PZU jest przed kuracją wstrząsową. Jej celem jest obniżenie kosztów o 200 milionów rocznie, a najboleśniej ma ją odczuć warszawska centrala grupy - pisze "Puls Biznesu".
Redukcja kosztów działalności jest jednym z elementów strategii grupy PZU do 2010 roku, przygotowanej jeszcze przez poprzedni zarząd. Grupa poprawiała znacząco w ostatnich latach swoje wyniki, ale w dużej mierze było to efektem zysków z lokat.
"Puls Biznesu" dowiedział się, że optymalizacja kosztów jest też jednym z priorytetów zarządu PZU kierowanego przez Jaromira Netzla. Restrukturyzacja jest potrzebna, bo koszty PZU rosną szybciej niż jego przychody z polis.
Gazeta pisze, że redukcje mają być przeprowadzone tak, by nie osłabić siły operacyjnej firmy. Dotkną więc głównie centralę, a nie jednostki liniowe. Chodzi przede wszystkim o uszczelnienie wydatków, między innymi dzięki ograniczeniu niegospodarności i obniżeniu ryzyka nadużyć. Działania dla wielu pracowników i menadżerów centrali mogą się okazać bolesne.
Poprzedni zarząd szacował, że dzięki restrukturyzacji rocznie uda się osiągnąć oszczędności rzędu 110-140 milionów złotych. Obecny chce osiągnąć redukcję kosztów nawet do poziomu 200 milionów złotych rocznie.