Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Płatna współpraca z Allianz Trade

W jakiej kondycji tak naprawdę jest światowa gospodarka, a w jakiej polska?

Podziel się:

Czy po latach kryzysów gospodarczych związanych z pandemią, wysoką inflacją oraz problemami energetycznymi (o wojnie nie wspominając), globalna gospodarka obudzi się z marazmu, czy też pogrąży się w jeszcze większym chaosie? Jak prezentują się najnowsze prognozy? Pytamy o to ekonomistów z Allianz Trade.

W jakiej kondycji tak naprawdę jest światowa gospodarka, a w jakiej polska?
(Adobe Stock)

Na świecie nie jest różowo…

Wielu analityków było zgodnych, że 2024 rok wcale nie będzie magicznym okresem, podczas którego światowa gospodarka ruszy do przodu z kopyta i zostawi daleko w tyle nękające ją problemy. Trudno się dziwić – większości tych problemów nie rozwiązano, a do tego w kilku miejscach globu wybuchły nowe konflikty, które mogą mieć wpływ na globalne rynki.

Jednym z największych wyzwań, z którymi boryka się biznes, jest sytuacja finansowa kontrahentów i rosnąca niewypłacalność przedsiębiorstw. Tak jest w zasadzie na wszystkich szerokościach geograficznych, nie wyłączając z tego Polski.

Dział Analiz Ekonomicznych Allianz Trade pierwotnie zakładał wzrost liczby upadłości przedsiębiorstw o 9 proc w skali globalnej w 2024 roku, jednak rzeczywistość pokazała, że faktyczna wartości tego wskaźnika wyniesie raczej aż około 11 proc.

Kluczowe czynniki wpływające na te niekorzystne zmiany to osłabienie popytu konsumpcyjnego, ciągłe napięcia geopolityczne oraz utrzymujące się wysokie koszty finansowe wynikające z podwyżek stóp procentowych.

W opinii analityków najbliższe 12 miesięcy wcale nie będzie pod tym względem lepsze – na całym świecie odsetek upadających firm w 2025 roku wzrośnie o 2 pp., a ustabilizuje się dopiero w 2026 roku. Nadal jednak problem niewypłacalności firm będzie istotny.

Oczywiście są to dane dla całego globu. W poszczególnych krajach realia mogą prezentować się odmiennie. Allianz Trade przewiduje, że w Stanach Zjednoczonych odsetek niewypłacalności w biznesie wzrośnie o 12 pp. w 2025 roku, by w kolejnych 12 miesiącach spać o 6 pp.

U naszych zachodnich sąsiadów, Niemców, będzie podobnie – w 2025 roku przewidywany jest wzrost bankructw o 4 proc., natomiast 2026 rok zostanie zamknięty z tendencją spadkową o 4 proc.

Jak zareaguje chiński smok? Na rynku największego producenta dóbr na świecie niewypłacalność przedsiębiorstw w opinii Allianz Trade wzrośnie o 5 pp. w 2025 roku i 6 pp. w 2026 roku.

…podobnie jak w Polsce

Tyle świat, a jak sytuacja prezentuje się nad Wisłą? Niestety – obraz sytuacji finansowej firm nie odbiega znacznie od globalnego trendu. I to pomimo bardzo optymistycznych prognoz z początku roku, kiedy to przewidywano spadek liczby niewypłacalności przedsiębiorstw o około 10 proc. Podstawy kreowania takich opinii było dość solidne. Pomóc miało odblokowanie środków z Unii Europejskiej oraz spodziewana obniżka kosztów prowadzenia działalności.

Jednak zamiast spadku mogliśmy zaobserwować dalszy wzrost liczby niewypłacalnych firm, który osiągnął rekordowy wręcz poziom. W lipcu 2024 roku odnotowano aż 466 nowych przypadków niewypłacalności w Polsce. Prognozy wskazują, że rok zamknie się wzrostem na poziomie około 5 proc. w stosunku do poprzednich dwunastu miesięcy.

Szczególnie ponure wrażenie robią liczby bezwzględne, zwłaszcza zestawione z czasami przedpandemicznmi. W 2019 roku w całej Polsce analitycy doliczyli się 927 niewypłacalnych firm, natomiast w roku bieżącym będzie to około 4700 firm, które ogłoszą niewypłacalność.

Powodów jest kilka

Jednym z kluczowych wyzwań dla polskich firm jest obecnie rosnąca presja kosztowa, szczególnie w takich sektorach jak transport i budownictwo, które borykają się z najtrudniejszymi warunkami.

