Pomysł wydłużenia wprowadzonego przez Zjednoczoną Prawicę wakacji kredytowych i - jednocześnie - wzmocnienie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, banki krytykowały w rozmowie z money.pl już pod koniec 2023 r. Wywiad szefa ZBP z wnp.pl to kolejny głos niezadowolenia, tyle że już wprowadzonych w życie zmian.
- W mojej ocenie niestety popełniono pewien błąd w trakcie trwania procesu legislacyjnego, który został finalnie w ustawie przyjęty. Z jednej strony faktycznie wzmocniono instytucjonalnie funkcjonujący system pomocy w postaci Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Zwiększono możliwość uzyskania dofinansowania, zarówno jeśli chodzi o termin, jak i kwotę, poszerzono też zakres umorzeń. Jednocześnie w tej samej ustawie przedłużono populistyczne wakacje kredytowe - powiedział dr Tadeusz Białek.
Szef PZB zauważył, że klienci nie są zainteresowani pomocą z FWK, chociaż jest ona bardziej dla nich korzystna niż wakacje kredytowe. - Pozwala bowiem nie tylko na dopłatę miesiąc po miesiącu, nawet do czterdziestu miesięcy do raty, ale nawet na umorzenie części kapitału. Tymczasem klienci uważają, że wakacje kredytowe są lepsze - mimo że nie ma tu żadnego umorzenia rat - stwierdził prezes Związku Banków Polskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dr Białek wyraził nadzieję, że to ostatni rok wakacji kredytowych, które PiS wprowadził w dobie szalejącej inflacji i rosnących stóp procentowych.
Podatek bankowy do zmiany
Prezes PZB został zapytany o słowa ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który wystąpił z apelem do sektora bankowego o zwiększenie zakresu jego zaangażowania w finansowanie polskiej gospodarki. Powiedział, że w tym kontekście toczą się rozmowy z resortem na temat podatku bankowego.
- Im bank więcej kredytuje, tym więcej płaci podatku. To jest naturalny czynnik powodujący, że ta aktywność nie jest na takim poziomie, jaki byśmy sobie życzyli. I prosiliśmy o to, by przeanalizować potrzebę zmiany - powiedział dr Białek.
I dodał: - Zdajemy sobie sprawę, że wspomniany podatek ma charakter fiskalny, nie chcemy, aby on został usunięty, zlikwidowany. Nie chcemy nawet, powiem otwarcie, płacić go w mniejszej wysokości, trzeba natomiast przyjąć inną podstawę - taką, które nie włączałaby aktywów, które obejmują kredyty inwestycyjne.