aktualizacja 11.18
We wtorek prokuratura przerwała przesłuchanie Marka Ch. dopiero po godzinie 22 i zapowiedziała, że będzie kontynuowała w środę. Jego wtorkowe zeznania zajmują 35 stron.
Marek Ch. miał we wtorek usłyszeć zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Na razie jest to informacja od jego obrońcy Radosława Baszuka, prokuratura oficjalnie jej nie potwierdziła.
Za zarzucany czyn grozi za od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Obrońca byłego szefa KNF poinformował w środę przed wznowieniem przesłuchania, że Ch. nie przyznaje się do winy.
Marek Ch. został we wtorek zatrzymany przez CBA i doprowadzony do prokuratury w Katowicach. Podstawą zatrzymania była ekspertyza nośników dostarczonych przez Leszka Czarneckiego, której dokonało ABW.
Po zakończeniu przesłuchania ma zapaść decyzja, czy wnioskować o areszt tymczasowy dla Ch. Jego obrońca był w środę pytany przez dziennikarzy, czy spodziewa się, że prokuratura podejmie taką decyzję.
- Mamy nadzieję, że nie zostaną wobec niego zastosowane środki zapobiegawcze - odpowiedział Baszuk. Z kolei na pytanie o to, jak czuje się były szef KNF, obrońca odpowiedział: - Klient czuje się, jak każda osoba zatrzymana i dowieziona do prokuratury celem przesłuchania, czyli niekomfortowo, ale składa obszerne wyjaśnienia, odpowiada na wszystkie pytania.
Miliarder Leszek Czarnecki twierdzi, że były szef KNF zaproponował mu przychylność w zamian za zatrudnienie wskazanego prawnika, któremu miał wypłacić ustalone wynagrodzenie. Według Czarneckiego miało to być 40 mln zł. Całe spotkanie nagrał.
Nagranie zaś przekazał "Gazecie Wyborczej", która sprawę opisała. Konsekwencją artykułu była dymisja Marka Ch. już w dniu publikacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl