Narodowy Bank Polski w czwartek poinformował o decyzji, którą po posiedzeniu w dniach 3-4 kwietnia podjęła Rada Polityki Pieniężnej. RPP po raz kolejny utrzymała stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Stopa referencyjna wciąż wynosi zatem 5,75 proc. Decyzja Rady jest zgodna z przewidywaniami analityków, chociaż według wstępnego szacunku inflacja w marcu spadła do 1,9 proc. (zakładano 2,2 proc.).
Analitycy nie są zaskoczeni decyzją RPP
- Naszym zdaniem zaskakująco niski odczyt inflacji nie zmieni w istotny sposób retoryki RPP i prezesa Glapińskiego - twierdzili analitycy Santander Bank Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwa ubiegłoroczne cięcia o łącznie 1 punkt proc. nie zamieniły się w pełnoprawny, regularny cykl obniżek. Oznacza to, że raty złotowych kredytów szybko nie spadną. Nic nie wskazuje, by w najbliższych kwartałach władze monetarne miały zmienić nastawienie i wznowić luzowanie - stwierdził w swoim komentarzu Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Ekspert dodał, że obecny wskaźnik wzrostu cen na poziomie 1,9 proc. najpewniej wyznaczy "dołek inflacyjny na minimum dwa lata". Później prawdopodobnie dojdzie do odchyleń ze względu m.in. na niepewność regulacyjną, co zresztą podkreślali sami członkowie RPP. Wymienił przy tym np. brak strategii co do odmrażania cen energii. Jego zdaniem ewentualne uwolnienie cen prądu będzie mieć większy wpływ na inflację niż przywrócenie VAT-u na żywność.
"Oczywiście warto pamiętać, że ostatni niski odczyt to efekt bardzo wysokiej bazy z zeszłego roku, a efekt ten będzie się zmniejszał w kolejnych miesiącach. Co więcej, od 1 kwietnia powróciła 5-proc. stawka VAT na żywność, a od połowy roku najprawdopodobniej czekają nas podwyżki cen energii, co wpłynie najmocniej na odbicie inflacji" - piszą analitycy XTB.
Z drugiej strony rezygnacja z wszelkiego rodzaju tarcz inflacyjnych przybliży nas szybciej do celu inflacyjnego, gdyż "baza" cenowa w tym roku pozwoli na spadek cen do celu w roku przyszłym, co jest potwierdzone przez marcowe projekcje NBP. Co więcej, uwzględniając kontynuację tarcz, inflacja nie znalazłaby się w celu do końca 2026 r. Wobec tego nieco wyższa inflacja teraz może nas przybliżyć do cięcia stóp procentowych w przyszłym roku - prognozują.
Członkowie Rady podkreślali wcześniej, że do końca roku nie należy spodziewać się wielkich zmian i poziom stóp procentowych się ustabilizuje. Wskazywała na to m.in. Gabriela Masłowska. W podobnym tonie wypowiadał się Cezary Kochalski, dla którego proces obniżania stóp mógłby rozpocząć się w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Posiedzenie inne niż wszystkie
Dwudniowe posiedzenie RPP było wyjątkowe. Nigdy wcześniej Rada nie debatowała po wpłynięciu do Sejmu oficjalnego wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu szefa NBP.
Przed Wielkanocą 191 posłów koalicji rządzącej złożyło wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Zarzucono w nim prezesowi NBP naruszenie Konstytucji RP i ustaw, m.in. poprzez pośrednie finansowanie deficytu budżetowego w ramach skupu aktywów w latach 2020-2021, prowadzenie tego skupu bez "należytego upoważnienia" od Rady Polityki Pieniężnej i poprzez uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP.
W dokumencie dodano, że prawo nie przewiduje możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej innych członków zarządu banku centralnego ani Rady Polityki Pieniężnej.
Poseł Lewicy Tomasz Trela przekonywał, że "Adam Glapiński był najgorszym prezesem Narodowego Banku Polskiego po 1989 r.". - Realizował tylko i wyłącznie polecenia Jarosława Kaczyńskiego. Dopuścił się nawet tego, że w dniu głosowania w Sejmie pojechał na dyskusję i na dyrektywy do siedziby PiS przy ul. Nowogrodzkiej - powiedział Trela podczas konferencji prasowej 26 marca.