- Skarga dotyczy prawomocnego postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie o odrzuceniu apelacji jako wniesionej po terminie - mówi Rzecznik Finansowy Mariusz Jerzy Golecki.
Jak czytamy w środowym komunikacie rzecznika, przedmiotem postępowania był spór z umowy ubezpieczenia na życie powiązanej z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Dotyczył on zwrotu tzw. opłaty likwidacyjnej pobranej przez towarzystwo w związku z przedterminowym rozwiązaniem umowy przez klientkę.
Roszczenie dotyczyło uznania za niedozwolone postanowienia wprowadzającego tzw. opłatę likwidacyjną w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy. Na skutek jej naliczenia straciła niemal 6,5 tys. zł i zwrotu tej kwoty domagała się od ubezpieczyciela.
Sąd I instancji oddalił roszczenie przyjmując, że w tym wypadku należy zastosować trzyletni okres przedawnienia. Powódka również w tym zakresie miała duże szanse na wygraną w II instancji. W tym czasie sądy często uznawały, że w tego typu sprawach ma zastosowanie dłuższy, bo 10-letni okres przedawnienia. Taki pogląd prezentował też Rzecznik Finansowy w swoich istotnych poglądach. Ostatecznie taką opinię podzielił też Sąd Najwyższy podejmując 10 sierpnia 2018 r. trzy jednobrzmiące uchwały. (więcej w poniższym linku)
Niestety sąd II instancji, podczas wstępnej kontroli apelacji ustalił, że pełnomocnik powoda złożył wniosek o doręczenie wyroku z uzasadnieniem osobiście na biurze podawczym po upływie wymaganego terminu. Co za tym, idzie apelacja wniesiona po doręczeniu uzasadnienia wyroku była spóźniona i z tych względów - zdaniem sądu - powinna zostać odrzucona.
Pełnomocnik powódki składając do Rzecznika Finansowego wniosek o skargę nadzwyczajną przedstawił szereg dowodów potwierdzających zachowanie terminów czynności procesowych.
- W mojej ocenie, w konsekwencji orzeczenie o odrzuceniu apelacji obarczone jest wadami kwalifikowanymi uzasadniającymi wniesienie skargi nadzwyczajnej. Powódce została zamknięta droga do merytorycznej oceny apelacji, pomimo tego że pełnomocnik zachował terminy do dokonania wszystkich czynności procesowych czyli złożenia wniosku o doręczenie uzasadnienia wyroku, a następnie apelacji - uważa Mariusz Jerzy Golecki.
Dowodami są między innymi pocztowa książka nadawcza oraz wydruk ze strony internetowej Poczty Polskiej, służącej do śledzenia przesyłek. W tym drugim dowodzie jest w podana data nadania wniosku w placówce operatora pocztowego - 3 dni po ogłoszeniu wyroku oraz data doręczenia adresatowi - jeszcze przed upływem tygodniowego terminu do złożenia wniosku o doręczenie uzasadnienia.
Skąd pojawił się więc problem? Wszystko wskazuje, że w sądzie zginęła koperta, w której przesłano wniosek. Przyjęto więc, że pełnomocnik pismo złożył osobiście i po upływie terminu. Ten z kolei przestawił dodatkowe dowody, że w tym czasie, w którym miał składać osobiście pismo był na rozprawie w innym mieście, znacznie oddalonym od Warszawy.
- Powódka w niniejszej sprawie nie miała możliwości kwestionowania postanowienia o odrzuceniu apelacji w drodze zwykłych środków odwoławczych np. zażalenia, czy innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia. Mam nadzieję, że przez wniesienie skargi zostanie przywrócona możliwość merytorycznej oceny wyroku sądu I instancji w postępowaniu apelacyjnym - mówi Golecki.
Rzecznik Finansowy chwali się, że w sporach sądowych dotyczących tej kwestii, w których Rzecznik wydał tzw. istotny pogląd, ponad 90 proc. spraw zostało rozstrzygniętych na korzyść klienta. (więcej w poniższym linku) Miała więc bardzo duże szanse na wygraną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl