Ważą się losy WIRON-u. Decyzja, czy to on ostatecznie zastąpi WIBOR, zapadnie w ciągu miesiąca - dowiedział się nieoficjalnie money.pl. We wtorek po południu informację podał również Bloomberg.
Wątpliwości wobec WIRON-u wynikać mają z błędów i korekt danych użytych do jego wyliczenia. W styczniu informowaliśmy o zawieszeniu jednego z indeksów należących do "wironowej rodziny" - tzw. jednopodstawowego, który nie został użyty w produktach finansowych, więc bez większych konsekwencji można było z nim postąpić w ten sposób. Pozostałe indeksy wironowe nadal są notowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nieprawidłowości wykazała rewizja tzw. danych wejściowych, na podstawie których opracowywany jest ten wskaźnik. Spółce GPW Benchmark (GPWB) - licencjonowanemu przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF) administratorowi wskaźników referencyjnych - dane dostarczają banki. I to one zawiodły.
Na początku miesiąca "Dziennik Gazeta Prawna" informował o postępowaniu administracyjnym wszczętym przez KNF przeciwko największym bankom: Santanderowi, Pekao, Millennium, BNP Paribas i mBankowi. Według nieoficjalnych ustaleń dziennika sprawa dotyczy WIRON-u i ma związek z błędnymi danymi przekazanymi do jego obliczenia. Bankom grożą za to wielomilionowe kary.
Jak słyszymy od osób znających kulisy sprawy, już jesienią zeszłego roku było wiadomo, że nie uda się gładko przejść z WIBOR-u na WIRON do końca 2024 r. Dlatego tydzień przed październikowymi wyborami parlamentarnymi zdecydowano o odroczeniu tego terminu reformy o trzy lata.
Zgodnie z nowym harmonogramem wskaźnik ma całkowicie zastąpić WIBOR do końca 2027 r. To oznacza, że od początku 2028 r. WIBOR zniknie ze wszystkich kontraktów, opiewających na biliony złotych. W jego miejsce pojawi się nowy wskaźnik, który, w parze z marżą banku, wpływa na oprocentowanie większość kredytów zaciągniętych przez Polaków.
Nowy plan działania
Nie zaktualizowano jeszcze terminów dotyczących kamieni milowych, czyli punktów na osi czasu reformy - jak np. momentu zaprzestania sprzedaży kredytów wiborowych. Prace Komitetu Sterującego, który nadzoruje i koordynuje działania Narodowej Grupy Roboczej, wyhamowały na kilka miesięcy w związku ze zmianą warty w rządzie, ale - jak słyszymy od osób z wewnątrz - wracają już do normalnego trybu spotkań.
W skład Komitetu Sterującego wchodzą przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowego Banku Polskiego, Ministerstwa Finansów, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Polskiego Funduszu Rozwoju, a także GPW Benchmark. Wspiera ich rotacyjny przedstawiciel sektora bankowego, prezes, który zmienia się co jakiś czas.
Według naszych źródeł z kręgów decydentów Komitet Sterujący nie planuje pracować nad zupełnie nowym wskaźnikiem. Chce wykorzystać któryś z już istniejących. Niewykluczone, że będzie to WIRF, WIRD lub Warsaw Repo Rate (WRR), ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Jak twierdzą nasze źródła, pod uwagę jest brana również stopa referencyjna NBP. Szkopuł w tym, że nie spełnia ona wymogów formalnych określonych w rozporządzeniu BMR. Przed miesiącem w resorcie finansów odbyły się w tej sprawie konsultacje. Zastanawiano się nad wpisaniem jej do ustawy o kredycie hipotecznym jako dodatkowego wskaźnika obowiązującego obok WIBOR-u czy już później jego następcy.
Jakie są konkluzje z tego spotkania? Chcieliśmy się tego dowiedzieć, dlatego zwróciliśmy się do biura prasowego Ministerstwa Finansów z prośbą o stanowisko w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.
Zamiast WIRON-u stopa NBP?
