Odcięcie niemal całego sektora bankowego Rosji od międzynarodowego systemu elektronicznej komunikacji międzybankowej SWIFT miało być "opcją atomową", która ostatecznie pogrąży Moskwę i pozbawi znaczenia na światowych rynkach.
Nie możemy mówić o odcięciu Rosji od SWIFT. To nie tak działa. Odcięcie danego podmiotu polega na usunięciu kodu BIC takiej instytucji, czy np. banku. Usunięcie z systemu powoduje, że dany podmiot jest niewidoczny w globalnym systemie finansowym. Dopiero usunięcie wszystkich rosyjskich podmiotów oznaczałoby faktyczne odłączenie Rosji od SWIFT – tłumaczy w rozmowie z money.pl Bartłomiej Nocoń, dyrektor Związku Banków Polskich.
Tymczasem sankcje nałożone z początkiem marca objęły właściwie siedem rosyjskich banków: Otkrytije, Nowikom, PSB, Bank Rossija, Sowkom, VEB i VTB pozostawiając furtkę dla Sbierbanku czy Gazprombanku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już to dawało wymierne efekty. Były one widoczne już w załamaniu kursu rubla i w problemach z realizacją kolejnych rozliczeń z zagranicznymi kontrahentami. Władimir Putin, zdając sobie sprawę, jak poważny to problem, próbuje uchronić, choć Gazprombank przed tą alienacją, naciskając na Europę, by ta płaciła za gaz, czy ropę w rublach - o czym więcej przeczytasz w money.pl.
Po blisko 60 dniach wojny w Ukrainie Moskwa pilnie szuka obejścia blokady SWIFT. Drogi są właściwie dwie: poprzez chiński system CIPS lub własny SPFS. Obie problematyczne.
Bankowy "darknet" Rosji
Rosja przez osiem lat budowała własną alternatywę dla systemu SWIFT. Już od aneksji Krymu miała świadomość, że zależność od tak potężnej instytucji zachodniej z siedzibą w mieście La Hulpe w Belgii to słaby punkt.
Jak pokazała historia, może być bowiem poważnym narzędziem nacisku w międzynarodowej rozgrywce. Wcześniej ten mechanizm zastosowany został w kwestii Iranu, a banki Korei Północnej straciły dostęp do globalnego systemu w 2017 roku w związku z atakami hakerskimi reżimu.
Dlatego też Kreml usilnie dążył do uruchomienia SPFS. - Rosja od 2014 ma swój system MIR dla kart płatniczych oraz system przekazywania informacji finansowych, komunikatów o transakcjach SPFS – przypomina w rozmowie z money.pl Bartłomiej Nocoń.
Jak zaznacza ekspert Związku Banków Polskich, jego funkcjonalność nie jest jeden do jeden jak SWIFT, który pracuje globalnie niemal bez przerwy. Rosyjski system to krajowy schemat ograniczony do kilkudziesięciu podmiotów. Nie ma międzynarodowych interfejsów do zewnętrznych partnerów. Nie jest więc gotowy do obsługi płatności międzynarodowych.
Na ile faktycznie funkcjonuje? Marcin Klucznik, ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego, przypomina w rozmowie z money.pl, że Rosja od pewnego czasu ogranicza raportowanie danych do instytucji międzynarodowych. - Wiele z tych informacji jest niejawnych i nasza wiedza na temat systemu jest niepełna - zaznacza.
- Według informacji, jakie przekazała Elvira Nabiullina, szefowa rosyjskiego banku centralnego, system obejmuje większość banków rosyjskich i 52 organizacje z 12 innych niż Rosja krajów. Jeden z podmiotów z branży ubezpieczeniowej rynku francuskiego ujawniał niedawno, że w SPFS funkcjonują m.in. banki z Niemiec, Szwajcarii, Francji, Japonii, Szwecji, Turcji czy Kuby - wylicza Bartłomiej Nocoń.
Wiadomo również, że toczą się rozmowy między rządem Indii a przedstawicielami Kremla w celu wykorzystania SPFS do rozliczeń w rublach lub rupiach za sprowadzany przez New Delhi rosyjski węgiel i ropę.
Jak donosił "Economic Times" - system miałby być zainstalowany w indyjskim Banku Rezerw (RBI) i rosyjskim Wnieszekonombanku. Według Reutersa mógłby zostać oddany do użytku w ciągu kilku tygodni. Czy to oznacza, że Rosja może w ten sposób na szerszą skalę obchodzić sankcje?
