Akt oskarżenia w sprawie GetBack liczy 1200 stron. Oskarżonych jest 16 osób. Środowa rozprawa trwała pięć godzin. - Ten akt oskarżenia jest absurdalny. Rozumiem, co tu po polsku prokurator mówi, natomiast to po prostu nie ma sensu - mówił główny oskarżony, b. prezes GetBack Konrad Kąkolewski (zgadza się na podawanie danych osobowych - PAP). Podkreślił, że nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Kąkolewski zaznaczył, że chce jak najszybciej do wyjaśnienia sprawy i do nieprzedłużania procesu. - Jestem bez uzasadnienia trzymany (w areszcie – red.) cztery lata. Zarzuty wobec wszystkich 16 oskarżonych są absurdalne - mówił b. prezes GetBack.
Podkreślił, że na ławie oskarżonych zasiada sam, tymczasem w spółce było 6 osób w zarządzie.
Podczas środowej rozprawy b. prezes GetBack zapowiedział, że jego wyjaśnienia potrwają "co najmniej trzy terminy". Oznacza to, że będzie je składał w najbliższy piątek 25 lutego, a także 11 oraz 25 marca.
Zgodnie ze wstępnym harmonogramem pierwszym przesłuchanym ma być b. prezes Polskiego Domu Maklerskiego Szczepan D.-M. Oprócz Kąkolewskiego oskarżeni w tej sprawie to m.in. b. prezesi Idea Banku Jarosław A. i Tobiasz B. oraz b. członkowie zarządu banku Dariusz M. i Małgorzata Sz.
Akt oskarżenia objął także menadżerów i radców prawnych banku, prezesów współpracujących z nim domów maklerskich i spółek świadczących fikcyjne usługi oraz prezesów i dyrektorów rozwoju jednego z funduszy inwestycyjnych.
Zarzuty dotyczą oszustw związanych z dystrybucją obligacji GetBack i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużycia uprawnień i wyrządzenia Idea Bankowi szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz prowadzenia przez ten bank działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia KNF. Oskarżonym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Powstała w 2012 r. spółka GetBack zajmowała się zarządzaniem wierzytelnościami. Jej obligacje oferował m.in. Idea Bank.
W lipcu 2017 r. spółka zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych. W kwietniu 2018 r., przez "wzgląd na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu", GPW zawiesiła obrót akcjami i obligacjami spółki.
Jak podawała Prokuratora Krajowa, klienci, którzy kupili ponad 5 mln obligacji o wartości blisko 3 mld złotych, byli wprowadzani w błąd co do sytuacji finansowej spółki i jej możliwości wywiązania się z zobowiązań finansowych.
"Ze względu na skalę emisji i wysokie oprocentowanie obligacji GetBack stopniowo tracił możliwość ich wykupienia, o czym nie informowano klientów, którym dalej sprzedawano obligacje" - informowano. Poszkodowanych jest ponad 9 tys. osób.