- Należy zwrócić uwagę na to, że w wielu sądach okręgowych wzrosty liczby spraw frankowych rok do roku są trzycyfrowe. Patrząc na dane procentowe, najwyższy z nich odnotowano w Sądzie Okręgowym w Zamościu – bo aż o blisko 193 proc. Drugi w tym zestawieniu jest SO w Krośnie – ponad 171 proc. W czołówce widać też SO Warszawa-Praga w Warszawie – niespełna 171 proc., a także SO w Opolu – blisko 160 proc. - wylicza Adrian Goska, ekspert ds. problemów frankowych, radca prawny w Kancelarii SubiGo.
- Tak duże przyrosty mogą istotnie wpłynąć na wydłużenie czasu oczekiwania na wyroki. Dodatkowa ilość spraw może doprowadzić do większego obciążenia sądów, w tym samych sędziów. A to może wydłużyć czas oczekiwania na rozstrzygnięcie - ocenia ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wakacje kredytowe" dla frankowiczów
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał kilka miesięcy temu dwa ważne wyroki dotyczące frankowiczów. Pierwszy dotyczy wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.
Drugi natomiast dotyczy możliwości zawieszenia spłaty kredytu do czasu uzyskania prawomocnego wyroku. Wyrok prawomocny zapada średnio po 26 miesiącach. W Warszawie, gdzie sądy są "zapchane" sprawami frankowymi, może trwać to dłużej.
Ustawa frankowa. Jest deklaracja rządu
W tej sprawie Trybunał uznał, że sąd krajowy może zarządzić środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania sprawy o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy. W ocenie Trybunału "odmowa zawieszenia spłaty rat kredytu w ramach środków tymczasowych może uczynić, przynajmniej w części, nieskutecznym ostateczne orzeczenie do co nieważności umowy".
Przypomnijmy, że do walki w sądach frankowiczów skłoniły trudności w spłacie kredytów. W skrócie chodzi o to, że gdy klienci zaciągali kredyty walutowe, frank szwajcarski kosztował ok. 2 zł. Wskutek osłabienia złotego wobec szwajcarskiej waluty raty kredytów, a także kwota kapitału do spłaty drastycznie wzrosły.