- Na dłuższą metę możliwe jest to przepięcie i umiędzynarodowienie SPFS. Techniczne możliwości jak najbardziej są - przyznaje Marcin Klucznik. - Wymaga to jednak implementacji systemów IT i systemów bezpieczeństwa w zewnętrznych bankach. Takie działania przeprowadza się w kilka tygodni - dodaje.
Przyznaje to również ekspert ZBP. - Próba przepięcia się na rosyjski system i omijania sankcji poprzez SPFS nie jest niemożliwa, ale jest bardzo skomplikowana. Jeśli takie transakcje zostaną zidentyfikowane, będą pilnie śledzone - zaznacza.
Jednak wydaje się, że i na to Rosja szuka sposobu. Parę dni temu Elvira Nabiullina poinformowała, że bank centralny Rosji nie będzie ujawniał nazw podmiotów, które operują w ramach ich systemu.
"W obecnych warunkach podjęliśmy decyzję o nieujawnianiu listy organizacji powiązanych z SPFS. Mimo to lista ta jest dostępna dla użytkowników systemu" – napisał w odpowiedzi na pytania agencji Reutersa rosyjski bank centralny. Potwierdził to również Bloomberg, podkreślając, że wcześniej rosyjskie Ministerstwo Finansów publikowało listę użytkowników SPFS na stronie internetowej. Teraz lista została utajniona.
To oznacza, że Rosja w świetle nakładanych na nią sankcji tworzy własny "bankowy darknet", aby w cieniu swobodnie operować z kontrahentami? - Zdecydowanie chodzi o pewną anonimowość. Na dłuższą metę nie da się w pełni ukryć tych transakcji, ale będą one trudniejsze do prześledzenia - zaznacza Marcin Klucznik.
Jak podkreśla, to rodzi pewien problem. W kolejnej fazie bowiem nie tyle eskalacja sankcji będzie priorytetem, ale dopilnowanie szczelności tych, które już są nałożone. - Im mniej przejrzysty będzie system, tym większa pokusa, że pieniądze będą płynąć do Rosji przez kraje trzecie, firmy założone w Afryce czy banki w Azji. To będzie wyzwanie.
Opcja chińska jak sztylet Brutusa
Rosja ma jeszcze jedną możliwość obejścia SWIFT, a mianowicie skorzystania z rozwiązań zbudowanych przez Chiny. Chodzi o rozbudowywany od 2015 roku Cross-Border Interbank Payment System, czyli tzw. CIPS. To system działający na podobnej zasadzie do SWIFT, ale rozliczany w chińskiej walucie, a więc w juanach.
Choć jego zasięg wciąż jest daleko mniejszy od SWIFT (skupiający blisko 12 tys. instytucji finansowych na całym świecie), to jednak w przeciwieństwie do rosyjskiego SPFS-u posiada globalne możliwości.
Według udostępnianych przez CIPS danych, w styczniu obsługiwał 78 uczestników bezpośrednich oraz 1205 uczestników pośrednich, głównie w Azji i Chinach, ale w mniejszym stopniu także w Europie, obu Amerykach, Afryce i w Oceanii. Łącznie obejmuje 103 kraje, czyli mniej więcej o połowę mniej niż SWIFT.
Wykorzystanie przez Rosję CIPS mogłoby pozwolić jej na częściowe ominięcie sankcji i dalsze funkcjonowanie na rynkach międzynarodowych. Jest jednak pewien haczyk. Rosja i Chiny, mimo wielu deklaracji przyjaźni i współpracy, ze sobą konkurują. Oba kraje mają ambicje bycia hegemonem w regionie.
Sankcje gospodarcze nałożone przez Zachód i sojuszników spychają coraz silniej Rosję w uzależnienie od Pekinu. Współpraca gospodarcza się zacieśnia, ale rolę dominatora ma w tym układzie Pekin. Rosyjski biznes już przechodzi na rozliczanie w juanie. Używanie CIPS byłoby kolejnym ogniwem.
- Samo używanie systemów to jedna sprawa, rozliczenia w juanie to oczywiście druga. Niemniej Rosja prawdopodobnie nie będzie chętna do wiązania się systemami z Pekinem. Wolałaby używać własnych systemów. Z punktu widzenia międzynarodowego handlu już wpada w orbitę Chin. Pozostanie pytanie o skalę tej zależności, a nie o sam fakt - komentuje Marcin Klucznik z PIE.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl