Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|

"Wakacje kredytowe" dla każdego frankowicza? TSUE może wytrącić bankom oręż z ręki

17
Podziel się:

Coraz więcej frankowiczów, którzy pozwali bank, chce zawieszenia rat na czas trwania powstępowania sądowego. W tym zakresie linia orzecznicza jeszcze się nie ukształtowała, ale może to się zmienić po dzisiejszym wyroku TSUE.

"Wakacje kredytowe" dla każdego frankowicza? TSUE może wytrącić bankom oręż z ręki
W ubiegłym latach frankowicze niejednokrotnie protestowali na ulicach, domagając się ustawowego rozwiązania problemu ze spłatą kredytu walutowego. Nie doczekali się go, więc poszli do sądów, gdzie, ku zaskoczeniu banków, wygrywają w zdecydowanej większości (PAP, Jacek Turczyk)

Dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wyda dwa orzeczenia w sprawach frankowych. Pierwsze dotyczy "darmowego kredytu" i wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału (więcej o tym można dowiedzieć się TUTAJ). Drugie: "wakacji kredytowych" na czas postępowania sądowego w obu instancjach.

Frankowicze chcą "wakacji kredytowych"

W sądach toczy się 130 tys. spraw przeciwko bankom — w większości o unieważnienie umowy na podstawie nadużyć ze strony banku, czyli de facto o darmowy kredyt. Ponad drugie tyle spraw dopiero może trafić na wokandę. Zdecydowana większość kredytobiorców wygrywa. Sprawy trwają latami, dlatego "wakacje kredytowe" dla wszystkich sądzących się frankowiczów byłby dla banków sporym wyzwaniem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

Przypomnijmy, że do walki w sądach frankowiczów skłoniły trudności w spłacie kredytów. Na sytuację finansową tych osób wpływa nie tylko wskaźnik SARON (odpowiednik WIBOR-u), od którego zależy wysokość oprocentowania kredytu. Ale przede wszystkim kurs franka szwajcarskiego, od którego zależy wysokość bieżącej raty oraz kapitału do spłaty.

Wiadomo, że frankowicze coraz częściej wnioskują o zastosowanie środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia powództwa — czyli zawieszenia obowiązku spłacania kredytu do czasu uzyskania prawomocnego wyroku. 

Ile kredytobiorców obecnie przebywa na takich "wakacjach"? Nie wiadomo, bo Związek Banków Polskich (ZBP) nie prowadzi statystyk. Niewykluczone, że zacznie po czwartkowym wyroku Trybunału, który odpowie na pytanie polskiego sądu, czy w ogóle można nie uwzględnić takiego wniosku o zabezpieczenie.

Automatyzacja zabezpieczeń, czyli zawieszenia rat na czas trwania postępowania, byłaby dla banków problemem. W szczególności w sytuacji, gdy klient wciąż spłaca kapitał. Sądy powinny badać sytuację każdego kredytobiorcy indywidualnie — mówi money.pl Tadeusz Białek, prezes ZBP.

Ugoda z bankiem straci na znaczeniu

W tym zakresie linia orzecznicza jeszcze się nie ukształtowała. Orzeczenie sądu europejskiego wprawdzie nie zobowiązuje sądów krajowych, ale z doświadczenie wiemy, że zwykle bywa dla nich drogowskazem. Jeżeli tym w tym przypadku okaże się korzystne dla kredytobiorców, wówczas propozycje ugodowe oferowane przez banki mogą znacznie stracić na znaczeniu.

Odpadnie jeden z kluczowych argumentów przytaczanych przez sektor bankowy, że ugoda jest szybsza niż proces. Jeżeli kredytobiorca będzie mógł uzyskać zabezpieczenie powództwa poprzez zawieszenie płatności rat kredytu na czas trwania procesu, wówczas czas trwania postępowania nie będzie miał tak istotnego znaczenia — wyjaśnia w rozmowie z money.pl radca prawny Wojciech Bochenek. 

Aktualne propozycje ugodowe oferowane przez banki są dalekie od tego, co kredytobiorca może uzyskać na drodze postępowania sądowego — różnice między nimi szczegółowo opisaliśmy w artykule "Cztery sposoby na kredyt frankowy. Wybór nie jest oczywisty"

60 tys. podpisanych ugód

Mimo mniejszych korzyści finansowych frankowicze podpisali z bankami ponad 60 tys., godząc się tym samym na przewalutowanie kredytu w taki sposób, jakby od dnia zaciągnięcia był to kredyt w złotych. Banki przekonują, że ugoda jest tanim sposobem pozbycia się franka z kredytu, a kwoty korzyści dla klientów sięgają od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych. Możliwe jest też obniżenie raty.

"Ugody frankowe są też sprawiedliwe społecznie. Wyroki sądowe prowadzą do bogacenia się niewielkiej części kredytobiorców kosztem reszty klientów banków i społeczeństwa. Koszty darmowych kredytów dla frankowiczów poniosą bowiem inni klienci. Nie należy ich obciążać finansowymi skutkami procesów frankowych" - czytamy na stronie bankiwpolsce.pl.

"Banki w Polsce" to kampania informacyjna przygotowana przez ZBP we współpracy z bankami, która ma zachęcić frankowiczów do zawierania do ugód. Szacunkowy łączny koszt ugód może sięgnąć 57 mld zł. Natomiast przegrana w sądzie — według szacunków KNF — może kosztować, kosztować banki 100 mld zł.

Przeciwnikami ugód są kancelarie frankowe. Na stronie bankiwpolsce.pl. czytamy, że procesy z bankami to dla kancelarii frankowych i odszkodowawczych ogromny interes. Rynek pozwów frankowych jest wart dziś co najmniej 3,5 miliarda złotych. Innymi słowy – tyle mogą zarobić kancelarie frankowe na procesach kredytobiorców z bankami.

Przypomnijmy, że rząd zafundował ustawowe wakacje kredytowe złotówkowiczom, pomijając frankowiczów. Na mogą liczyć? Więcej na ten temat można dowiedzieć się TUTAJ.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
StOpWibor
rok temu
Obecnie, problem z ogromnym obciążeniem ratami robi się ze wskaźnikiem WIBOR, który jest wplątany w umowy kredytowe złotowe. Jeśli bank nie pożyczał pieniędzy na kredyty dla konkretnych klientów od innego banku w ramach WIBOR, to w umowie nie powinno być zapisu związanych z WIBOR. Ten proceder pokazuje, że przy ogromnej inflacji banki notują rekordowe zyski nie z marż udzielonych kredytów, a dokładnie ze wskaźnika WIBOR. Zróbcie ustawę zakazującą takich działań. Czy te zapisy już są nielegalne, o czym nie wiemy ?
StopBezprawiu
rok temu
Czy po wyroku TSUE korzystnym dla kredytobiorców, osoby na wysokich stanowiskach w bankach, będą miały kłopoty ? Skoro szacują, że wyrok może być dla nich nie korzystny, to czują się winni. Kiedy skończą się nieuczciwe, niezgodne z prawem zapisy w umowach z bankami, przecież to strona silniejsza przygotowuje te umowy. Robią to z premedytacją, a za takie działania powinni odpowiadać personalnie.
Ola
rok temu
Dlaczego piszecie, że spory toczą się o "darmowy kredyt". Tu chodzi o umowy niezgodne z prawem - napisane przez Banki i nie wyłapane przez KNF w odpowiednim czasie. Ludzie z takimi kredytami mają prawo dochodzić swoich praw - czyli prawa do uczciwego procesu, uczciwej umowy, a skoro była nieuczciwa, to się ją unieważnia, strony się rozliczają z tego, co faktycznie zostało pożyczone i tyle. Nie ma tu nic za darmo, sprawa kosztuje - i pieniądze i narwy. Polskie sądy to ruletka, sędziowie orzekają bez jednolitej wykładni. A na stronach KNF całe fragmenty umów jasno opisane jako abuzywne - więc niezgodne z prawem, złodziejskie, nieuczciwe - to piszcie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
RealLife
rok temu
Na szczęcie odsetki (ok. 12,5% dziś), które banki będą na płacić biegną od wyroku I-szej instancji. Wiem, że bank na tej kasie zarobi dużo więcej, ale mnie się nie śpieszy do kupowania czegokolwiek teraz na "plusowej" (wyborczej) cenowej górce , a zanieść tą kasę do banku na połowę takich odsetek to bez sensu.
karol
rok temu
Mogliby by zawieść, mógłby wtedy sobie więcej Perełek kupić:)
Gola
rok temu
Ja właśnie złożyłam pozew. To co zaproponowano mi w ramach ugody to żart
Der Sturmer
rok temu
Ściema - przeczytałem kilka wyroków dotyczących kredytów indeksowanych do CHF - okazuje się, że umowy od początku były niezgodnie z POLSKIM prawem. Za to winni zapłacić: zarządy banków, prawicy banków, audytorzy banków, banki i KNF a nie konsumenci klienci banków! I tyle w temacie!
Ola
rok temu
Dlaczego piszecie, że spory toczą się o "darmowy kredyt". Tu chodzi o umowy niezgodne z prawem - napisane przez Banki i nie wyłapane przez KNF w odpowiednim czasie. Ludzie z takimi kredytami mają prawo dochodzić swoich praw - czyli prawa do uczciwego procesu, uczciwej umowy, a skoro była nieuczciwa, to się ją unieważnia, strony się rozliczają z tego, co faktycznie zostało pożyczone i tyle. Nie ma tu nic za darmo, sprawa kosztuje - i pieniądze i narwy. Polskie sądy to ruletka, sędziowie orzekają bez jednolitej wykładni. A na stronach KNF całe fragmenty umów jasno opisane jako abuzywne - więc niezgodne z prawem, złodziejskie, nieuczciwe - to piszcie.