Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dziś dwa ważne wyroki dotyczące frankowiczów. Pierwszy dotyczy wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału (więcej o tym można dowiedzieć się TUTAJ).
Drugi natomiast dotyczy możliwości zawieszenia spłaty kredytu do czasu uzyskania prawomocnego wyroku. Wyrok prawomocny zapada średnio po 26 miesiącach. W Warszawie, gdzie sądy są "zapchane" sprawami frankowymi, może trwać to dłużej.
Długie "wakacje kredytowe" dla frankowiczów
W tej sprawie Trybunał uznał, że sąd krajowy może zarządzić środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania sprawy o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy. W ocenie Trybunału "odmowa zawieszenia spłaty rat kredytu w ramach środków tymczasowych może uczynić, przynajmniej w części, nieskutecznym ostateczne orzeczenie do co nieważności umowy".
Kredytobiorcy, decydując się na wytoczenie procesu, będą mogli liczyć na pozytywne rozpatrzenie ich wniosku o zabezpieczenie. Będzie to skutkować zawieszeniem płatności rat — komentuje w rozmowie z money.pl radca prawny Wojciech Bochenek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według mec. Magdaleny Pledziewicz wyrok jest "niesamowicie korzystny" dla kredytobiorców.
– TSUE wskazał, że sądy nie mogą odmawiać zawieszenia płatności rat po złożeniu pozwu – czy to z uwagi na dobrą kondycję banku, czy też na konieczność rozliczenia się jeszcze klienta z kapitału, jeśli takie zabezpieczenie jest konieczne dla skuteczności przyszłego orzeczenia – mówi prawniczka.
Jej zdaniem najistotniejsze jest to, że takiego zabezpieczenia TSUE nakazuje udzielić nawet w sytuacjach, w których klient jeszcze nie spłacił całości kapitału, który od banku uzyskał. Uważa, że wyrok przyczyni się do ujednolicenia orzecznictwa w tej kwestii w sądach całej Polsce. Do tej pory w takich samych sytuacjach różne sądy potrafiły wydawać skrajnie inne postanowienia.
Z kolei zdaniem mec. Bochenka odpadnie jeden z kluczowych argumentów przytaczanych przez sektor bankowy, że ugoda z bankiem jest szybsza niż proces (podpisano ich ponad 60 tys.). Wyjaśnia, że jeżeli kredytobiorca będzie mógł zawiesić spłacanie kredytu na czas trwania procesu, wówczas czas trwania postępowania nie będzie miał tak istotnego znaczenia.
o Tysiące frankowiczów w sądach. Mogą wnioskować o "wakacje kredytowe"
W sądach toczy się 130 tys. spraw przeciwko bankom — w większości o unieważnienie umowy na podstawie nadużyć ze strony banku. Ponad drugie tyle spraw dopiero może trafić na wokandę. Zdecydowana większość kredytobiorców wygrywa. Sprawy trwają latami, dlatego "wakacje kredytowe" dla wszystkich sądzących się frankowiczów byłby dla banków sporym wyzwaniem.
Przypomnijmy, że do walki w sądach frankowiczów skłoniły trudności w spłacie kredytów. W skrócie chodzi o to, że gdy klienci zaciągali kredyty walutowe, frank szwajcarski kosztował ok. 2 zł. Wskutek osłabienia złotego wobec szwajcarskiej waluty raty kredytów, a także kwota kapitału do spłaty drastycznie wzrosły.
Kredytobiorcy, mając problem ze spłatą zobowiązania, apelowali o ustawowe rozwiązanie ich problemów. Gdy frankowicze prosili o ustawę kilka lat temu, Jarosław Kaczyński wysłał ich do sądów. Poszli i teraz w ponad 90 procentach wygrywają spory z bankami — głównie o unieważnienie umowy, w uproszczeniu o darmowy kredyt.
Wiadomo, że frankowicze coraz częściej wnioskują o zawieszenie spłaty kredytu. Ile kredytobiorców obecnie przebywa na takich "wakacjach"? Nie wiadomo, bo Związek Banków Polskich (ZBP) nie prowadzi statystyk. Niewykluczone, że zacznie po czwartkowym wyroku Trybunału.
Według prezesa ZBP Tadeusza Białka automatyzacja zabezpieczeń, czyli zawieszenia rat na czas trwania postępowania, byłaby dla banków problemem. W szczególności w sytuacji, gdy klient wciąż spłaca kapitał.
Przypomnijmy, że rząd zafundował ustawowe wakacje kredytowe złotówkowiczom, pomijając frankowiczów. Na mogą liczyć? Więcej na ten temat można dowiedzieć się TUTAJ.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl