- To, co obiecywał kandydat Duda, zanim został prezydentem i to, co obiecują panie: premier i ta, która może ewentualnie być panią premier, jeśli kto inny dojdzie do władzy, to nie będzie zrealizowane, a potem będą szukać usprawiedliwienia, dlaczego do tego nie doszło - tak prof. Grzegorz W. Kołodko, były wicepremier i minister finansów, komentuje dla money.pl przedwyborcze obietnice Prawa i Sprawiedliwości i Platformy Obywatelskiej.
- Ja się tych obietnic różnych polityków, już rządzących bądź aspirujących do władzy, nie obawiam. To się bardzo często kończy jedynie na obietnicach, trzeba odróżniać ziarna od plew - przekonuje Kołodko i dodaje, że obietnice wyborcze zazwyczaj nie są realizowane, a politycy szukają później usprawiedliwienia.
_ _
W rozmowie z money.pl profesor Kołodko odnosi się również do budżetu na rok 2016. Jego zdaniem też jest to element kampanii wyborczej.
- Znam to wszystko od kuchni i wiem, że z pewnością ministrowi Szczurkowi nie było łatwo - jeśli godzi się na takie zapisy, że ma być jednorazowo sto złotych dla emerytów czy rencistów o bardzo niskim poziomie dochodów. On to robi nie jako finansista, tylko dlatego, że dostał taki przykaz od przywódców politycznych tego ugrupowania - powiedział.
Zdaniem profesora budżet na 2016 rok będzie i tak prawdopodobnie nowelizowany, choć nie grozi ruiną finansów publicznych. Kołodko przypomina, że mieliśmy już w Polsce dużo większy kryzys finansowy za czasów profesora Leszka Balcerowicza u władzy.