Do połowy grudnia klienci indywidualni zawiesili spłaty ponad 9,7 tys. kredytów na kwotę 968 mln zł. W listopadzie było 8,3 tys. zawieszeń zobowiązań, których wartość wynosi 900 mln zł.
Ostatnie tygodnie przynoszą spory wzrost. Patrząc wstecz, w październiku właściciele zawiesili "tylko" ponad 3,2 tys. rat o wartości 350 mln zł. Tak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej, do których dotarł portal money.pl.
Czy ostatnie wzrosty mają związek z chęcią odłożenia na wydatki związane ze świętami, prezentami, jedzeniem, organizacją uroczystości? A może Polacy chwycili się mocniej za portfele z powodu z koronakryzysu?
Większość "nowych" już była na "wakacjach"
- Spośród kredytobiorców, którzy aktualnie mają ustawowe wakacje kredytowe, 73 proc. miało wcześniej wakacje umowne. W tym kontekście możemy powiedzieć, że wakacje ustawowe są niejako przedłużeniem wykorzystanych uprzednio wakacji umownych. Przy czym należy pamiętać, że kryteria otrzymania wakacji ustawowych są ściśle określone, czyli utrata pracy i dochodów, podczas gdy wakacje umowne nie były obarczone takimi wytycznymi i otrzymywało je znacznie więcej klientów - komentuje Sławomir Nosal, kierownik zespołu analiz portfelowych w BIK.
Moratorium pozaustawowe jako instrument pomocowy (tzw. umowne wakacje kredytowe) zaczęło być oferowane przez banki klientom od 13 marca, czyli krótko po wybuchu pandemii w Polsce. Dziś to rozwiązanie powoli wygasa. Łącznie z tzw. umownych wakacji kredytowych skorzystało 721 tys. osób, które posiadały 954 tys. kredytów. Według stanu na 14 grudnia zawieszeniu podlega 55 tys. kredytów na kwotę 3,6 mld zł.
- Wobec zakończonego okresu obowiązywania moratoriów pozaustawowych oferowanych przez banki, naturalnym zjawiskiem wydaje się obecnie trend wzrostowy liczby klientów korzystających z ustawowych wakacji kredytowych – dodaje Nosal.
Kto może skorzystać z ustawowych wakacji kredytowych?
Zawieszenie spłat w ramach ustawowych wakacji kredytowych obowiązuje od lipca i zostało wprowadzone jedną z ustaw antykryzysowych. Z tej opcji mogą korzystać klienci, którzy stracili pracę lub źródło dochodu po 13 marca, a przed tym terminem mieli podpisaną umowę kredytową. Na liście produktów, które obejmują wakacje, są kredyty konsumenckie, hipoteczne i pozostałe, które mieszczą się w definicji kredytu w ustawie o prawie bankowym.
Dłużnik może zawiesić spłatę jednej umowy dla danej grupy kredytów. Co ważne, wakacje od spłaty mogą trwać maksymalnie trzy miesiące, a w tym czasie bank nie może naliczać odsetek ani pobierać żadnych innych opłat. Wyjątkiem są składki za umowy ubezpieczenia powiązane z kredytem.
Eksperci z działów ryzyka kredytowego banków przyznają nam anonimowo, że wśród osób, które decydują się na wakacje kredytowe (a te w niektórych przypadkach mogą trwać nawet dziewięć miesięcy, gdy połączy się czas moratorium bankowego i ustawy) w dużej mierze są osoby, które działają w branżach związanych z gastronomią, hotelarstwem czy turystyką, a więc w tych branżach, w których kryzys wywołany pandemią wywołał największe spustoszenie.
Zdaniem dra Antoniego Kolka, prezesa Instytutu Emerytalnego, można to traktować jak recenzję państwowej pomocy dla firm, która - jak podkreśla ekspert - jest posegmentowana, a przez to mało efektywna.
- Mamy w Polsce dużo osób i podmiotów, które przedostały się ze swoimi postulatami i dostały pomoc z tzw. tarczy antykryzysowej czy PFR. Sam Fundusz podaje, że chodzi nawet o 300 tys. pracodawców. Ale mamy też pozostałych pracodawców i pracowników, którzy pomocy nie dostali i dziś nie są w stanie regulować swoich zobowiązań - podsumowuje dr Antoni Kolek.
Z danych Monitorów Sądowych i Gospodarczych wynika, że w ciagu pierwszych dziesięciu miesięcy tego roku opublikowano informacje o 993 niewypłacalnościach. To o 18 proc. więcej niż rok wcześniej. Jest to najwyższy wzrost w ciągu ostatniej dekady.