Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
CHE
|

Ubezpieczenie od boreliozy. Za "kleszczową" polisę zapłacimy parędziesiąt groszy dziennie

2
Podziel się:

Ich ugryzienie nie boli, choć w niektórych przypadkach może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Ubezpieczenie od kleszcza może pomóc nam wyleczyć siebie, rodzinę czy pupila. Cena polisy? Za najtańszą zapłacimy raptem parędziesiąt groszy dziennie.

Ubezpieczenie od boreliozy. Za "kleszczową" polisę zapłacimy parędziesiąt groszy dziennie
Polska od dawna uważana jest za "dobry dom dla kleszczy", co niesie z kolei olbrzymie ryzyko przede wszystkim dla ludzi. (Pixabay)

Polisa od kleszcza brzmi może niecodziennie, choć podobne oferty weszły już w skład portfolio wielu znanych ubezpieczycieli. Tym samym np. Skycash poleca nam pakiet ochronny dla całej rodziny (również dla zwierzaków) za 41 groszy dziennie, co daje ok. 12 zł każdego miesiąca w przypadku podstawowej wersji.

Na portalu bezpieczny.pl wykupimy natomiast polisę tylko na nasze dziecko i to już za kwotę 33.30 zł rocznie. Sama oferta obejmuje natomiast zwrot kosztów antybiotykoterapii, badań na boreliozę i wizyty lekarskiej - do 500 zł.

Nieco więcej, choć za bardziej kompleksową ochronę, zapłacimy firmie Finli. Pakiet podstawowy dla jednej osoby wynosi w tym przypadku 150 zł rocznie, co obejmuje również zwrot kosztów badań i wizyt lekarskich do 2000 zł. To samo tyczy się konsultacji naszych zwierzaków u weterynarza w związku z podejrzeniem boreliozy (do 1000 zł). W przypadku objęcia ochroną również psa, za całość zapłacimy 252 zł rocznie.

Zobacz także: Jakie mogą być objawy boreliozy? Dr Michał Sutkowski przypomina

Dodatkowe ubezpieczenie od ukąszeń kleszcza wykupimy również w PZU, jednak stawki różnią się w zależności od placówek i agentów.

Kleszcze groźniejsze niż można sadzić

Ich ugryzienie nie boli, choć może okazać się śmiertelnie niebezpieczne. Kleszcze przenoszą boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu, a ustrzec się przed nimi nie jest łatwo. O tym, jak ciężkim problemem jest walka z boreliozą, lekarze alarmują zresztą od lat.

- Wbrew powszechnym poglądom kleszcze nie żyją na drzewach i nie spadają na nas z góry - mówi z kolei w rozmowie z WP lek. med. Mariola Malicka i zwraca uwagę, że są one bardzo niebezpieczne.

Polska od dawna uważana jest za "dobry dom dla kleszczy", co niesie z kolei olbrzymie ryzyko przede wszystkim dla ludzi.

- Należy się ich bać, ponieważ mogą wywoływać choroby odkleszczowe - przypomina lek. Bartosz Fiałek w rozmowie z Wirtualną Polską.

Walka z kleszczami przybiera różne oblicze

Pozbycie się pajęczaka to dopiero początek. Następnym krokiem powinno być przebadanie go na obecność boreliozy.

Wyciągniętego ze skóry kleszcza wystarczy wysłać do odpowiedniego laboratorium, gdzie specjalny test wykaże u niego obecność krętków boreliozy. Bezpłatne badania wykonuje m.in. laboratorium w Zakładzie Parazytologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego - zachęca Fundacja IRME za pośrednictwem Twittera.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2)
WYRÓŻNIONE
Mat
4 lata temu
Takie ubezpieczenie to tylko wpuszczanie ludzi w maliny, bardzo ciężko uzyskać potwierdzenie że ma się boreliozę, u niektórych pokazuje się rumień wędrujący i wtedy dostaje się antybiotyk i nie robi się testów z krwi (tak było u mojego syna - lekarka stwierdziła że to rumień syn brał antybiotyki przez 3 tygodnie, a wizytę po leczeniu mieliśmy u innego lekarza, który stwierdził że to nie była bolerioza) - idealna sytuacja dla ubezpieczyciela - odmówi wypłaty odszkodowania. Ja też miałam wszystkie objawy boleriozy, choć testy z krwi wychodziły negatywnie - lekarz zdecydował się na antybiotykoterapię, objawy ustąpiły - ale też nie miałabym żadnego namacalnego dowodu że byłam chora na boleriozę - ja też nie dostałabym odszkodowania. Wykupienie takiego ubezpieczenia to nabijanie kabzy ubezpieczycielowi - i nabijanie ludzi w butelkę dając złudne poczucie bezpieczeństwa.... mało kto będzie mógł skorzystać z odszkodowania bo to podstępna choroba i trudno uzyskać jednoznaczny wynik badania diagnostycznego !!!!
Arti
4 lata temu
Ogłupiająca reklama
NAJNOWSZE KOMENTARZE (2)
Mat
4 lata temu
Takie ubezpieczenie to tylko wpuszczanie ludzi w maliny, bardzo ciężko uzyskać potwierdzenie że ma się boreliozę, u niektórych pokazuje się rumień wędrujący i wtedy dostaje się antybiotyk i nie robi się testów z krwi (tak było u mojego syna - lekarka stwierdziła że to rumień syn brał antybiotyki przez 3 tygodnie, a wizytę po leczeniu mieliśmy u innego lekarza, który stwierdził że to nie była bolerioza) - idealna sytuacja dla ubezpieczyciela - odmówi wypłaty odszkodowania. Ja też miałam wszystkie objawy boleriozy, choć testy z krwi wychodziły negatywnie - lekarz zdecydował się na antybiotykoterapię, objawy ustąpiły - ale też nie miałabym żadnego namacalnego dowodu że byłam chora na boleriozę - ja też nie dostałabym odszkodowania. Wykupienie takiego ubezpieczenia to nabijanie kabzy ubezpieczycielowi - i nabijanie ludzi w butelkę dając złudne poczucie bezpieczeństwa.... mało kto będzie mógł skorzystać z odszkodowania bo to podstępna choroba i trudno uzyskać jednoznaczny wynik badania diagnostycznego !!!!
Arti
4 lata temu
Ogłupiająca reklama