Koszty pracy oraz energii nadal są wysokie (i stale rosną!), a popyt konsumencki, który w czasie pandemicznego lockdownu mógłby stymulować rynek, obecnie pozostaje słabszy. Jednocześnie wysokie stopy procentowe wpływają na wzrost kosztów kredytowania, co dodatkowo obciąża przedsiębiorców. W efekcie wiele polskich firm, zwłaszcza tych o niskich marżach, de facto walczy o przetrwanie.

Sytuację pogarszają strukturalne zmiany naszej gospodarki, wśród których należy wymienić kurczący się rynek pracy (demografia jest w tym przypadku okrutna) oraz silną konkurencję ze strony azjatyckich producentów. Polskie przedsiębiorstwa muszą inwestować w innowacje i nowoczesne technologie, by efektywnie rywalizować na globalnym rynku.

Obecny stan rzeczy jest zatem swoistym testem dla zarządzających przedsiębiorstwami – ci, którzy nie dostosują swoich modeli biznesowych do nowej rzeczywistości, mogą nie sprostać wyzwaniom. I najpewniej się nie utrzymają na rynku.

– W skali całej polskiej gospodarki istotnym problemem są niskie marże jako efekt współwystępowania czynników takich jak: wysokie koszty (pracy, energii), spowolnienie popytu, wysokie koszty finansowe, brak perspektyw na szybkie zmiany tych czynników na plus. To powszechna diagnoza, słuszna, ale… wyzwania stojące przed firmami w następstwie pandemii czy wojny, takie jak chociażby spowolnienie na największym rynku eksportowym polskich firm – w Niemczech czy spadek popytu na dobra trwałe są znane już od jakiegoś czasu. Tak więc niewypłacalności polskich firm – to, iż ich liczba rośnie piąty rok z rzędu są wypadkową cyklicznych czynników zewnętrznych (wojna – ceny energii), ale też efektem zmian strukturalnych polskiej gospodarki (kurczący się rynek pracy, konkurencja przemysłowa dla UE ze strony Chin) i jest to realny test jakości zarządzania i wizji menedżerów polskich firm – mówi Sławomir Bąk, członek Zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialny za ocenę ryzyka, szkody i windykację.

I to wyzwanie szybko nie zniknie, skończył się okres konkurencyjności polskich firm z powodu niskich kosztów pracy – dla tych firm, które nie wymyślą się na nowo może zabraknąć miejsca na rynku – dodaje przedstawiciel Allianz Trade.

Niewypłacalność przedsiębiorstw i jej wpływ na rynek pracy

Warto też pochylić się nad tym, jak niewypłacalności i upadłości tak dużej liczby firm przełożą się na strukturę rynku pracy. Otóż, jak łatwo się domyślić, będzie źle. Szacuje się, że w USA i Europie do 2025 roku może wyparować 1,6 miliona miejsc pracy, czyli 8 proc. całkowitej liczby bezrobotnych na tych rynkach.

To z kolei jeszcze bardziej osłabi popyt konsumencki, który był do tej pory jednym z kluczowych motorów napędzających gospodarkę. Nawet oczekiwane obniżki stóp procentowych w strefie euro i w USA mogą nie być wystarczające, aby w pełni przeciwdziałać skutkom spadku popytu i kosztom ponoszonym przez przedsiębiorców

Oznaki odbicia – czy światowa gospodarka wyjdzie na prostą?

Mimo tych wszystkich niekorzystnych prognoz pojawiają się pierwsze oznaki poprawy sytuacji. W krajach rozwiniętych widać m.in. większą liczbę zamówień na komponenty meblowe oraz wyposażenie mieszkań, a także zwiększony ruch turystyczny. To może sugerować, że konsumenci zaczynają odczuwać większą pewność siebie i powoli wracają do przedpandemicznych zwyczajów oraz wysokiego poziomu wydatków.

Rozruszał się także światowy handel. We wrześniu 2024 roku ceny frachtu morskiego – opłaty pobieranej za przewóz towarów drogą morską – spadły o 27 proc., z czego firmy skwapliwie korzystają, zamawiając na potęgę i uzupełniając stany magazynowe. W Polsce detaliści zaczynają zwiększać zapasy w oczekiwaniu na sezon świąteczny.

Czy taka tendencja utrzyma się dłużej – trudno w tym momencie prorokować, a decydujące będą tu zapewne wydarzenia geopolityczne. Niepewna sytuacja na linii Izrael-Iran oraz wybór Donalda Trumpa na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawiają, że wszelkie próby przewidywania makroekonomicznych trendów obarczone są dużym ryzykiem niepowodzenia.

Płatna współpraca z Allianz Trade

gospodarka
ubezpieczenia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.