Z informacji, do których dotarli dziennikarze "Raportu" Polsatu wynika, że Maciej B. – biznesmen z Torunia miał ubezpieczyć sześciu swoich pracowników na ogromne kwoty w dziewięciu towarzystwach ubezpieczeniowych. Dwóch spośród nich zginęło w wypadku.
28 listopada 2020 r. na drodze w Starogrodzie Dolnym doszło do makabrycznego wypadku. Dwie osoby podróżujące daewoo lanosem zjechały do przydrożnego rowu. Pojazd następnie zsunął się ze skarpy i spłonął. W wypadku zginął 25-letni Rafał K. i 45-letni Sławomir Ś.- przypominają dziennikarze.
Prokuratura wykluczyła wówczas udział osób trzecich w śmierci obu mężczyzn.
Jednak teraz śledztwo ma zacząć się od nowa. A to za sprawą wysokiego ubezpieczenia zmarłych. Maciej B. miał w razie śmieci w wyniku wypadku ubezpieczonych otrzymać po 200 tys. zł za każdego. Według informatora "Raportu", Maciej B. otrzymał w sumie z 9 firm ubezpieczeniowych aż 6 mln zł z tytułu ubezpieczenia swoich pracowników.
Spośród szóstki ubezpieczonych, czworo już nie żyje. Pozostali dwaj to bezdomni. Według Macieja B. zajmowali się oni wyszukiwaniem nieruchomości na sprzedaż, choć nie mieli w tej branży żadnego doświadczenia.
Śledczy sprawdzą teraz, czy Maciej B. nie przyczynił się w jakiś sposób do śmierci swoich pracowników. Mężczyzna usłyszał już zarzuty dotyczące fałszowania podpisów na dokumentacji ubezpieczeniowej Rafała K. i Sławomira Ś., którzy spłonęli w samochodzie.
Biznesmen nazywa śmierć czterech pracowników "przypadkiem losowym". - To jest tragiczne wydarzenie i to jest jakieś szalone. Prokuratura zajmuje się tym w Chełmnie, myślę, że tam pytania trzeba złożyć. Ja byłem przesłuchiwany - tłumaczył mężczyzna dziennikarzom "Raportu".