Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Murzyński
Marcin Murzyński
|
aktualizacja

Zbliża się sądny dzień dla banków. To będzie kluczowy wyrok

94
Podziel się:

W czwartek TSUE ogłosi długo oczekiwane orzeczenie ws. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w unieważnionych kredytach frankowych. Niekorzystny dla banków wyrok może je kosztować ok. 100 mld zł. Paradoksalnie może oznaczać też oszczędności.

Zbliża się sądny dzień dla banków. To będzie kluczowy wyrok
W czwartek zapadnie kluczowy wyrok TSUE dla frankowiczów (Adobe Stock, S J Lievano)

Po wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków banki, szukając kolejnego straszaka na frankowiczów, wystartowały z masowym pozywaniem kredytobiorców "o korzystanie z kapitału". Przez kilka lat ten proceder dotknął kilkuset frankowiczów, którzy kierując sprawę przeciwko bankowi, zostali równolegle przez bank pozwani.

Po raz kolejny z pomocą dla frankowiczów przychodzi Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W czwartek 15 czerwca TSUE ma wydać wyrok (C-520/21) ws. Arkadiusza Szcześniaka, prezesa stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, który to postanowił również pozwać bank o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Frankowicze czekają na wyrok TSUE. "Banki podejmą dalszą walkę"

Opinia Rzecznika Generalnego TSUE

Opinię w tej sprawie wydał już w lutym tego roku rzecznik generalny TSUE. Zdaniem rzecznika w przypadku uznania, że umowa kredytu między bankiem a kredytobiorcą jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej przez bank nieuczciwych warunków, bank nie ma prawa domagać się od konsumenta żadnych innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty.

W opinii rzecznika generalnego konsument ma natomiast prawo w takiej sytuacji dochodzić od banku roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych. Dopuszczalność takich roszczeń na gruncie prawa krajowego i ich zasadność powinna być rozstrzygana przez sądy. Jak podkreślił rzecznik, takie rozwiązanie znajduje uzasadnienie w Dyrektywie 93/13, której celem jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów.

Opinia rzecznika zgodna z głosem KE

Jeszcze przed opinią rzecznika generalnego głos w tej sprawie zabrały polskie organy, takie jak m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Finansowy czy Prokurator Generalny, ale również Komisja Europejska. Stanowiska tych podmiotów były w podobnym tonie zgodnym z opinią rzecznika generalnego TSUE.

Banki nie mają prawa dochodzić dodatkowych roszczeń w przypadku uznania umowy za nieważną, ale takie prawo mają konsumenci. Co istotne, rzecznik generalny pozostawił kwestie ewentualnych roszczeń frankowiczów do rozstrzygnięcia sądom w ramach prawa krajowego.

Czy wyrok TSUE będzie zgodny z opinią rzecznika?

Rzecznik generalny TSUE jest podmiotem doradczym Trybunału. To oznacza, że jego opinia nie jest wiążąca, ale ma istotny wpływ na ostateczne orzeczenie. Opinie rzecznika są w 90 proc. przypadków zgodne z późniejszym wyrokiem bądź zbliżone. Zdarza się jednak, że Trybunał ma inne zdanie. Doświadczenia ostatnich lat pokazują jednak, że gdy rzecznik ma wątpliwości, to jego opinie są wyważone i stonowane.

Opinia w sprawie C-520/21 wydaje się natomiast dość stanowcza i jednoznaczna, a dodatkowo zgodna z opinią Komisji Europejskiej. Pozostaje pytanie, czy Trybunał nie pokusi się rozstrzygnąć także w kwestii ewentualnych roszczeń frankowiczów.

Może bowiem wskazać przepis w prawie europejskim, w którym należy szukać rozstrzygnięcia tej kwestii bądź odnieść się bezpośrednio do dyrektywy 93/13 i na podstawie jej interpretacji wskazać kierunek rozstrzygania. Prawnicy i eksperci są w tej sprawie podzieleni, jednak większość uważa, że rozstrzygnięcie w kwestii ewentualnych roszczeń konsumentów Trybunał pozostawi w ramach przepisów krajowych.

100 mld zł strat dla sektora finansowego

Zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za "korzystanie z kapitału" prowadziłoby do istotnego zachwiania stabilności rynku finansowego, a nawet do jego załamania – uważa przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski. Podał, że jednorazowy koszt niekorzystnego dla banków rozstrzygnięcia TSUE wyniósłby łącznie ok. 100 mld zł.

Nikt jednak do tej pory nie przedstawił wyliczeń, skąd taka kwota. Faktem jest jednak, że nie mówimy tutaj o "stracie", a braku możliwości dodatkowych zysków. Dyrektywa 93/13/EWG, o którą opiera się całe utarte orzecznictwo w sprawach frankowych, a która to jest filarem ochrony konsumentów w Unii Europejskiej, jest jednak dość jasna i możemy o niej przeczytać w opinii rzecznika generalnego TSUE.

W uzasadnieniu stanowiska wskazał on, że strona nie może czerpać korzyści gospodarczych z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania. Bank nie może zatem m.in. otrzymać rekompensaty z tytułu jego niekorzystnych skutków, ponieważ są one wynikiem właśnie jego bezprawnego działania.

