Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Podatek bankowy płacą klienci. Sektor notuje coraz gorsze wyniki

35
Podziel się:

Mijają cztery lata od ogłoszenia przez PiS tzw. podatku bankowego. Do budżetu z tego tytułu wpłynęło łącznie 17 mld zł. Rząd może odtrąbić sukces, w przeciwieństwie do klientów. Banki przerzuciły na nich koszty daniny - poprzez wzrost kosztów prowizji i kredytów i spadek oprocentowania depozytów.

Cztery lata funkcjonowania podatku bankowego pokazują, że najwięcej tracą na nim klienci.
Cztery lata funkcjonowania podatku bankowego pokazują, że najwięcej tracą na nim klienci. (flickr.com)

O sprawie informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Gazeta informuje, że z przyjętej strategii przerzucania kosztów na klientów, banki nie zrezygnowały do dziś. Nie zanosi się, by miały to uczynić też w najbliższej przyszłości. Już rok temu pisaliśmy o konsekwencjach daniny, które spadają na klientów.

Dziennik porównał stawki oprocentowania lokat i pożyczek w Polsce oraz w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej w latach 2019 (bez grudnia) i 2015, czyli przed wejściem daniny. Tylko w Polsce oraz w Malcie wzrost oprocentowania kredytów miał miejsce wraz ze spadkiem stawek depozytowych.

Niewiele dały też zmiany oficjalnych stóp. Jak podaje "DGP", w latach 2015-2019 w Polsce miała miejsce jedna obniżka poziomu oprocentowania kredytów i pożyczek miała miejsce raz - w marcu 2015 roku.

Zobacz także: Powstanie nowego Zespołu Edukacyjnego w Zielonej Górze i jego ogromne znaczenie dla mieszkańców miasta

- Wprowadzenie go ewidentnie poszerzyło różnicę w oprocentowaniu depozytów i kredytów. To oznacza, że efektywnie na podatek składają się klienci banków. Taki efekt było widać już w momencie wprowadzania podatku, bo oprocentowanie depozytów zostało obniżone - tłumaczy Tomasz Mironczuk, prezes Instytutu Rynku Finansowego, w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Gazeta zwraca też uwagę na inny problem. Z podatku bankowego wyłączone są obligacje skarbowe - co zwiększa na nie popyt ze strony krajowych instytucji kredytowych. Jednocześnie na rynku zaczyna brakować miejsca dla inwestorów zagranicznych.

Wzrost obciążeń wywołany m.in. podatkiem, spowodował zmniejszenie rentowności całego sektora. Przez to kolejne zagraniczne grupy bankowe opuszczają polski rynek. Największą taką transakcją było odkupienie udziałów Banku Pekao przez PZU i PFR od włoskiego UniCreditu. A w tle czai się cały czas sprzedaż mBanku, którego aktywów chce się pozbyć niemiecki Commerzbank

Dane Europejskiego Banku Centralnego wskazują, że w 2012 roku polskie banki były na czwartym miejscu w całej Unii, jeżeli chodzi o stopy zwrotu z kapitału. W 2018 roku polski sektor spadł na 19. miejsce.

Podatek bankowy funkcjonuje od 2016 roku. Zgodnie z zapisami ustawy wprowadzającej daninę, instytucje finansowe (nie tylko banki) od lutego 2016 roku przekazują do kasy państwa rocznie 0,44 proc. wartości swoich aktywów. W sumie dało to już ponad 17 mld zł wkładu do budżetu. Jednocześnie dla budżetu rocznie jest to nieco ponad 1 proc. dochodów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(35)
WYRÓŻNIONE
Rozumiem
5 lata temu
O i takie PiSie pomysly
jan906
5 lata temu
Biedny na bogatego nigdy nie przeżuci kosztów jakie ponosi za to bogaty na biednego zawsze. Ot i cała nasza ekonomia.
Js
5 lata temu
Trzeba nie mieć piątej klepki, by wierzyć, że jakikolwiek koszt pokryje instytucja, której celem jest generowanie zysku nie strat. Wiedza.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (35)
Social Misfit
2 tyg. temu
Podatek banków tak, jak ich zadłużenie, jest tylko pozorny, tak samo jak wirtualna waluta bez pokrycia, którą pożyczają na realną lichwę swym realnym ofiarom. Ponadto zadłużenie i podatek banków są ruchome jak taśmociąg z odpadami, bo jedno i drugie banki ostatecznie przenoszą na kredyciarzy. Lichwa działa na zasadzie piramidy w nast. sposób: centralny lichwiarz drukuje tonami rolki papieru toaletowego ze znaczkiem NBP, bo może gdyż od swojego starszego brata gangstera - szantażysty haraczu dostał na to za darmo wiekuisty monopol nie podlegający audytowi, więc opyla palety tolaletowych rolek swoim krewnym ulicznym lichwiarzom na lichwę obecnie 5.75%, bo tyle mu pasuje, żeby się mu kasa zgadzała. Tamci wtedy opylają rolki dalej na bruku Ciemnogrodu, narzucając kolejną cichcem zmówioną lichwę +/- 3%, bo na tylko tyle im naczelny gangster obecnie zezwala. W rzeczywistości lichwiarze przewalają tylko pomiędzy sobą elektroniczne weksle na komputerze, tj. puste cyferki z wieloma zerami w ogonie. Jednak gdy uliczni lichwiarze już złapią do worka swoją ofiarę, np. statystycznie rozwojową rodzinkę z Ciemnogrodu, niejakich Janusza i Grażyny Wolskich (oraz ich potomstwa), na kominie zapisują kredą realną wartość, ten. resztę życia ofiary, jako pokoleniowy rosnący dogrobowy dług, aby na ciele owego żywiciela sobie luksusowo pasożytować w nieskończoność. Wyczarowany w ten wposób zysk, pochodzi wyłącznie z magii tworzenia papieru toaletowego NBP z pustych cyferek wytrzaśniętych z powietrza i opylania go z efektem kumulującym się w tempie wykładniczym, jak tocząca się z góry kula śnieżna, która z każdym obrotem rośnie i nawarstwia się w rękach mafii lichwiarzy, generując przy tym dla naczelnego gangstera więcej haraczu, aby wspólnie mogli utrzymywać cykl długu w nieskończoność i knuć kolejne schematy dalej uzależniające gmin od łaski wieczystego zadłużenia. Na dnie owej piramidki lichwy egzystują Janusz i Grażyna Wolscy, którzy dzięki temu schematowi mogą sobie dogrobowo wypożyczyć na krechę wzrastającą pod kątem 9% (albo jak kto woli, 9 stopni) osobisty przywilej reprodukcji proletariatu w zacisznym komforcie gołębnika na poddaszu przedmieści Ciemnogrodu, zamiast rozmnażać się pod mostem. Zapłacą jeszcze przy tym na górkę różne marże, prowizje, opłaty za usługi i oczywiście podatki: jeden za siebie, drugi za bank, żeby naczelny gangster nie stracił swojego świętego haraczu. Lichwa działa podobnie dla niewypłacalnych reżimów, tyle w takich przypadkach papier toaletowy nawet nie jest wart papieru, więc jego dodruk nic nie zmienia, ale wtedy zagraniczni lichwiarze chętnie przychodzą takiemu reżimowi z pomocną lichwą. Zgaduj zgadula na kogo następnie spada dogrobowe spłacanie długu państwa-bankruta. Jakieś pomysły kogo osiodłać na pokolenia przymusem spłacania długów reżimu, a komu uroczyście nadać bezterminowy immunitet podatkowy wraz z licencją na korupcję i partactwo jako intratna kariera z wyłączeniem potrzeby przejrzystości, odpowiedzialności i konkurencji?
ola:
5 lata temu
dobrze pamiętam, że jako pierwszy opłaty podniósł państwowy PKO BP mimo zapowiedzi rządzących iż podatek ten będzie odprowadzany z bankowych dochodów !!!!! Po prostu walą nas podatkami ciemny ludzie , ale pośrednio !!!!!! Przykładów jest mnóstwo !!!!
123...
5 lata temu
Przecież bankster jest,, premierem,,
ekonom
5 lata temu
Ha ha ha. Ale sensacja! Wszystkie podatki płaci w końcu konsument. To elementarz ekonomiczny. Ale dla niektórych nie do opanowania.
CIACHO
5 lata temu
Przecież to jest normalne Obojętnie jaka danina zostanie wymyślona i na kogo będzie nałożona to i tak na końcu zapłaci konsument, czyli ostatni podmiot w łańcuszkupodatkowym. Proste Między bajki można włożyć zapewnienia, że nie dotknie to konsumenta. W tym roku wszyscy zapłacimy za wzrost rachunków za prąd dla przedsiębiorców. Miłego roku !!!
...
Następna strona