Resort zdrowia robi wszystko, by nie doszło do podniesienia stawek ubezpieczenia OC w związku z planowaną ustawą, zgodnie z którą za leczenie ofiar wypadków drogowych będą płacić ich sprawcy, przekonuje *wiceminister zdrowia Bolesław Piecha **. *
Posłowie opozycji zarzucili Ministerstwu Zdrowia, że tą ustawą zamierza wprowadzić parapodatek.
Odpowiadając na pytanie posłów PO Krystyny Skowrońskiej i Jarosława Urbaniaka, Piecha tłumaczył, że nie jest wcale przesądzone, iż składki wzrosną. Taki scenariusz, zgodnie z którym po wprowadzeniu ustawy składki wzrosną nawet o 20 procent, przedstawili jeszcze w ubiegłym roku przedstawiciele firm ubezpieczeniowych.
Zgodnie z wyliczeniami Ministerstwa Zdrowia koszt leczenia pacjentów po wypadkach w Polsce wynosi rocznie ponad miliard złotych.Według Piechy, firmy ubezpieczeniowe w 2005 r. zebrały 5,3 mld zł składki z OC komunikacyjnego, natomiast w ramach odszkodowań wypłaciły 3,2 mld zł. "Różnica to 2,1 mld zł. To jest zysk. Czy nie jest on nieuzasadniony w sytuacji, gdy Narodowy Fundusz Zdrowia z naszych składek płaci za świadczenia zdrowotne leczenie ofiar, które powinny być realizowane z innych źródeł?" - pytał wiceszef resortu zdrowia.
W odpowiedzi poseł Urbaniak podkreślił, że firmy ubezpieczeniowe to podmioty prywatne i mają prawo do zysku. "Dziwię się, że minister polskiego rządu apeluje, by zakłady ubezpieczeń nie wypłacały wynagrodzenia pracownikom" - mówił.
Piecha tłumaczył, że jeśli firmy ubezpieczeniowe będą chciały podnieść składki, będą musiały zgłosić to do określonych organów nadzoru. Jego zdaniem, w związku z tym firmom tym bardzo trudno będzie udowodnić, że podwyżka składek jest uzasadniona.
Wiceminister odpierał zarzut, że to resort zdrowia sam zamierza ustalać wysokość ryczałtu, który ubezpieczyciele będą musieli przekazywać do NFZ. Jak wyjaśnił, firma audytorska badała, jakie koszty ponosi rocznie Fundusz w związku z leczeniem ofiar wypadków, i to właśnie na podstawie tych obliczeń ustalono wysokość ryczałtu w tym roku na 12 proc.
| Co planuje rząd? |
| --- |
| Zgodnie z projektowanymi przepisami, ubezpieczyciele będą przekazywać do Narodowego Funduszu Zdrowia część składki OC (12 proc. w tym roku). W kolejnych latach minister zdrowia w rozporządzeniu będzie określał odpowiedni wskaźnik w tym zakresie. Obecnie sprawcy wypadków nie pokrywają kosztów leczenia i szkód, za które ponoszą odpowiedzialność. Projekt ustawy w tej sprawie rząd przyjął na początku grudnia ubiegłego roku. Nowe prawo miałoby obowiązywać od 1 kwietnia. Ustawa nie będzie dotyczyć sprawców kolizji i wypadków z udziałem rowerzystów i pieszych, którzy nie mają obowiązku posiadania polisy OC. W tych sytuacjach Fundusz będzie dochodził zwrotu poniesionych kosztów w procesach cywilnych. Informacje dotyczące ustalenia okoliczności wypadku będzie przekazywać NFZ policja. Resort zdrowia zrezygnował z planów obciążenia kierowców przyłapanych pod wpływem alkoholu kilkakrotnie wyższymi składkami OC - ten pomysł wywołał sprzeciw m.in. Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który uznał, że jest
niezgodny z konstytucją. Początkowo resort zdrowia chciał, by aż 20 proc. składki OC trafiało do NFZ na leczenie ofiar wypadków. Wywołało to zdecydowane głosy sprzeciwu ze strony ubezpieczycieli - alarmowali, że spowoduje to nawet 30-procentowy wzrost składki. |