- Rozmawiamy z przedstawicielami rządu w sprawie zmian w podatku Belki, czyli podatku od zysków kapitałowych. Jesteśmy za jego zniesieniem czy ograniczeniem, mówiliśmy o tym od dłuższego czasu – powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.
Bankowcy chcą zmian. Trwają rozmowy
– Podatek Belki to temat, który się aktualnie dzieje, resort finansów rozpoczął analizy, o czym publicznie zakomunikował minister finansów Andrzej Domański, my jesteśmy gotowi do współuczestnictwa w tym procesie – dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaznaczył, że nie ma jeszcze konkretnych propozycji ani też harmonogramu prac. Wskazał, że podatek nie obciąża bezpośrednio banków, tylko ich klientów, zmniejszając ich skłonność do oszczędzania.
- Sygnalizowaliśmy chęć rozpoczęcia dyskusji na temat zmian w podatku bankowym. Podkreślam, że nie chcemy jego zniesienia, nie chcemy także, aby zmiany prowadziły do uszczuplenia wpływów budżetowych. Zależy nam na jego ucywilizowaniu, aby nie był to podatek naliczany od aktywów, tylko od pasywów, co oznaczałoby, że banki nie będą karane za aktywność na rynku kredytowym – powiedział prezes ZBP.
Dodał, że banki chciałyby, aby z podatku zwolnione były zielone inwestycje oraz nakłady na transformację energetyczną. Stwierdził także, że MF wysłuchało tych propozycji i że "jesteśmy na początku drogi".
"Mieszkanie na start"
W trakcie konferencji przedstawiciele ZBP mówili także o programie wsparcia kredytobiorców przy zakupie mieszkania, nad którym pracuje Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Program, którego nazwa ma brzmieć "Mieszkanie na start", ma zostać uruchomiony 1 lipca 2024 i zgodnie z założeniami resortu – jak mówiła wiceprezes ZBP Agnieszka Wachnicka – ma objąć 50 tys. osób przy budżecie 500 mln zł.
Agnieszka Wachnicka powiedziała także, że program ma objąć singli w wieku do 35 lat oraz osoby z co najmniej jednym dzieckiem i ma dotyczyć nabycia pierwszego mieszkania. Wyjątkiem jest rodzina z co najmniej 3 dzieci – taka rodzina będzie mogła skorzystać z programu mimo posiadania mieszkania.
Zgodnie z założeniami, które przedstawiła wiceprezes ZBP, w ramach programu wsparcie będzie udzielane tylko na część kredytu – od 200 tys. zł w przypadku singli, do 600 tys. zł dla gospodarstw 5-osobowych, a potem kwota rośnie o 100 tys. zł na każdą kolejną osobę w gospodarstwie domowym. Pozostała część kredytu ma być objęta warunkami rynkowymi.
Do kwoty wsparcia państwo będzie dopłacać tak, aby obniżyć oprocentowanie kredytu do 1,5 proc. w przypadku jedno- i dwuosobowych gospodarstw domowych, do 1 proc. w przypadku trzyosobowego gospodarstwa, do 0,5 proc. dla czterech osób i do 0 w przypadku gospodarstw 5-osobowych i większych. Możliwość skorzystania ze wsparcia będzie ograniczona do osób, które mieszczą się w I progu podatkowym (zarabiają do 120 tys. zł brutto rocznie) w przypadku singli. W przypadku rodzin z dziećmi kwota możliwego dochodu będzie modyfikowana - aż do 33 tys. zł miesięcznie dla rodzin z co najmniej 3 dzieci.
- Ten program znacznie ograniczy dostępność kredytów ze wsparciem dla singli, ale może zadziałać pozytywnie w przypadku rodzin wielodzietnych, bo w ich przypadku możliwe będzie nawet nabycie całej nieruchomości na kredyt z dopłatą od państwa – oceniła Wachnicka.
Podała także dane o wynikach zakończonego już programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Wyjaśniła, że banki przestały przyjmować wnioski w ramach programu 2 stycznia, kiedy wyczerpał się budżet na latach 2023-2024. Do tego czasu złożono 101 888 wniosków kredytowych i zawarto 56 942 umowy kredytowe.
- MRiT już zapowiedziało, że ten program nie będzie kontynuowany, ale nadal funkcjonuje jego II filar, czyli Konto mieszkaniowe, i ono nie zostanie wygaszone. Z zapowiedzi resortu wynika, że to rozwiązanie zostanie uatrakcyjnione, być może m.in. w zakresie finansowania dopłat do środków na tym koncie – powiedziała Agnieszka Wachnicka. – - Tempo zawierania umów na Konta mieszkaniowe spadło, ale do 22 stycznia otwarto 5 278 kont – dodała.