- Milion aut elektrycznych na polskich drogach do 2025 r. to oś rozwoju elektromobilności nad Wisłą – początkowo te słowa premiera Mateusza Morawieckiego używano jako przykładu życzeniowego, futurystycznego myślenia.
Po kilku kwartałach premier RP, jeden ze speakerów na wrześniowym Impact mobility rEVolution'18 w Katowicach, ma już znacznie więcej argumentów i zwolenników. Coś, co jeszcze rok temu wydawało się futurologią, obecnie postrzegane jest jako biznesowy plan największych koncernów motoryzacyjnych i technologicznych. Herbert Diess, nowy prezes Grupy Volkswagen przekonuje, że przyszłość motoryzacji to szukanie zysków nie w karoserii a w...usługach.
- Jesteśmy gotowi generować zyski oparte na np. car sharingu oraz parkowaniu automatycznym – zapowiedział Diess i potwierdzają to liczby: samo tylko Audi, jako część koncernu VW planuje ponad 1,2 mld USD ekstra profitów tylko z nowych usług opartych o koncepcję smart mobility.
Boeing zamiast tramwaju
Gorączkowe ruchy gigantów oznaczają, że uznają oni nowy ład po trzęsieniu ziemi w motoryzacji. Wówczas na główną scenę wejdą też nowi gracze z nowego rozdania. Tacy jak np. niemiecki Fluidtime, działający w świeżym segmencie motoryzacyjnego rynku, ochrzczonym MaaS od Mobility-as-a-Service (mobilność jako usługa).
- Budujemy we współpracy z władzami Helsinek kompleksowy system, platformę do zarządzania mobilnością w mieście. Nasze rozwiązanie niejako nauczy się rytmu I trybu życia mieszkańców metropolii, łącząc potrzeby podróżnych z niewykorzystanymi zasobami transportowymi miasta – opisuje Michael Kieslinger, prezes Fluidtime Data Services i zarazem jeden z mówców na Impact mobility rEVolution'18.
Mobilność w nowej odsłonie oznacza jednak, że część transportowego biznesu przeniesie się też 150 m nad nasze głowy, tam gdzie operują drony. Boeing ogłosił właśnie, że nawiązuje jeszcze bliższą współpracę ze SparkCognition, specjalizującym się w sztucznej inteligencji w transporcie. Wspólnie pracują nad autonomicznymi, dużymi dronami przewożącymi ludzi i towary. Tu swój wkład w budowanie nowego porządku na niebie mają m.in. polskie firmy, rozwijając technologię do zarządzania przestrzeniami powietrznymi zarojonymi od dronów.
- To projekty obecnie warte setki milionów dolarów. Tyle trzeba wydać, by stworzyć bezpieczne, napowietrzne autostrady. I my mamy ich niezbędne elementy: systemy radarowe i oprogramowanie do zarządzania ruchem dronów – podkreśla Radosław Piesiewicz, prezes Advanced Protection Systems, jeden z gości Impact mobility rEVolution'18.
Oczy na Katowice
Dokąd jeszcze zmierza ekosystem oparty o cyfrową i elektryczną rewolucję w transporcie oraz motoryzacji? Co obecnie jest na szczycie fali porywających wizji i skrupulatnych prognoz, mających redefiniować najbliższą przyszłość? Jest miejsce, gdzie można zobaczyć cały obraz nadchodzących zmian. To do Katowic, 12 i 13 września zjadą wszyscy kluczowi gracze z ekosystemu budującego nowe oblicze mobilności. Impact mobility rEVolution'18 to największy w Polsce kongres poświęcony mobilności, przemysłowi transportowemu i zaawansowanym technologiom. 400 firm, 200 start-upów i 150 mówców z całego świata, wśród nich liderzy takich firm jak Volkswagen, Volvo, Nissan czy Airbus. Z pewnością nie zabraknie też wielkich nazwisk z polskiej sceny m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina oraz przedstawicieli największych polskich spółek np. PLL LOT, Orlen, JSW, Tauron czy Grupy Azoty. Cel? Nadać rewolucji właściwą
dynamikę.