Niektóre banki już sprzedają kredyty oparte na WIRON-ie. Pytanie, co z nimi będzie, gdy wskaźnik ten zostanie "pogrzebany". Na swoim bilansie ma go ING Bank Śląski (kredyty mieszkaniowe) i Pekao (firmowe). Gdy w styczniu zapytaliśmy obie te instytucje, co zamierzają zrobić w związku z błędami i korektami na WIRON-ie, odpowiedziały, że nie widzą problemu, ponieważ wskaźnik, który wykorzystały do oprocentowania kredytów, wciąż jest opracowywany i notowany. Chodzi WIRON Stopa Składana, występujący w trzech wariantach: jednomiesięczny, trzy- i sześciomiesięczny.
Od stycznia wiele się jednak zmieniło, choćby wzrosło napięcie w sektorze. Ponure nastroje spowodowane niepewną przyszłością WIRON-u były widoczne podczas Forum Bankowego, które odbyło się w ubiegłym tygodniu. Bankowcy apelowali do decydentów o pilne zajęcie się tą sprawą.
Jeden z naszych rozmówców uważa, że kredyt wironowy łatwiej będzie zakwestionować w sądzie niż wiborowy.
Z kolei od innego z naszych rozmówców dowiadujemy się, że w umowach kredytowych opartych na wadliwym WIRON-ie powinny być wpisane tzw. klauzule abuzywne. Obowiązek ten wynika ze wspomnianego już wcześniej rozporządzenia BMR i ma zabezpieczać banki przed koniecznością przejścia z jednego wskaźnika na drugi, gdy zajdzie taka potrzeba. Alternatywnym wskaźnikiem wpisanym do umów wironowych - według naszego źródła - jest prawdopodobnie stopa referencyjna NBP.
Zapytaliśmy więc NBP, czy stopa referencyjna mogłaby zastąpić WIBOR. Chcieliśmy się również dowiedzieć czy bank centralny nie ma nic przeciwko temu, aby WIBOR - który jest pod ostrzałem kancelarii prawnych, co spędza sen z powiek bankowcom - funkcjonował na rynku finansowym aż do końca 2027 r. Podobnie jak w przypadku resortu finansów, tutaj również czekamy na odpowiedź.
Reforma pisana na kolanie
Na pytanie money.pl odpowiedział administrator wskaźników referencyjnych - GPW Benchmark. W przesłanej wiadomości czytamy, że wskaźnik referencyjny WIRON jest opracowywany zgodnie z regulaminem i rozporządzeniem BMR.
GPWB obecnie nie rozważa zaprzestania opracowywania wskaźnika WIRON - informuje spółka w odpowiedzi na nasze pytanie.
Dodaje, że - podobnie jak inni administratorzy wskaźników referencyjnych stopy procentowej - publikuje na swojej stronie kwartalne raporty dotyczące wpływu korekty danych wejściowych na wskaźnik.
Spółka przekonuje ponadto, że posiada dane transakcyjne oraz rozwiązania technologiczne pozwalające na kalkulację innych wskaźników transakcyjnych jak wspominany wyżej WRR. I podkreśla, że kwestia zastąpienia wskaźnika WIBOR leży w gestii Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych oraz MF jako organu uprawnionego do wydania rozporządzenia wprowadzającego zamiennik.
Wymownym sygnałem, że WIRON to niewypał jest brak emisji obligacji skarbowych, opartych właśnie na tym wskaźniku. Zgodnie z harmonogramem, który wymaga aktualizacji ze względu na odroczenie reformy, resort finansów już dawno powinien był dokonać takie emisji. Zapytaliśmy, kiedy i czy w ogóle planuje to zrobić. Na odpowiedź wciąż czekamy.
Nieoficjalnie słyszymy, że nowy rząd nie będzie płakał po WIRON-ie, który powstał za rządów Zjednoczonej Prawicy. Prace nad reformą - i tak mocno spóźnioną w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej - wymusił ówczesny premier Mateusz Morawiecki swoim wstąpieniem podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w kwietniu 2022 r.
Rzecz w tym, że zapowiedział likwidację WIBOR-u jako jeden ze sposobów na rozwiązanie problemu wysokich raty kredytów. Z prezentacji wynikało, że Polacy zaoszczędzą dzięki temu łącznie ok. miliarda złotych. W tym czasie — co warto podkreślić — raty dynamicznie rosły wskutek podwyżek stóp procentowych banku centralnego, który w ten sposób walczy z wysoką inflacją.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl