Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|

Challengerzy nie zabiją „starych” banków

1
Podziel się:

- Młody fintech co najwyżej podgryza weteranów po kostkach - twierdzi Chris Skinner, komentator i doradca na rynku bankowym, autor m.in. bestsellera „Digital Human” i jedna z gwiazd Impact fintech’18 w Łodzi.

Chris Skinner, komentator i doradca na rynku bankowym
Chris Skinner, komentator i doradca na rynku bankowym

- Młody fintech co najwyżej podgryza weteranów po kostkach - twierdzi Chris Skinner, komentator i doradca na rynku bankowym, autor m.in. bestsellera „Digital Human” i jedna z gwiazd Impact fintech'18 w Łodzi.

Świat bez banków i fizycznych pieniędzy. To utopia czy wizja przyszłości, już po przetoczeniu się fali fintechu?

Pieniądze jako takie nie znikną, myśl o tym, że będziemy pracować wspólnie ku dobru ludzkości zamiast wyczekiwać zapłaty to fajna myśl, ale utopijna. Zakładam, że bankowość i pieniądze będą dookoła nas przez długi czas, są jednym z fundamentów ludzkości, stworzonych podczas drugiej i trzeciej rewolucji. Więcej piszę o tym w mojej książce "Digital human”.

Wracając do spraw czasowo bliższych: wszędzie słychać pohukiwania tzw. challenger banków, które choć nie mają wiekowej historii to mają zwinność i elastyczność technologiczną. Czy tradycyjne banki mają bronić się przez lobbying, rozwiązania prawne a może poprzez kupowanie obiecujących start-upów i technologii?

Spokojnie, na pewno banki nie zostaną zmiecione przez challengerów. Ci ostatni nie mają historii, klientów, zaufania. A banki mają wieki za sobą, do tego miliony klientów i zaufanie, potwierdzone przez licencję. Zatem challengerzy mogą podgryzać je po kostkach ale żaden przyzwoicie zarządzany bank od tego nie umrze. Moja następna książka jest o bankach, które świetnie sobie radzą w cyfrowym świecie. Jednym z przykładów jest JPMorgan Chase. Wielki bank, wydający 10 mld USD rocznie na technologię, z czego 3 mld USD na innowacje. Właśnie stawiają fitechowy campus w Dolinie Krzemowej, taki na tysiąc osób, tuż obok Google'a i Facebooka. Jaki challenger może rywalizować z czymś takim?

Gdybanie o tym, czy następnym JPMorgan Chase będzie Amazon czy Klarna nie ma sensu?

W przyszłości będzie nim JPMorgan Chase.

Przyszłość i zmiany w fintechu zależą w dużym stopniu od nastawienia regulatorów rynku. Czy potrzebujemy tu mniej restrykcyjnych przepisów czy może nie warto zmieniać kursu, dbając o bezpieczeństwo klientów?

Ostatnio Bank of America pokazał wykres na którym widać, że technologiczne spółki mierzą się jedynie z 20 proc. regulacji obejmujących banki. Innymi słowy: amerykańskie banki mają do czynienia z pięciokrotnie większą liczbą regulacji niż firmy technologiczne. To jest przepaść ale i kwestia podejścia do świata wokół pieniędzy. To też powód dla którego taki Amazon i reszta gigantów technologii nie za bardzo kwapią się do wejścia w pełne depozyty bankowe. No bo kto chce mierzyć się z dodatkową masą przepisów? Ale regulacje są tu nieprzypadkowo, pieniądze to dla ludzi kwestia zdecydowanie bardziej fundamentalna niż profil w społecznościówkach. Jeśli przepadnie ci selfie nie martwisz się tak bardzo w porównaniu do utraty tysiąca dolarów z wynagrodzenia. Regulacje są restrykcyjne? Owszem. I jest ku temu powód.

Restrykcje łączą się też z upowszechnianiem blockchaina, jednego z najgorętszych tematów w branży. Czy to jest technologia gotowa do wejścia na bankowe salony jako nowy standard?

Nie, wciąż sporo musi się rozwinąć, by stać się mainstreamowym. Na dziś jest niemal 2 tys. platform blockchainowych, nie wszystkie używają kryptowalut, niektóre są ukierunkowane na rejestry rozproszone a niektóre nie, tylko ich część ma charakterystykę właściwą standardom monetarnym – i tak można by długo wymieniać. Dopóki firmy, rządy i instytucje finansowe nie uznają, które z nich są wartościowe, wytrzymałe i niezawodne, jest za wcześnie by forować nastanie nowych standardów. Jednak wydaje się, że obecnie to Ethereum jest najlepszym wyborem. Za nim stoją Microsoft i IBM wraz z wieloma wiarygodnymi firmami takimi jak JPMorgan czy ING. Warto obserwować ten projekt.

Gdy blockchain dojrzeje nastanie będzie ten przełomowy moment w fintechu? A może przełom wydarzy się lub już wydarzył się gdzieś indziej?

Na teraz wydaje mi się, że największa zmiana jaką obserwujemy to działania chińskiego Ant Financial. Byłem zadziwiony przez tą firmę po tym, jak zrobiłem wywiad z jej twórcami na potrzeby „Digital Human”. Case study pokazało mi, że są pewne kluczowe różnice między Ant a każdą inną firmą na świecie. Po pierwsze, oni restartują swoją technologię od zera co 3-4 lata, po drugie, koncentrują się na techfin zamiast na fintechu, stawiając technologię na przedzie. Po trzecie oni są marketplacem dla aplikacji, API i analityki, eksportowanych do lokalnych partnerów takich jak PayTM czy ePassi. Wreszcie po czwarte, skala ich działalności jest oszałamiająca, procesują milion transakcji na sekundę w sposób całkowicie niezawodny i bezpieczny – to dzięki sztucznej inteligencji. To tylko część ich osiągnięć ale wystarczająco ilustrująca moment, w którym technologia zmieniła świat finansów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(1)
WYRÓŻNIONE
Kroolik
6 lat temu
Z pozycji klienta, to fintechy są jakimś żartem. Mam konto na Revolut, który jest wyceniany na prawie 2 MLD dolarów. Jakość tego rachunku jest porównywalna mniej więcej do małego banku spółdzielczego. Kartę dostałem po miesiącu, Przelew na konto idzie 3 dni i kosztuje 25 zł (traktowany jest jak przelew zagraniczny). Skontaktować się z firmą nie da, bo opóźnienie czatu wynosi kilka godzin, a maila nie podają. Jak myślę sobie, że miałbym tam przenieść swoje finanse z polskiego banku, to dostaję czkawki ze śmiechu.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (1)
Kroolik
6 lat temu
Z pozycji klienta, to fintechy są jakimś żartem. Mam konto na Revolut, który jest wyceniany na prawie 2 MLD dolarów. Jakość tego rachunku jest porównywalna mniej więcej do małego banku spółdzielczego. Kartę dostałem po miesiącu, Przelew na konto idzie 3 dni i kosztuje 25 zł (traktowany jest jak przelew zagraniczny). Skontaktować się z firmą nie da, bo opóźnienie czatu wynosi kilka godzin, a maila nie podają. Jak myślę sobie, że miałbym tam przenieść swoje finanse z polskiego banku, to dostaję czkawki ze śmiechu.