Czy transportowa rewolucja doprowadzi do powstania supermetropolii napędzanych sztuczną inteligencją i... wodorem? Dokąd idziemy? Odpowiedź da wrześniowy Impact mobility rEVolution'18 w Katowicach.
Jerzy Kwieciński, Minister Inwestycji i Rozwoju tłumaczy, dlaczego niezbędne są dla polskiej gospodarki potężne inwestycje infrastrukturalne. Czym będzie Centralny Port Komunikacyjny i co zrobić, by stać się liderem w branży nowych technologii.
Premierzy, zarówno Morawiecki jak i Gowin na Impact'18 w Krakowie zapowiedzieli, że będziemy czołówką państw świata jeśli chodzi o Sztuczną Inteligencję – co innego składać takie deklaracje na branżowym kongresie a co innego wdrożyć je w rzeczywistości. Będziemy produkować takie roboty jak Sophia w Polsce?
Jerzy Kwieciński, Minister Inwestycji i Rozwoju: Musimy zapewnić dobre funkcjonowanie całego procesu z innowacjami na wszystkich jego etapach. Na samym początku są badania. Uczelnie, instytuty, naukowcy, ale także w samych firmach są działy badawcze. Później jest wsparcie dla pomysłów, które powstają w młodych, innowacyjnych firmach, czyli start-upach. Zakładane są zazwyczaj przez młodych ludzi. Ci ludzie poza wykształceniem, chęcią zmieniania świata i dobrym pomysłem zwykle nie mają nic. Inwestycja w nich jest obarczona więc większym ryzykiem. Ale gdy się uda, inwestycja przynosi olbrzymi zwrot. Przecież te wszystkie potężne firmy z USA: Google, Microsoft, Facebook, Amazon były kiedyś start-upami. A teraz mają wyższą kapitalizację niż PKB Polski. Stworzyliśmy więc największy program wsparcia pod głównym przewodnictwem Polskiego Funduszu Rozwoju. On zbiera fundusze venture capital i finansuje start-upy. Ale na tym nie można poprzestać. Bo pomysły trzeba monetyzować. Co ciekawe w całej UE jest pięć razy
mniej start-upów niż w USA. A te najciekawsze uciekają z UE do Ameryki. My chcemy je zatrzymać u nas w Polsce. Dlatego zapraszamy zarówno polskie jak i zagraniczne firmy do współpracy z naszymi start-upami. Ale sami, jako administracja rządowa i samorządowa mamy przecież potężne zamówienia. Rokrocznie jest to 160 mld zł! Część z nich może być zamawiana właśnie w naszych nowo narodzonych firmach.
Rzeczywiście w Polsce akceleratorów mających inwestować w ciekawe pomysły jest wiele. Tylko że ich polityka nastawiona jest na ostrożność i zachowawczość. Przez to ciągle mamy problem ze znalezieniem inwestora, który wyłoży 10 mln zł w młodą spółkę. W USA to nie jest problem.
Tak rzeczywiście mogło być do tej pory. Bo inwestycja na poziomie pół miliona złotych w nowych technologiach nie jest żadną inwestycją. Za te pieniądze nie da się przeprowadzić całego procesu od fazy testów do rynkowej sprzedaży. Zauważyliśmy to i dlatego PFR Ventures ma za zadanie być głównym graczem na rynku, który ten rynek odmieni. Powinien też śmiało wyszukiwać ciekawe podmioty poza naszymi granicami. Czyli być liderem nie tylko w kraju ale też w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Proszę też zwrócić uwagę, że również spółki skarbu państwa chcą uczestniczyć w wyścigu na wyszukanie innowacyjnych pomysłów. Największy polski bank utworzył PKO Venture, który ma skupić się na rynku fintech. Są już nawet pierwsze jaskółki. PKO BP kupił startup ZenCard, który stworzył system pozwalający zmieniać karty płatnicze w karty lojalnościowo-rabatowe.
Skoro mówimy o nowych technologiach i wielkich planach na przyszłość: Centralny Port Komunikacyjny – integrujący transport lotniczy i kolejowy, rozbudowa portu w Gdańsku jako węzła multimodalnego połączona z poprawą połączeń kolejowych i drogowych, elektrownia atomowa, Baltic Pipe – tak wielkich, centralnych inwestycji nie mieliśmy od niepamiętnych czasów. To mają być pomniki obecnej władzy czy nadrobienie zapóźnień cywilizacyjnych?
Mamy gigantyczną lukę w infrastrukturze transportowej. I to lukę, która nie była dostatecznie szybko zapełniana od ponad 30 lat. Te braki trzeba po prostu nadrobić i to jak najszybciej - tylko z głową. Każdy z nas pamięta modę na aquaparki i chyba najbardziej głośny przykład - czyli Lidzbark Warmiński, który powstał za 93,5 mln zł. Tam samo podgrzewanie wody kosztuje ponad 800 tys. zł rocznie. Oczywiście ja bardzo lubię sam przejść się do parku wodnego, popływać. Tylko do tego typu inwestycji warto inspirować sektor prywatny. Bo on to po prostu lepiej skalkuluje. Sektor publiczny jak już się za coś takiego zabiera to czasami - tak jak pan wspomniał - stawia sobie pomniki.
Rozumiem, że ten rząd nowych aquaparków nie będzie już budował. A co z tymi wielkimi centralnymi inwestycjami?
Przede wszystkim nam są potrzebne strategiczne inwestycje rozwojowe dla państwa. Jeżeli więc mówimy o CPK – jego rola nie będzie się sprowadzała wyłącznie do hubu lotniczego. To szansa na coś o wiele większego, na centrum zarówno pasażerskie jak i towarowe transportu kolejowego i drogowego. To również budowa potężnej infrastruktury drogowej i kolejowej, na transportowy węzeł multimodalny. My mówimy o projekcie, który mógłby być porównywalny, w naszej najnowszej historii, tylko z budową portu w Gdyni albo utworzeniem Centralnego Okręgu Przemysłowego. Ta infrastruktura ma służyć nie tylko dla Polski. Ona jest przemyślana pod cały nasz makroregion.
Mówimy o budowie obiektów, dróg, wylewaniu betonu. Ale dzisiejszy, nowoczesny port lotniczy to innowacyjne technologie, zastosowanie sztucznej inteligencji, know-how na najwyższym możliwym poziomie. Skąd weźmiemy infrastrukturę technologiczną? Mamy mnóstwo raczkujących polskich start-upów. Czy one też na tym skorzystają?
Przede wszystkim nie można już więcej powielić błędów naszych poprzedników. Czyli przy potężnych państwowych inwestycjach partycypować w zyskach muszą polskie podmioty. Do tej pory niestety było inaczej. W najlepszym razie byliśmy podwykonawcami dla światowych gigantów. A bardzo często i ci podwykonawcy nie otrzymali nawet wynagrodzeń. Właśnie dzięki takim inwestycjom jak CPK musimy napędzać innowacje. Wykorzystywać potencjał naukowy, badawczy. Dużo mówi się o łączeniu świata nauki i biznesu. Tak, żeby przynosiło to konkretne zyski w postaci monetyzacji. Nie ma lepszego miejsca na łączenie tych dwóch światów jak nasze wielkie inwestycje centralne.
Jak wyglądają z kolei mniejsze inwestycje? W regionach?
Centralne programy to tylko jedna odnoga, którą realizujemy. Drugą jest właśnie wyrównywanie szans między wielkimi ośrodkami miejskimi, a Polską powiatową. Poprzednicy uważali, że jeśli wpuści się potężny strumień pieniędzy w główne ośrodki miejskie, to one pociągną resztę Polski. I niestety to się nie sprawdziło. Przepaść między Warszawą a Oleckiem się powiększa z każdym dniem. Dlatego tak istotne jest odrabianie również zapóźnień cywilizacyjnych w małych ośrodkach. Przykład z ostatnich dni: Komisja Europejska nie wniosła żadnych zastrzeżeń do projektu dofinansowania dla tunelu pomiędzy wyspami Uznam i Wolin w Świnoujściu. Czyli mamy zagwarantowane środki na realizację projektu. A to prawie 776 milionów złotych samego dofinansowania. Mamy XXI wiek, a zachodnia część miasta, położona na wyspie Uznam, nie ma drogowego połączenia z resztą Polski. To coś niebywałego w sercu Europy. Na wyspie mieszka 80 proc. populacji Świnoujścia. To tam znajduje się centrum miasta. Z kolei po wschodniej części cieśniny
zlokalizowany jest m.in. dworzec PKP. Musimy odmienić ekonomiczno-inwestycyjne oblicze naszego kraju. Zarówno na szczeblu centralnym jak i mikroregionów. I obiecuję, że nam się to uda!
Dokąd zmierza ekosystem oparty o cyfrową i elektryczną rewolucję w transporcie i motoryzacji? Co obecnie jest na szczycie fali porywających wizji i skrupulatnych prognoz, mających redefiniować najbliższą przyszłość? Jest miejsce, gdzie można zobaczyć cały obraz nadchodzących zmian. To do Katowic, 12 i 13 września zjadą wszyscy kluczowi gracze z ekosystemu budującego nowe oblicze mobilności. Impact mobility rEVolution'18 to największy w Polsce kongres poświęcony mobilności, przemysłowi transportowemu i zaawansowanym technologiom. 400 firm, 200 start-upów i 150 mówców z całego świata. Wśród nich takie postaci jak liderzy firm Volkswagen, Volvo, Nissan czy Airbus. Z pewnością nie zabraknie też wielkich nazwisk z polskiej sceny m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina oraz przedstawicieli największych polskich spółek np. PLL LOT, Orlen, JSW, Tauron czy Grupy Azoty. Cel? Nadać rewolucji właściwą
dynamikę.