Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Zalało dom ubezpieczony na milion. PZU chce dać 85 tys. zł. Firma tłumaczy

972
Podziel się:

- To jest oszałamiające - mówi Maria Łukaszewska o kwocie ubezpieczenia, jaką PZU chce jej wypłacić za zalany dom. Sprawę właścicielki leżącego niedaleko Lądka-Zdrój budynku, zniszczonego przez powódź, opisuje "Gazeta Wyborcza". PZU odpowiada na zarzuty.

Zalało dom ubezpieczony na milion. PZU chce dać 85 tys. zł. Firma tłumaczy
Dom ubezpieczony na milion złotych został kompletnie zalany. PZU chce dać 85 tys. zł - zdjęcie ilustracyjne (East News, Karol Porwich)

Okolice Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego są jednymi z tych, które wrześniowa powódź dotknęła najbardziej. To właśnie tu, we wsi Stojków, leży jednorodzinny dom pani Marii Łukaszewskiej. Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", dom został kompletnie zalany, woda wdarła się nawet na pierwsze piętro. "Całkowicie przesiąkły nią ściany i strop pomiędzy parterem, a piętrem" - relacjonuje serwis internetowy "Wyborczej".

Zniszczeniu uległ też teren dookoła budynku: brama, ogrodzenie, dwie wiaty. Pani Maria szacuje, że koszt doprowadzenia domu do stanu sprzed powodzi może sięgnąć nawet 1,5 mln zł. Budynek był ubezpieczony w PZU na milion złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zarabiał 75 tys. dol. rzucił pracę i zbudował firmę w Polsce - Przemek Żebrowski w Biznes Klasie

Ubezpieczenie na milion, PZU chce wypłacić 85 tys. zł

Z relacji kobiety wynika, że rzeczoznawcza, który przyjechał oszacować szkody, ocenił, że "milion z polisy nie wystarczy, żeby to wszystko tutaj pokryć". Nic jednak nie wskazuje na to, by kobieta mogła liczyć na takie pieniądze od ubezpieczyciela. PZU przysłał jej bowiem e-mail z decyzją, w którym napisał, że wypłaci niecałe 85 tys. zł odszkodowania.

- Dla mnie przerażające jest to, ilu ludzi, przez których przepłynęła powódź, powaliła ich na ziemię, dostaje z drugiego "liścia" od ubezpieczyciela. To jest oszałamiające. Proszę sobie wyobrazić ile osób to dobije - komentuje w "Wyborczej" pani Maria. I zapowiada, że będzie walczyła z ubezpieczycielem.

Jej sprawą pro bono zajmuje się kancelaria prawna z Poznania. Teraz kobieta kontaktuje się z PZU tylko za pośrednictwem pełnomocnika.

PZU zabiera głos

Poprosiliśmy PZU o komentarz do tych doniesień. Jak tłumaczy biuro prasowe ubezpieczyciela, kwoty, które są wymienione w artykule, to zaliczki i wstępne kwoty odszkodowania. Firma skontaktowała się z poszkodowaną, która nie uczestniczyła osobiście w oględzinach, by jeszcze raz wytłumaczyć status postępowania. W poniedziałek będzie na miejscu kolejna wizyta rzeczoznawcy, aby ostatecznie ocenić wartość odszkodowania.

"Nasza decyzja w sprawie wypłaty zaliczki nastąpiła już dwa dni po zgłoszeniu szkody – 14 września zaistnienie szkody, 17 września jej zgłoszenie, a już 19 września wypłata zaliczki. Tego samego dnia rzeczoznawca przeprowadził oględziny na miejscu zdarzenia w celu oszacowania wstępnej kwoty odszkodowania, co jest absolutnie niestandardowym i proklienckim działaniem" - przekonuje ubezpieczyciel.

Firma dodaje, że szczegóły postępowania są objęte tajemnicą ubezpieczeniową. Podkreśla jednak, że w sytuacjach, kiedy doszło do całkowitego zniszczenia budynków lub naruszenia ich konstrukcji, wypłacana jest całkowita suma odszkodowania. W innych okolicznościach, kiedy budynek został podtopiony czy zalany – wysokość strat poniesionych przez daną osobę określa rzeczoznawca (wycena np. kosztów osuszania, malowania, naprawy czy odszkodowania za ubezpieczony sprzęt domowy).

"Na terenach popowodziowych działa 700 pracowników PZU, specjalnie oddelegowanych na ten teren, którzy specjalizują się w likwidacji szkód i pracują kilkanaście godzin na dobę, by jak najszybciej rozwiązać problemy naszych klientów" - podkreśla ubezpieczyciel. "Niestety czasem zdarzenia tego typu mogą być pożywką do szerzenia fake newsów przez osoby trzecie, które są zainteresowane osiąganiem własnych korzyści" - dodaje.

"Jako ubezpieczyciel jesteśmy na miejscu kataklizmu od samego początku, wspierając klientów w tych trudnych chwilach i maksymalnie szybko wypłacając im należne odszkodowania" - zaznacza firma. I podkreśla, że od poniedziałku 16 września wysłała w teren mobilne biura, które "docierały wszędzie tam, gdzie opadająca woda umożliwiła dojazd". "Były już m.in. w mocno zniszczonych przez powódź Kłodzku, Lądku-Zdroju, Stroniu Śląskim. Dotarły także do Krosnowic, Trzebieszowic, Ołdrzychowic Kłodzkich i Głuchołaz, Bodzanowa i Nysy" - wylicza PZU.

"Do 29 września uruchomiliśmy już 150 mln zł odszkodowań i wydaliśmy decyzje odnośnie aż 70 proc. zgłoszonych przez klientów szkód powodziowych. Utworzyliśmy specjalny fundusz pomocowy na rzecz walki z powodzią w wysokości 26 mln zł" - dodaje firma.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(972)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Dinka P.
2 miesiące temu
Firmy ubezpieczeniowe to prawdziwe hieny !! Kase biora chetnie ale jesli musza placic to do boju rzucaja swoich prawnikow i zrobia wszystko aby nie placic.Ty jako maluczki nie masz szans na wygrana z tymi co obracja miliardami !nie stac cie na sadowe boje z tymi hienami !
Andrzej S.
2 miesiące temu
Skąd ja to znam przeżyłem
Goliat
2 miesiące temu
Jak Sadurskiej ( i nie tylko jej) wypłacano miliony za nic nie robienie to było OK ale jak należy wypłacić odszkodowanie to nawet 10% strat czy wartości polisy nie można. Mnie też dotyczy takie wyliczenia. Miałem stłuczkę parkingową spowodowaną przez sąsiadkę. Przyszedł rzeczoznawca z PZU i wycenił straty na 1433, 44 zł. Ponieważ nigdy nie daję żadnej roboty tzw "szwagrowi" zleciłem naprawę ASO z rozliczeniem bezgotówkowym. Jak się okazało koszt naprawy wyszedł 7.249,15 zł. I to są oszustwa w biały dzień.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
aaa
2 miesiące temu
dlaczego takie sprawy nie są ścigane przez policję i prokuraturę
o co biega?
2 miesiące temu
Przecież to PZU !!! Płacę składkę ubezpieczeniową już 54 lata ....moja polisa to 10 tysięcy ! PZU jest hojne wyłącznie dla swojego zarządu i rad nadzorczych.
ateista
2 miesiące temu
A potem dziwicie się, czemu rolnik nie ubezpieczył upraw
NAJNOWSZE KOMENTARZE (972)
baba z lasu
4 tyg. temu
Jak się zakonczyła sprawa Turlakiewiczów z Łodzi, gdzie PZU z OC sprawcy nie wypłaciło początkowo nawet na rozbiórkę zniszcczonego domu?
Prol
miesiąc temu
Teraz ci obsadzają swojakami wszystko co się da, a ty skołowany "Suwerenie" wypłacasz im wszystkim subwencje budżetowe, "żeby byli nieprzekupni I uczciwi"
Kaz
miesiąc temu
Jak to? Kiedy ktoś systematycznie ubezpiecza swoje mienie na taką kwotę płacąc wysoką składkę PZU nie stawiało warunków i nie protestowało że zbyt wysokie opłaty?
Kaz
miesiąc temu
Jak to? Kiedy ktoś systematycznie ubezpiecza swoje mienie na taką kwotę płacąc wysoką składkę PZU nie stawiało warunków i nie protestowało że zbyt wysokie opłaty?
emeryt
miesiąc temu
Dlatego mój śwagier nic nie ubezpiecza. W razie czego , jak mu się wydaje, będzie mógł pożyczyć ode mnie.
...
Następna strona