Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|

Likwidacja szkody. Drobna pomyłka i nici z odszkodowania

47
Podziel się:

Nawet co 10 szkoda komunikacyjna w Polsce jest badana przez detektywa. Śledztwa są prowadzone głównie w sprawach dotyczących OC. I są wszczynane nawet w przypadku pozornie małych szkód. Wyszukiwane są pomyłki popełniane w stresie przez poszkodowanych.

Likwidacja szkody. Drobna pomyłka i nici z odszkodowania
Likwidując szkodę, trzeba uważać na nowy trend. (Policja)

Praktycznie wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe w Polsce decydują się zatrudnienie detektywa. I nie robią z tego wielkiej tajemnicy. Ubezpieczyciele często tłumaczą, że skala wyłudzeń odszkodowań w Polsce stale rośnie, przez co oni są zmuszeni do korzystania z tego typu usług. Faktem jest, że w naszym kraju działają grupy wyspecjalizowane w tego typu procederach. Jednak ilość potwierdzonych prób wyłudzeń jest dosyć nikła w stosunku do tego, ile zdarzeń komunikacyjnych występuje każdego roku na polskich drogach.

W praktyce zwykle chodzi o wyszukiwanie błędów popełnianych w stresie przez poszkodowanych w celu niewypłacania im odszkodowań. Dzięki temu firmy ubezpieczeniowe oszczędzają olbrzymie kwoty. Ingerencje detektywów głównie dotyczą szkód z OC. Nieco rzadziej zdarza się, że badają oni sprawy, których przedmiotem jest Auto Casco.

Niemniej coraz częściej towarzystwa zwracają się do detektywów nawet w przypadku pozornie małych szkód, wynoszących np. kilka tysięcy złotych. Masowe odmawianie takich wypłat bardzo się opłaca w skali całego roku. Co więcej, poszkodowani zazwyczaj nie walczą o swoje prawa, bo zwyczajnie brakuje im świadomości w tym względzie. Obawiają się też, że założenie sprawy w sądzie zbyt wiele będzie ich kosztowało.

Z moich szacunków wynika, że tylko 10 proc. poszkodowanych, którym odmówiono odszkodowania, kieruje pozwy przeciw ubezpieczycielom. To oznacza, że zwyczajnie opłaca się zatrudniać detektywów i szukać np. błędów. Uczestnicy zdarzeń drogowych zawsze przechodzą mniejszy lub większy stres i łatwo jest im się pomylić. Praktyka pokazuje, że nie wszystkie odmowy są zasadne, skoro część poszkodowanych wygrywa spory sądowe.

Zgodnie z prawem

Działania detektywów w postępowaniu odszkodowawczym oczywiście są legalną praktyką. Reguluje to art. 2 Ustawy o usługach detektywistycznych. Czynności takie polegają na uzyskiwaniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji o osobach, przedmiotach oraz zdarzeniach. Są realizowane na podstawie umowy zawartej ze zleceniodawcą. W szczególności są prowadzone w sprawach wynikających ze stosunków gospodarczych lub prawnych dotyczących osób fizycznych. Chodzi o sprawdzanie wiarygodności wszystkich szczegółów dotyczących zgłaszanych szkód.

Zobacz także: Praca zdalna wciąż bez przepisów. "Pracownicy chcą pracować zgodnie z prawem, a my nie mamy wykładni"

Towarzystwa ubezpieczeniowe mogą w toku prowadzonych likwidacji szkód korzystać z usług podmiotów zewnętrznych, a także zatrudniać detektywów. Zazwyczaj są nimi emerytowani mundurowi, którzy nie posiadają licencji detektywistycznej. Jednak są uprawnieni do tego, żeby w czasie prowadzenia śledztwa robić notatki i zdjęcia. Badają okoliczności zdarzenia, przesłuchują strony i ustalają fakty. Z reguły kończą swoją pracę raportem i rekomendacją.

Uczestnicy zdarzenia komunikacyjnego są zobowiązani m.in. do niezwłocznego powiadomienia o nim zakładu ubezpieczeń. Muszą udzielić niezbędnych wyjaśnień, przekazując wszystkie posiadane informacje. Na tej podstawie firmy ubezpieczeniowe korzystają z usług detektywistycznych w trakcie likwidacji szkód. Sprawca i poszkodowany powinni przedstawić posiadane dowody oraz ułatwić ustalenie okoliczności wydarzenia, jak również udzielić innej niezbędnej pomocy w dochodzeniu prawdy o zdarzeniu.

Trudny kontakt

Detektyw powinien poinformować poszkodowanego i sprawcę, kim jest. Musi też powiedzieć, że działa z ramienia towarzystwa i chce potwierdzić okoliczności zdarzenia. Z kolei na osobach uczestniczących w zdarzeniu komunikacyjnym spoczywa obowiązek udzielania mu wszelkich informacji. Wynika on z art. 16 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Trzeba przyznać, że również zdarza się, że detektywi, a zwłaszcza osoby nielicencjonowane, działają mało przejrzyście, chcąc osiągnąć dobry wynik dla swojego mocodawcy. W praktyce oznacza to, że przesłuchują uczestników zdarzeń, gdy oni nie mogą rozmawiać. Wybierają takie momenty, w których np. rozmówcy spieszą się do pracy albo ubierają dzieci do przedszkola. Zadają kilka razy to samo pytanie do momentu, aż ktoś się pomyli i w końcu źle odpowie. Czasem wprost sugerują odpowiedzi albo winę i kłamstwo. Nie każdy jest w stanie to wytrzymać psychicznie.

Dlatego przy każdym kontakcie z detektywem trzeba zachować spokój i pełną koncentrację. Nie trzeba z góry zakładać, że przychodzi on ze złą wolą. Ale nie można też pozwolić sobie na bycie zmanipulowanym. Jeżeli jakiegoś szczegółu się nie pamięta, należy to jasno powiedzieć, zamiast przytakiwać lub zgadywać w celu uzyskania pozornego spokoju. Jeżeli już wystąpi taka sytuacja i dojdzie do odmowy wypłaty odszkodowania, należy bezwzględnie skierować sprawę do sądu.

Nie warto odmawiać

Brak rozmowy poszkodowanego z detektywem może spowodować realną odmowę wypłaty odszkodowania. Zgodnie z art. 17 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, zakład ubezpieczeń może dochodzić zwrotu części wypłaconego uprawnionemu odszkodowania lub ograniczyć wypłacane środki osobom, które nie współdziałają z nim w kwestii ustalenia faktów.

Jeśli naruszenia dopuścił się sprawca, ubezpieczyciel ma prawo jedynie żądać zwrotu części odszkodowania. Gdy jednak niedopełnienie obowiązków nastąpiło za sprawą poszkodowanego, zakład ubezpieczeń może zarówno ograniczyć wysokość odszkodowania, jak i żądać zwrotu części wypłaconych środków.

Natomiast w tym ostatnim przypadku muszą być spełnione łączenie dwie przesłanki. Po pierwsze, poszkodowany dopuścił się winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa. Po drugie, niedopełnienie tych obowiązków wpłynęło na ustalenie zakresu lub istnienia odpowiedzialności cywilnej bądź też na zwiększenie rozmiarów szkody. Przy tym to zakład ubezpieczeń musi udowodnić, że poszkodowany spełnił oba warunki.

Należy jednak zaznaczyć, że nieudzielnie informacji detektywowi czy likwidatorowi jest czymś innym niż podanie nieprawdziwych informacji, będące oszustwem opisanym w art. 286 k.k. Kodeks karny wyróżnia też tzw. oszustwo ubezpieczeniowe, o którym mówi art. 298. Polega ono na spowodowaniu zdarzenia będącego podstawą wypłaty odszkodowania.

Podsumowując, poszkodowany, który nie chciał rozmawiać z detektywem, może oczywiście bronić się poprzez wykazanie, że nie wynikało to z umyślnej winy albo rażącego niedbalstwa. Powinien też odpowiednio dowieść, że brak współpracy z zakładem ubezpieczeń nie wpłynął na ustalenie zakresu lub istnienia odpowiedzialności. Zawsze też musi pamiętać o tym, że ma prawo złożyć pozew do sądu. Nie warto rezygnować z odszkodowania, wiedząc, że jest ono należne.

Autor: Maciej Kamiński, ekspert rynku motoryzacyjnego i ubezpieczeniowego. Prezes Zarządu HELPER CPP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
MondayNews
KOMENTARZE
(47)
WYRÓŻNIONE
volfgang
4 lata temu
zielone swiatlo dla oszustow z firm ubezpieczeniowych . ulomni detektywi i zlodzieje z ubezpieczen beda inwigilowac oszustow mniejszego kalibru . panstwo pozwala na dominacje silniejszego wzgledem słabego . zawsze to obywatel jest przegrany . swiat upada moralnie , oszusci , kombinatorzy,manipulanci i bandyci w garniturach !
Wuja
4 lata temu
Sądzić sie w oszustami z ZU i prawie zawsze sie wygrywa
Takie życie
4 lata temu
Także ""sprawiedliwość i Prawo"" istnieje po stronie tych którzy mają kasiorę !!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (47)
Wojtek
4 lata temu
po jakiego grzyba kombinowac jak kon pod gore? zacznijcie z automatu sprawdzac legalnosc uzywanych zrodel swiatel- moze co 10ty sebix- ktorzy sa glownymi uczestnikami zdarzen drogowych- ma zainstalowane homologowane zarowki w samochodzie lub lampy zamontowane prawidlowe z wersji europejskich-90% z nich powinno wogole na droge publiczna nie wyjezdzac- pozniej takie oszolomy szczegolnie po zmierzchu oslepiaja kierowcow trzymajacych sie przepisow w tym kraju obowiazujacych i bezposrednio przyczyniaja sie do zwiekszenia liczby wypadkow. zacznijcie takich imbcyli w koncu z tego rozliczac- gdy pojdzie z kieszeni taio cwoka razy czy wa wyplata odszkoowania zmiast z finansow firmy ubezpieczeniowej to kazdy skorzysta na tym- teraz to sie smieja ze nie ma bata na nich i oni sobie beda ledy, hidy, lampy z angola w najlepsze montowac "bo tak"
Ja pan
4 lata temu
Powiem krótko byłem poszkodowany i warta wypłaciła mi 3 tys. Podałem ich do sądu i dostałem jeszcze 6 więc ludzie nie dajcie się i walczcie o swoje bo warto
max
4 lata temu
Weryfikacja stanu prawnego nieruchomości. Ceny od 246 zł na e-weryfikacjanieruchomosci.pl
Krzysiek
4 lata temu
Miałem już kilka szkód, za każdym razem naprawa bezgotówkowa w ASO i w zasadzie żadnych problemów z wypłatą odszkodowania - przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo. Problem się pojawia, gdy poszkodowany zamiast naprawy, chce na tym zarobić. Zrobić byle jak i byle gdzie, ale żąda pieniędzy jak za naprawę w ASO.
muj nikmuj ni...
4 lata temu
'Brak rozmowy poszkodowanego z detektywem może spowodować realną odmowę wypłaty odszkodowania.' kompletna bzdura, ja sie kontaktuje z ubezpieczycielem, droga telefoniczna lub listowna a nie z jakimis szemranymi typami, zaczepiajacymi mnie na ulicy. W ZEBY DAM I POJDE DALEJ.
...
Następna strona