Przedstawiciele banków twierdzą, że raport NIK w sprawie kredytów we frankach "grzeszy nierzetelnością" oraz nie opierał się na własnych ustaleniach. Prezes Najwyższej Izby Kontroli w rozmowie z money.pl odpowiada na te zarzuty.
- Od 2005 r. nałożono trzy kary na banki w wysokości 10 mln zł. Przy milionie umów kredytowych, w szczytowym momencie o wartości 200 mld zł - 10 mln kary. My mówimy: nie. Przy takiej sankcji nie ma żadnej odpowiedzialności, która by dyscyplinowała tych, którzy podejmują decyzje - tłumaczy prezes NIK, z którym rozmawialiśmy przy okazji Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Krzysztof Kwiatkowski wyjaśnia, że Najwyższa Izba Kontroli w raporcie proponuje osobiste ponoszenie odpowiedzialności przez osoby, które stosują niedozwolone zapisy przy zawieraniu umów kredytowych.
Czytaj także: NIK chce karać prezesów banków. Za kredyty frankowe
Prezes NIK zapewnia również, że kontrola dotycząca kredytów we frankach była jedną z największych i byli oddelegowani do niej najlepsi kontrolerzy i analitycy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl