Dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyda dwa orzeczenia w sprawach frankowych. Pierwsze dotyczy "darmowego kredytu" i wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału (więcej o tym można dowiedzieć się TUTAJ). Drugie: "wakacji kredytowych" na czas postępowania sądowego w obu instancjach.
Frankowicze chcą "wakacji kredytowych"
W sądach toczy się 130 tys. spraw przeciwko bankom — w większości o unieważnienie umowy na podstawie nadużyć ze strony banku, czyli de facto o darmowy kredyt. Ponad drugie tyle spraw dopiero może trafić na wokandę. Zdecydowana większość kredytobiorców wygrywa. Sprawy trwają latami, dlatego "wakacje kredytowe" dla wszystkich sądzących się frankowiczów byłby dla banków sporym wyzwaniem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że do walki w sądach frankowiczów skłoniły trudności w spłacie kredytów. Na sytuację finansową tych osób wpływa nie tylko wskaźnik SARON (odpowiednik WIBOR-u), od którego zależy wysokość oprocentowania kredytu. Ale przede wszystkim kurs franka szwajcarskiego, od którego zależy wysokość bieżącej raty oraz kapitału do spłaty.
Wiadomo, że frankowicze coraz częściej wnioskują o zastosowanie środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia powództwa — czyli zawieszenia obowiązku spłacania kredytu do czasu uzyskania prawomocnego wyroku.
Ile kredytobiorców obecnie przebywa na takich "wakacjach"? Nie wiadomo, bo Związek Banków Polskich (ZBP) nie prowadzi statystyk. Niewykluczone, że zacznie po czwartkowym wyroku Trybunału, który odpowie na pytanie polskiego sądu, czy w ogóle można nie uwzględnić takiego wniosku o zabezpieczenie.
Automatyzacja zabezpieczeń, czyli zawieszenia rat na czas trwania postępowania, byłaby dla banków problemem. W szczególności w sytuacji, gdy klient wciąż spłaca kapitał. Sądy powinny badać sytuację każdego kredytobiorcy indywidualnie — mówi money.pl Tadeusz Białek, prezes ZBP.
Ugoda z bankiem straci na znaczeniu
W tym zakresie linia orzecznicza jeszcze się nie ukształtowała. Orzeczenie sądu europejskiego wprawdzie nie zobowiązuje sądów krajowych, ale z doświadczenie wiemy, że zwykle bywa dla nich drogowskazem. Jeżeli tym w tym przypadku okaże się korzystne dla kredytobiorców, wówczas propozycje ugodowe oferowane przez banki mogą znacznie stracić na znaczeniu.
Odpadnie jeden z kluczowych argumentów przytaczanych przez sektor bankowy, że ugoda jest szybsza niż proces. Jeżeli kredytobiorca będzie mógł uzyskać zabezpieczenie powództwa poprzez zawieszenie płatności rat kredytu na czas trwania procesu, wówczas czas trwania postępowania nie będzie miał tak istotnego znaczenia — wyjaśnia w rozmowie z money.pl radca prawny Wojciech Bochenek.
Aktualne propozycje ugodowe oferowane przez banki są dalekie od tego, co kredytobiorca może uzyskać na drodze postępowania sądowego — różnice między nimi szczegółowo opisaliśmy w artykule "Cztery sposoby na kredyt frankowy. Wybór nie jest oczywisty".
60 tys. podpisanych ugód
Mimo mniejszych korzyści finansowych frankowicze podpisali z bankami ponad 60 tys., godząc się tym samym na przewalutowanie kredytu w taki sposób, jakby od dnia zaciągnięcia był to kredyt w złotych. Banki przekonują, że ugoda jest tanim sposobem pozbycia się franka z kredytu, a kwoty korzyści dla klientów sięgają od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych. Możliwe jest też obniżenie raty.
"Ugody frankowe są też sprawiedliwe społecznie. Wyroki sądowe prowadzą do bogacenia się niewielkiej części kredytobiorców kosztem reszty klientów banków i społeczeństwa. Koszty darmowych kredytów dla frankowiczów poniosą bowiem inni klienci. Nie należy ich obciążać finansowymi skutkami procesów frankowych" - czytamy na stronie bankiwpolsce.pl.
"Banki w Polsce" to kampania informacyjna przygotowana przez ZBP we współpracy z bankami, która ma zachęcić frankowiczów do zawierania do ugód. Szacunkowy łączny koszt ugód może sięgnąć 57 mld zł. Natomiast przegrana w sądzie — według szacunków KNF — może kosztować, kosztować banki 100 mld zł.
Przeciwnikami ugód są kancelarie frankowe. Na stronie bankiwpolsce.pl. czytamy, że procesy z bankami to dla kancelarii frankowych i odszkodowawczych ogromny interes. Rynek pozwów frankowych jest wart dziś co najmniej 3,5 miliarda złotych. Innymi słowy – tyle mogą zarobić kancelarie frankowe na procesach kredytobiorców z bankami.
Przypomnijmy, że rząd zafundował ustawowe wakacje kredytowe złotówkowiczom, pomijając frankowiczów. Na mogą liczyć? Więcej na ten temat można dowiedzieć się TUTAJ.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl