- Najbardziej kuriozalnym przypadkiem, z jakim się spotkałem, była prośba bankowego analityka o przedstawienie przez kredytobiorcę dyplomów ukończenia szkół wyższych – mówi money.pl Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Dlaczego bank go zażądał? Najprawdopodobniej po to, by wydłużyć proces kredytowy. Zgodnie z przepisami bank ma 21 dni na rozpatrzenie wniosku kredytowego swojego klienta. Odpowiedź negatywna musi zostać uzasadniona.
- Zgodnie z tą samą ustawą bank powinien też podać powód odmowy, jednak w praktyce często ogranicza się do krótkiej informacji, że klient nie ma zdolności kredytowej. Czasami są podawane tylko zdawkowe wyjaśnienia, dotyczące tego, że klient zbyt krótko pracuje albo ma zbyt wysoki wiek – mówi Anna Serafin z TotalMoney.pl.
Jeżeli bank tego nie zrobi, to oczywiście mamy prawo złożyć reklamację. Trzeba się jednak przygotować na to, że decyzja kredytowa będzie wydana bliżej niż dalej tego ostatecznego terminu.
- Banki mogą prosić o dodatkowe dokumenty, a wtedy termin 21 dni może zacząć biec od złożenia wniosku z kompletem dokumentów – mówi Bartosz Turek.
W ten sposób bank odsuwa w czasie obsłużenie kredytobiorcy, a cały proces jeszcze bardziej się wydłuża. Potwierdzają to agenci nieruchomości, którzy pośredniczą w transakcjach.
- Jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy klientów, którzy ze złożeniem dokumentów i otrzymaniem kredytu wyrabiali się w miesiąc, teraz dwa to standard – mówi money.pl Jan Kosobudzki.
Popyt na kredyty hipoteczne jest teraz rekordowy, więc banki mają sporo wniosków do przeanalizowania.
Banki zmieniają wymagania
- Chcemy z mężem kupić mieszkanie. Szukamy lokum i odpowiedniej oferty kredytowej. Z miesiąca na miesiąc okazuje się, że nasze szanse na kredyt maleją. Problemem jest umowa cywilno-prawna mojego męża. Pracuje tak od lat, poziom dochodów nie budzi zastrzeżeń banku, ale nagle stał się klientem drugiej kategorii – mówi w rozmowie z money.pl Anna Niedźwiedzka.
Oferta doradcy kredytowego, jaką dostali w lutym, wyglądała nieźle. Nowa, z kwietnia, jest zgoła inna. Jeden z banków stwierdził, że na kredyt nie mają żadnych szans, w pozostałych musieliby wykupić dodatkowe ubezpieczenia i produkty kredytowe.
- Nie wiem, czym niby różni się umowa cywilno-prawna mojego męża od etatowej. Każdy może zostać zwolniony, okres wypowiedzenia ma taki sam, jakby pracował na etacie – mówi pani Anna.
Odmowa udzielenia finansowania często wiąże się właśnie z brakiem stabilności zatrudnienia.
- Banki preferują oczywiście umowy o pracę na czas nieokreślony. Deklarują, że akceptują umowy cywilnoprawne, ale w praktyce różnie to wygląda. Na dostarczenie dodatkowych dokumentów na pewno muszą przygotować się przedsiębiorcy, bo w ich przypadku bank wnikliwiej niż przed pandemią bada kondycję finansową firmy – mówi Anna Serafin.
Dodaje, że wciąż funkcjonują listy zagrożonych branż (gastronomia, hotelarstwo czy branża eventowa), a pracujący w nich czy prowadzący działalność mają utrudniony dostęp do finansowania.
Inna nasza czytelniczka, pani Kasia, ma 43 lata. Jeszcze kilka tygodni temu doradca kredytowy przedstawił jej kilka ofert banków, z których wynikało, iż może spłacać mieszkanie przez najbliższe 20 lat. Dziś to się zmieniło – kredyt może wziąć na lat 17, bo wtedy wejdzie w wiek emerytalny.
- To jest i był standard już od dawna. Banki muszą uwzględniać fakt, że w trakcie życia przejdziemy na emeryturę i wtedy potencjalnie spadną nasze dochody – podkreśla jednak Bartosz Turek.
Większość i tak dostaje kredyt
- Polityka kredytowa cały czas się zmienia, a w dużej mierze zależy od procesu odmrażania gospodarki. Biorąc pod uwagę to, co działo się w poprzednim roku, widać tendencję, że im bardziej sytuacja na rynku pracy się stabilizuje, tym banki chętniej udzielają kredytów. Według informacji BIK poziom akceptowalności wniosków to około 70 proc. Widać więc, że duża większość wnioskujących jednak otrzymuje finansowanie – mówi Anna Serafin z TotalMoney.pl.
Dodaje, że podczas pandemii kredyty hipoteczne są najlepiej spłacanym zobowiązaniem, więc banki nie ponoszą tak wysokiego ryzyka, jak w przypadku np. kredytów gotówkowych.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy 2021 roku banki i SKOK-i udzieliły 59,6 tys. kredytów mieszkaniowych na kwotę 18,25 mld zł. W okresie tym ponad połowa – 52,3 proc. – wartości udzielonych zobowiązań hipotecznych dotyczyła kwot powyżej 350 tys. zł.