Jednocześnie rzecznik podzielił stanowisko polskiego RPO, że przyznanie bankom możliwości podniesienia dalszych roszczeń byłoby sprzeczne z art. 6 i art. 7 Dyrektywy 93/13.

Wyrok TSUE to miliardowe oszczędności dla banków

Paradoksalnie wyrok TSUE zgodny z opinią rzecznika generalnego TSUE to dla banków miliardowe oszczędności. W kilkudziesięciu wydanych już wyrokach w sprawie "o korzystanie z kapitału" banki nie wygrały prawomocnie ani jednego procesu, a zatem poniosły z tego tytułu ogromne koszty.

Zahamowanie tych zapędów poprzez jednoznaczny wyrok TSUE spowoduje zaniechanie dalszych działań, gdyż potwierdzi to brak podstawy prawnej do dochodzenia takich roszczeń.

Marcin Murzyński, ekonomista, ekspert ds. kredytów w Pledziewicz Kancelaria

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Marcin Murzynski
KOMENTARZE
(94)
WYRÓŻNIONE
będzie jak by...
2 lata temu
Świat do dziś nie może wyjść z podziwu jak z oszustami i złodziejami bankowymi poradziła sobie Islandia w 2014 r. Było to możliwe, bo tam rząd nie siedział w kieszeni banksterów jak w Eurokołchozie. Banki przejęło państwo, dając gwarancje depozytów, dziesiątki bankierów trafiło do więzień na długie lata a ich majątki znacjonalizowano. Dziś prezesi banków na Islandii mogą maksymalnie zarabiać 7 średnich krajowych a nie jak do tej miliony Euro.
ewasz
2 lata temu
Kto był prezesem banku WBK ( obecnie SANTANDER ), w czasie kiedy udzielano nagminnie kredytów we frankach ? Nasz " kochany " Premierek Mateuszek.
nos pinokia
2 lata temu
jakie 100mld ??!!! To jakby wszyscy frankowicze wygrali rozprawy sądowe, a wiadomo że większość siedzi cicho i płaci. Oprócz tego to proces rozłożony w długim czasie. Nic się bankom nie stanie .... spokojnie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (94)
sondor
2 lata temu
Ktoś twierdzi że nad bankami wisi bomba, być może, tylko tu nasuwa się pytanie kto tą bombę przyniósł do banku i prosta odpowiedź -sami przynieśli. Przypomnijcie sobie jak było 40 lat temu - kredyt i odsetki, ba były nawet odsetki schodkowe czyli od pozostałości zadłużenia. Teraz jakieś wibory, koszty obsługi grom wie co jeszcze, a wiadomo każdemu - pazerny dwa razy traci - więc i banki stracą bo były zbyt pazerne!!!
Bankowiec
2 lata temu
Dlaczego frankowicze nie mają zapłacić za wykorzystane pieniądze pobrane z banku?! Biedni tych kredytów nie brali! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dworczyk ma umorzony kedyt a inni nie, zapisz się do pisu to będziesz miał umorzony kredyt!!!
trer
2 lata temu
Żal mi frankowiczów, bo ich sytuacja często teraz jest nieciekawa. Faktem jest że banki stosowały niedozwolone zapisy w umowach, ale faktem tez jest, że nikomu by one nie przeszkadzały jakby frank był po 2,50 zł. Banki to biznes i chcą zarabiać dla siebie i akcjonariuszy. Nie zawsze są w porządku względem klienta. Czasem wykorzystują jego naiwność i niewiedzę. Ludzie powinni mieć więcej edukacji finansowej, która jest niezbędna żeby nie wpakować się w kłopoty. Bankierom i rządzącym zależy na utrzymywaniu ludzi w finansowej ciemnocie. Mogą nas trzymać za p...k ratami, plusami i ulgami. Czytaliście ksiązke pt. Emerytura nie jest Ci potrzebna? Można się dowiedzieć jak unikać pułapek zadłużenia, jak zarządzać pieniędzmi, uniezależnić się finansowo, zbudować majątek przez inwestycje w nieruchomości, mieć co miesiąc dochody.
asia
2 lata temu
Skoro nie było żadnych franków, tylko kredyt złotówkowy, to najprostszym rozwiązaniem jest przeliczenie i przekształcenie całego kredytu na złotówkowy. Klient jest zadowolony bo ma w końcu kredyt o jakim mówi, banki też, bo mają klienta. Tylko że klient nie chce dopłacić różnicy pomiędzy kredytem PLN a CHF. Druga opcja - kapitał wraca do PLN, odsetki przeliczamy na PLN, korygujemy kursy i spready do kursy sprzedaży CHF. Też relatywnie proste rozwiązanie. Ale chyba znowu klient nie chce tego. To czego klient chce ?
poi
2 lata temu
Na miejscu banku rozwiązałbym umowę z uwagi na znaczną zmianę warunków - zawsze jest taki zapis. 30 dni na zwrot 100 % kapitału, równolegle przeliczenie wpłat i odniesienie do kredytu złotówkowego w analogicznym okresie. Jak klient nie chce zwrócić kapitału, to z automatu skorzystanie z hipoteki. To uczciwe rozwiązanie, i dla osób które nie chcą kredytu, i dla banku, i dla reszty osób które miały kredyty złotówkowe.
...
Następna strona