Według Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, kredytobiorcy banku BPH, będący z nim w sporze sądowym oraz ich rodziny, nękani są telefonami wzywającymi do spłaty należności, nawet jeśli są one spłacane zgodnie z umową.
Stowarzyszenie zarzuca także windykatorom naruszenie przepisów, m.in. o tajemnicy bankowej, ochronie danych osobowych i ochronie konsumenta.
Złożyło już w tej sprawie wnioski do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Danych Osobowych o sprawdzenie zgodności z przepisami działań banku BPH, a także przekazało w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Bank w odpowiedzi tłumaczy się z kolei, że część procesów windykacyjnych realizuje korzystając z usług podmiotów zewnętrznych. Według Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu, nie zdejmuje to jednak z niego odpowiedzialności za działania podejmowane przez te firmy.
- To zlecający ma obowiązek zapewnić kontakt ze swoimi klientami zgodny z prawem. Jeżeli sprawa jest w sądzie, nie jest rolą banku ocenianie, czy klient ma zadłużenie czy nie. O tym zdecyduje sąd wydając wyrok - twierdzi Arkadiusz Szcześniak.
Jego zdaniem nieprawidłowości, które stowarzyszenie ma udokumentowane, powinny być dla banku sygnałem do weryfikacji stosowanych praktyk. - Żadne groźby o możliwych krokach prawnych ze strony banku nie zmienią tego, że takie praktyki mamy prawo piętnować i zgłaszać do stosowanych organów - ocenia Arkadiusz Szcześniak.
Według niego stowarzyszenie ma zamiar opisać te praktyki także w sądzie, co uczyniło już wobec jednego z banków zarzucających organizacji przedstawianie nieprawdy. - Bank dwukrotnie przegrał te sprawy – przypomniał prezes stowarzyszenia zrzeszającego frankowiczów.
Bank BPH jest częścią Grupy General Electric. W 2016 roku dokonał się podział Banku BPH, który od tego momentu obsługuje wyłącznie klientów indywidualnych spłacających kredyty hipoteczne.