- Sektor bankowy pilnie pracuje nad programem moratorium kredytowego dla poszkodowanych przez powódź. Wczoraj rozmawialiśmy o tym z ministrem (finansów - PAP) Andrzejem Domańskim. Pracujemy nad zasadami tzw. moratorium, czyli programu odroczeń spłat rat kredytów dla osób zarówno fizycznych posiadających kredyty hipoteczne i konsumenckie, jak również mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw posiadających kredyty obrotowe czy inwestycyjne - powiedział PAP prezes ZBP Tadeusz Białek.
Dodał, że ZBP opracowuje ten projekt z zamiarem przekazania go Ministerstwu Finansów w ciągu kilku dni. Zwrócił uwagę, że projekt będzie musiał jeszcze uzyskać formalne zatwierdzenie przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego.
Białek zapewnił, że przygotowany przez banki program nie będzie kolidował z planowanymi przez rząd zmianami dotyczącymi Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, ogłoszonymi przez premiera Donalda Tuska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premier zapowiedział zmiany w kredytach hipotecznych
Zmiany zapowiedziane przez premiera będą dotyczyć wyłącznie kredytów hipotecznych, gdyż w ich przypadku wsparcie zapewnia Fundusz. - My natomiast chcemy tak opracować nasz program, aby nie kolidował z rządowymi rozwiązaniami. Jeśli kredytobiorca hipoteczny skorzysta z funduszu, będzie to miało priorytet nad naszymi propozycjami – wyjaśnił.
Prezes ZBP przypomniał, że w 2020 r. banki skutecznie wprowadziły podobne moratorium kredytowe. - Wtedy, pod patronatem Związku Banków Polskich, stworzyliśmy zasady odroczenia spłat dla kredytobiorców dotkniętych pandemią, co zadziałało bardzo efektywnie. Programem objęto ponad 1,2 mln kredytobiorców – dodał.
Białek zaznaczył, że zasady moratorium dla powodzian będą inne, podobnie jak jego zakres, ograniczony do terenów dotkniętych kataklizmem. - Chcemy jednak oprzeć ten program na doświadczeniach z 2020 r. – podkreślił.
Zwrócił uwagę, że na razie trudno określić, ilu kredytobiorców będzie mogło skorzystać z moratorium, ale sektor bankowy jest gotów pomóc wszystkim poszkodowanym we współpracy z rządem. - Jako banki reagujemy w tej trudnej sytuacji jako instytucje zaufania publicznego – powiedział Białek.
Zaznaczył, że banki nie chcą, aby kredytobiorcy popadli w zadłużenie z przyczyn niezależnych od nich. - Chcemy uchronić klientów przed koniecznością restrukturyzacji, którą w normalnych warunkach musielibyśmy wdrażać w przypadku braku spłat – wyjaśnił.