Zdaniem Hołowni, jeżeli ceny mieszkań w Polsce mają spaść, to trzeba je wybudować. Rozwiązaniem problemu na rynku mieszkaniowym nie jest - jak stwierdził - proponowanie ludziom kredytów oprocentowanych w wysokości O czy 2 procent.
Jeżeli będzie dawało się kolejne kredyty, to znowu będą zarabiały na tym banki, które i tak już zarobiły. Wiedzą o tym ci, którzy mają kredyt hipoteczny. Wiadomo, jaka jest dzisiaj proporcja raty odsetkowej do raty kapitałowej. Banki już swoje zarobiły i teraz chcą mieć kolejnych jeleni, którzy będą przy kredycie 0 procent płacili raty do koszyczka - powiedział Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem marszałka Sejmu, "wszystkie pieniądze, jakie mamy, nie należy pchać w deweloperów i banki, tylko w substancję mieszkaniową".
- W tej chwili trwają negocjacje w rządzie, żeby tak poprzesuwać pieniądze, by uruchomić tysiące mieszkań, które będzie można wybudować od razu - powiedział. Jak poinformował, w Polsce są 2 mln pustostanów. Na ich uruchomienie pieniądze należy przekazać samorządom - ocenił.
Ceny za śmieci. "Konieczna reforma polityki odpadowej"
Obecni na spotkaniu pleszewianie byli zainteresowani m.in. kwestią rozwiązania problemów związanych z gospodarką odpadami. - Samorządy nie mają już pomysłu na to, żeby ceny za śmieci nie były co roku wyższe. Tu jest potrzebny konkretny zapis ustawowy, trzeba w końcu opracować taki system, żeby te ceny nie rosły - zaapelował wójt jednej z wielkopolskich gmin.
Hołownia przyznał, że polityka odpadowa musi zostać zreformowana. Podkreślił, że zostały wprowadzone niektóre zmiany.
Minister klimatu środowiska Paulina Hennig-Kloska doprowadziła do tego, że w budżecie będzie zabezpieczone 200, 300 mln zł rocznie na likwidację toksycznych odpadów. Zatrzymany został też import odpadów z Niemiec, co budziło słuszne oburzenie wielu ludzi - zauważył.
Reforma NFZ. "To musi zostać zmienione systemowo"
Reforma - jak podkreślił Hołownia - musi objąć także Narodowy Fundusz Zdrowia. Poinformował, że w przyszłym roku na służbę zdrowia rząd zaplanował w budżecie ponad 20 mld złotych więcej.
- Ten system, po wszystkich dotychczasowych reformach, bardzo często przypomina koszmarny bałagan. Okazuje się, że lekarz rekordzista neurochirurg w jednym z warszawskich szpitali zarabia 300 tys. zł miesięczne na państwowym NFZ-owskim kontrakcie. Nie ma składki zdrowotnej, która obsłużyłaby taki sposób kontraktowania świadczeń. To musi zostać zmienione systemowo - stwierdził przewodniczący Polski 2050.