Gazeta Wyborcza'' postanowiła przyjrzeć się ofertom banków dla przykładowej pożyczki gotówkowej na 20 tys. rozłożonej na dwa lata.
Okazuje się, że za kredyt gotówkowy w tej wysokości np. w ING Banku Śląskim zapłacimy miesięcznie 897 zł. Podobne stawki proponuje mBank. Z kolei w Citi Handlowym miesięczna rata przy kwocie 20 tys. zł pożyczki wynosi 940 zł.
Najdroższy w rankingu ‘’GW’’ jest bank Millenium, gdzie miesięczna rata dochodzi do 1049 zł. Oferta dostępna w bankach PKO BP i Pekao jest podobna.
Prawdziwą ratę naszego kredytu poznamy jednak dopiero wtedy, gdy złożymy wniosek i zostaniemy sprawdzeni w Biurze Informacji Kredytowej.
Dlaczego kredyty gotówkowe są tak drogie? Jak podaje ''GW" powodem są wysokie prowizje banków, które dochodzą nawet do kilkudziesięciu procent. Okazuje się, że za każde 1 tys. zł trzeba płacić nawet 300 zł prowizji, do tego dochodzą także koszty ubezpieczeń oraz odsetki.
Banki odbijają sobie w ten sposób potencjalne straty. O co konkretnie chodzi?
Okazuje się, że przy wcześniejszej spłacie kredytu konsumenckiego, gdy np. spłacimy go już po roku, bank musi zwrócić połowę zapłaconej prowizji. To obowiązek, który na banki nałożył Trybunał Sprawiedliwości UE. Instytucje finansowe próbują więc "zakopać" te straty, doliczając dodatkowe opłaty.
Zdaniem ''GW’’ odbywa się to jednak nie tylko kosztem klientów, ale także pracowników oddziałów banków, którzy mają dostać niższe pensje z powodu zwrotu prowizji klientom, jeśli uda im się spłacić kredyt przed terminem.