Od wielu miesięcy zarówno frankowicze, jak i cały sektor bankowy, oczekiwali na opinię Rzecznika Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie o "korzystanie z kapitału".
Sprawa trafiła do TSUE po tym, jak Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście zdecydował się zwrócić z pytaniem do Trybunału, czy w razie unieważnienia umowy kredytowej stronom umowy przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału (sprawa C-520/21). Sprawa dotyczyła Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
I w końcu Rzecznik Generalny TSUE Anthony Collins komunikat wydał, stwierdzając, że "po uznaniu umowy kredytu hipotecznego za nieważną – ze względu na nieuczciwe warunki – konsumenci mogą dochodzić względem banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych; banki nie mają tego prawa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opinia Rzecznika Collinsa to jeszcze nie wyrok, ale jak wiadomo jest on organem doradczym Trybunału, a w 90 proc. przypadków opinie Rzecznika są zgodne z ostatecznym wyrokiem TSUE. Kluczowe zdanie w tej sprawie mówi jasno:
Do sądów krajowych należy ustalenie, w oparciu o prawo krajowe, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności.
Oznacza to, że choć Rzecznik Generalny Trybunału potwierdza stanowisko Komisji Europejskiej, która również widzi możliwość dodatkowego świadczenia dla konsumenta w przypadku stwierdzenia nieważności umowy, to jednak wskazuje, iż właściwym do rozstrzygnięcia tej kwestii mają być sądy krajowe.
Jakie były reakcje na opinię Rzecznika Collinsa?
Groźba kryzysu makroekonomicznego i upadek gospodarki, za który zapłacą wszyscy Polacy – o tym mówili ekonomiści i reprezentanci podmiotów odpowiedzialnych za sektor bankowy.
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego szacował kilka miesięcy temu, że negatywny dla banków wyrok TSUE w sprawie frankowiczów będzie je kosztował ok. 100 mld zł. Jednorazowo.
Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju wskazywał natomiast, że "interpretacja TSUE grozi kryzysem makroekonomicznym, bo kilka banków znalazłoby się w bardzo trudnej sytuacji i musiałoby być w tej sytuacji ratowane pieniędzmi podatników".
Dla odmiany Ministerstwo Finansów – poprzez wystąpienie wiceministra Piotra Patkowskiego w Sejmie – zapewniło, że Komitet Stabilności Finansowej regularnie analizuje ryzyko i nie dostrzega zagrożeń. Patkowski wskazał przy tym, że banki regularnie zawiązują rezerwy na ryzyko prawne związane z kredytami waloryzowanymi do waluty obcej. Obecnie sięgają one 40 mld zł.
Statystyki na korzyść frankowiczów
Czy grozi nam ryzyko utraty stabilności sektora bankowego? A może raczej należy mówić o zaciekłości banków w sporach z frankowiczami?
Stwierdzenie nieważności umowy w związku z zapisaniem w niej przez bank niedozwolonych zapisów, skutkuje tym, iż strony muszą sobie oddać to, co sobie wzajemnie świadczyły.
Kredytobiorca, który brał kredyt we frankach szwajcarskich w 2008 r. – po kursie zbliżonym do 2 zł na 30-letni okres kredytowania – najczęściej wpłacił już do banku tyle, ile pożyczył. Prowadzi to w praktyce do rozliczenia stron "na zero".
Strony rozliczają się więc z ewentualnej nadpłaty czy niedopłaty, bank wydaje zgodę na wykreślenie hipoteki banku z księgi wieczystej, a kredytobiorca wykreśla hipotekę i zamyka przygodę z bankiem. Tak w zasadzie wygląda dzisiaj każda sprawa, która trafia do sądu, bo w wielu wydziałach statystyki na korzyść frankowiczów zbliżyły się do 98-99 proc.
Dla banku każda przegrana sprawa to jednak spory koszt. Poza nominalnym rozliczeniem z kredytobiorcą bank musi oddać jeszcze zasądzone odsetki, które aktualnie, ze względu na wysokie stopy procentowe, wynoszą ponad 12 proc.
Kolejnym wydatkiem jest Zwrot Kosztów Zastępstwa Procesowego, które przy sporach w przedziale 200 tys. zł do 2 mln zł (średni kredyt to 233 tys. zł) wynosi 10 800 zł. Bank jednak nie odpuszcza po wyroku I instancji, a to potęguje koszty.
Apelacja od wyroku to dla banku koszt 5 proc. od wartości przedmiotu sporu i kolejne 8100 zł Kosztów Zastępstwa Procesowego za II instancję. Proces trwa ok. 4-5 lat – średnio trzy lata w I instancji, kolejny rok lub dwa lata w II. A to oznacza, że bank zwiększa koszt sporu o ponad 60-70 proc.
To jednak nie wszystko, bo w wielu przypadkach banki nie poprzestają na prawomocnym wyroku II instancji i idą dalej. Skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego to kolejne 5 proc. od Wartości Przedmiotu Sporu i kolejne Koszty Zastępstwa w wysokości 8100 zł. Na każdym etapie sporu trzeba jeszcze doliczyć koszt obsługi prawnej, który ponosi bank i wynosi on od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Podsumowując wszystkie powyższe kwoty, można łatwo wyliczyć, że 5-letni proces to dla banku dodatkowy koszt sięgający w skrajnych przypadkach ponad 80 proc.
Pozew o "korzystanie z kapitału" to kolejne koszty banku?
Po wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków wydanym w październiku 2019 roku, banki nie przestały poszukiwać nowych pomysłów na skomplikowanie sprawy frankowiczów. Najczęstszym stał się pozew o tzw. korzystanie z kapitału.
Banki tłumaczyły, że skoro umowa jest nieważna, a bank udostępnił do dyspozycji kredytobiorcy kapitał, to należy im się za to dodatkowe wynagrodzenie. Ten pomysł i metoda nie znalazły jednak uznania ani u podmiotów konstytucyjnych jak Rzecznik Finansowy, Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich, ani w Komisji Europejskiej. Ostatecznie sprawę zamknie zbliżający się wyrok TSUE w tej sprawie, ale opinia Rzecznika Generalnego Trybunału nie pozostawia złudzeń – dodatkowego wynagrodzenia dla banków nie będzie.
Pozew o tzw. korzystanie za kapitału okazał się niczym innym jak dodatkowym kosztem w sporze po stronie banku. Kosztem, który oczywiście miałby zapłacić kredytobiorca spłacający kredyt zaciągnięty na mieszkanie. We frankach szwajcarskich.
Zaciekłość banków w wieloletnich procesach sądowych powoduje, że zamiast rozliczyć się z konsumentem "na zero", banki potęgują koszty każdego sporu, które często przekraczają 100 proc. Zasadnym pozostaje zatem pytania: jaki to ma sens i czy świadomi tego działania są akcjonariusze banków?
Marcin Murzyński, ekonomista, ekspert ds. kredytów w Pledziewicz Kancelaria.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.