Gdy wybuchła pandemia, banki zaproponowały swoim klientom wakacje kredytowe, czyli zawieszenie spłat rat. Związek Banków Polskich, który ogłosił w marcu działania sektora, zaproponował ulgę na trzy lub sześć miesięcy. Osobom, które już na początku skorzystały z odroczenia w wariancie półrocznym, właśnie kończą się wakacje i od października będą oddawać swoim bankom więcej.
Dotyczy to klientów takich banków, jak mBank, Credit Agricole, Santander Bank Polska, Idea Banku czy ING Bank Śląski, którzy mogli odroczyć nawet na pół roku zarówno kredyty konsumpcyjne, jak i hipoteczne. Co ważne, zasady skorzystania z ulgi ustalał konkretny bank, dlatego niektórym osobom zawieszano kapitał i odsetki, a innym tylko kapitał.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w całym 2019 roku banki oraz SKOK-i udzieliły łącznie 7,45 mln kredytów konsumpcyjnych o wartości 88,66 mld zł. Z kolei w segmencie kredytów mieszkaniowych w ubiegłym roku zadłużyliśmy się na 65,02 mld zł. Obecnie w Polsce aktywnych jest ok. 2,4 mln kredytów hipotecznych, a ich wartość wynosi ponad 443 mld zł.
Ilu spośród tych kredytobiorców skorzystało z wakacji? Według danych BIK łącznie było 924 tys. odroczonych kredytów, a ponad 600 tys. z nich jest już spłacanych dalej. W tej chwili (stan na 28.09 - red.) jest ponad 300 tys. kredytów z odroczoną spłatą. Właściciele wielu z tych pożyczek zaczną od października spłacać pełne raty, o czym przypominają im ich banki.
Co ważne, może się okazać, że niektóre osoby będą płacić więcej niż przed pandemią. Dlaczego? Chodzi o to, że część banków wydłużyła swoim kredytobiorcom okres spłat, ale inne będą doliczać odroczone raty do kolejnych płatności bez wydłużania czasu spłaty. W jednym i drugim wypadku trzeba będzie ponieść "koszt wakacji kredytowych" – albo nasza rata zwiększy się o odroczoną kwotę, albo dłużej będą nam naliczane odsetki.
Pewnym ratunkiem mogłyby być niskie stopy procentowe. Przypomnijmy, że stopa referencyjna wynosi od maja 0,1 proc. Dzięki temu w przypadku części osób wysokość rat zmniejszyła się nawet o 200 zł. Tak jest np. w przypadku klientów, którzy do spłaty mają jeszcze ok 200 tys. zł pożyczone na zakup mieszkania. Czy ulgę odczują także osoby, które skorzystały z wakacji?
- Od marca WIBOR 3M będący stawką bazową większości kredytów hipotecznych spadł z 1,72 proc. do 0,22 proc. Ostatnia znacząca dla kredytobiorców zmiana miała miejsce na przełomie maja i czerwca. Niestety rata, którą będą spłacać po wakacjach kredytowych, niekoniecznie będzie niższa niż przed nimi. Wszystko zależy od tego, na jakich zasadach zostały udzielone wakacje kredytowe, ile trwały, jakie było oprocentowanie kredytu i pozostały okres kredytowania. Na przykład, jeśli została zawieszona spłata kapitału, a okres kredytowania nie został wydłużony, to na spłatę reszty zobowiązania zostanie nam mniej czasu. W takim przypadku możemy się spodziewać, że rata będzie na podobnym poziomie, a w skrajnych przypadkach nawet nieznacznie wyższa, mimo niższych stóp procentowych – komentuje Konrad Pluciński, kierownik zespołu analityków finansowych w Total Money.
Warto dodać, że wielu kredytobiorców wciąż korzysta z wakacji. Chodzi o osoby, które wysłały taki wniosek do banku w kolejnych miesiącach trwania pandemii. Według danych Biura Informacji Kredytowej tylko z końcem maja banki zawiesiły spłatę kredytu gotówkowego dla ponad pół miliona kredytobiorców, co stanowi 75 proc. wszystkich produktów, które objęły bankowe wakacje kredytowe. Osoby, które jeszcze nie skorzystały z odroczenia spłat rat, wciąż mogą to zrobić.