Jeszcze pod koniec czerwca 2014 r. suma bilansowa SKOK Wołomin wynosiła 3,1 mld zł, portfel kredytowy 2,4 mld zł, a depozyty 2,7 mld zł. Dla porównania - obecnie cały sektor SKOK ma 6,1 mld zł kredytów i 9,4 mld zł depozytów. Szkoda z tytułu niespłaconych pożyczek i kredytów, jak wynika z danych prokuratury, wyniosła około 3 mld zł.
Jak informuje "Rzeczpospolita", to właśnie fatalna jakość kredytów, czyli ogromny udział tych niespłacanych, była głównym powodem niewypłacalności wołomińskiej kasy, jej zobowiązania wyraźnie przekraczały aktywa. Problemy zaczęły się jednak wiele lat wcześniej.
Czytaj także: Wojciech Kwaśniak zatrzymany. 4 lata temu pobili go za tropienie przekrętów w SKOK Wołomin
SKOK Wołomin, największa kasa spółdzielcza, upadł w lutym 2015 r. Nieco wcześniej, bo w grudniu 2014 r., czyli ledwie miesiąc po wprowadzeniu zarządcy komisarycznego, KNF złożyła wniosek o zawieszenie działalności i upadłość tej kasy.
Skutki upadłości były dotkliwe: Bankowy Fundusz Gwarancyjny zwrócił 45 tys. deponentom łącznie 2,2 mld zł depozytów. Prawie 800 osób miało jednak więcej niż gwarantowane 100 tys. euro i kasa była im winna jeszcze 120 mln zł.
Jak czytamy w "Rz", w lutym 2015 r. KNF twierdziła, że dokumenty odnalezione przez zarządcę komisarycznego wskazywały, iż Kasa Krajowa, która do momentu objęcia nadzorem sektora SKOK przez KNF kontrolowała kasy, wiedziała o procederze wyłudzeń kredytów już od 2008 r. Jak podawał „Puls Biznesu", wskaźnik kredytów przeterminowanych wzrósł od końca 2012 r. do września 2014 z ledwo 5,8 proc. do 38 proc., a w momencie upadłości wynosił aż 93 proc. (dla porównania, w bankach sięgał ok. 8 proc.). „PB" pisał, że Kasa Krajowa nie zawiadomiła prokuratury (KK twierdzi, że nie było podstaw). KNF w latach 2013–2014 robiła to kilkakrotnie.
Mimo że kompleksowy audyt KNF wykazał w SKOK Wołomin wiele patologii (naruszenia prawa bankowego, ustaw o kasach spółdzielczych oraz o rachunkowości, udzielano kredytów osobom bez zdolności i bez oznaczenia celu kredytu, rolowano niespłacane długi), to nadzór uznał, że sytuacja nie wymaga wprowadzenia zarządcy komisarycznego. Wszczęto tylko postępowanie w tej sprawie. Prawdopodobnie właśnie ten element jest przedmiotem śledztwa. Ewentualne zaniechanie urzędników KNF mogło umożliwiać przestępcom wyłudzenia kredytów ze SKOK Wołomin.
Czytaj także: Afera KNF. Ziobro zabiera głos w sprawie SKOK Wołomin
Prokuratura Krajowa podała w lutym, że we wszystkich postępowaniach dotyczących SKOK Wołomin zarzuty usłyszało blisko 900 osób, wobec zaś ponad 300 skierowano już akty oskarżenia. Ponad 150 zostało prawomocnie skazanych.
Sytuacja finansowa sektora SKOK poprawia się – powoli i dużym kosztem. Liczba kas od objęcia ich nadzorem przez KNF zmniejszyła się o 22 (w tym dziewięć upadło), do 33 na koniec czerwca tego roku. W dwóch kasach działają ustanowieni przez nadzór zarządcy komisaryczni. Mimo szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce, SKOK ma nadal trudności. W I półroczu miał stratę netto, wartość kredytów i depozytów maleje, mają gorszą jakość portfela kredytowego niż banki komercyjne. Długotrwały brak rentowności powiększa ich niedobory kapitałowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl