*- Im radykalniej zmienia się wartość firmy i jej wycena idzie w dół, tym większa groźba wrogiego przejęcia. Na rynku nie ma jednak na razie, przynajmniej według naszej wiedzy, nikogo, kto by manifestował chęć przejęcia kontroli nad KGHM - mówi w wywiadzie dla money.pl prezes spółki Herbert Wirth. - W firmie funkcjonuje specjalny zespół, który bacznie obserwuje to, co się dzieje wokół akcji miedziowego giganta - dodał. *
Ministerstwo Skarbu Państwa pracuje od miesięcy nad przepisami, które miałyby udaremniać próby przejmowania przez obcy kapitał spółek skarbu państwa o znaczeniu strategicznym. Zgodnie z tymi regulacjami minister miałby prawo do zablokowania takiej transakcji. Wciąż jednak nie ma stosownego rozporządzenia i gdyby ziścił się czarny scenariusz, KGHM musiałby bronić się sam.
- Moje doświadczenia z rynku kanadyjskiego pokazują, że akwizycje są kontrolowane przez posiadającego odpowiednie kompetencje przedstawiciela rządu, który może przejęcia blokować. Takie rozwiązanie jest dla mnie absolutnie normalne - mówi prezes Wirth.
MSP chce ustawowego prawa do weta w przypadku pojawienia się niepożądanego inwestora, ale PiS rozważa jeszcze dalej idące rozwiązanie, które w przypadku każdej sprzedaży przedsiębiorstwa uznanego za strategiczne wymagałaby specjalnej zgody parlamentu. - W ważnych kwestiach tak istotna instytucja, jak parlament, powinna mieć możliwość wypowiedzenia się w sprawach ważnych dla państwa. Więc dlaczego nie - mówi prezes KGHM.
Herbert Wirth w wywiadzie dla money.pl podczas Forum w Krynicy odniósł się również do propozycji Dawida Jackiewicza, europosła PiS, by Skarb Państwa skupował akcje w celu wzmocnienia swojej pozycji w KGHM. - Kiedyś przeprowadziliśmy taką próbę buybacku niestety nie uzyskaliśmy możliwości szybkiego reagowania, kiedy cena akcji byłaby bardzo atrakcyjna. Jako zarząd niestety nie posiadamy takich uprawnień - dodał prezes.