Druga podwyżka emerytur ma mieć zatem charakter interwencyjny. Chodzi o ochronę seniorów przed skutkami wysokiego wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w trakcie roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd chce, by druga waloryzacja była przeprowadzana co rok 1 września, o ile inflacja za pierwsze sześć miesięcy roku przekroczy 5 proc. Prezes NBP, prof. Adam Glapiński, po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w ubiegłym tygodniu, przedstawił najnowsze prognozy dotyczące inflacji na najbliższe miesiące. Obecnie ceny rosną stosunkowo wolno, zaledwie o 2,5 proc. w porównaniu do ubiegłego roku, ale szykuje się zmiana. - Częściowe odmrożenie cen energii itd. zniesie nas na poziom 5,2 proc. - uważa prezes NBP.
Rząd nie podjął jeszcze decyzji w sprawie drugiej waloryzacji. Tymczasem ZUS ostrzega, że jeżeli wypłaty miałyby faktycznie rozpocząć się w tym roku, mogą nie zdążyć z procedurami. Pismo w tej sprawie trafiło na biurko szefowej resortu pracy.
"Zakład potrzebuje około sześciu miesięcy na modyfikacje systemów informatycznych dotyczące waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, z uwzględnieniem konieczności przeprowadzenia przetargu publicznego na umowę wykonawczą z umów ramowych dla KSI (kompleksowy system informatyczny). Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że możliwe jest skrócenie tego czasu w przypadku pilnych projektów legislacyjnych, jednak w tej konkretnej sytuacji okres na przygotowanie systemów do ewentualnej wypłaty zwaloryzowanych świadczeń od września 2024 r. nie jest dostateczny" - czytamy w piśmie ZUS, do którego dotarł "Fakt".
KRUS: za mało czasu na wdrożenie reformy
Rzecznik ZUS, Paweł Żebrowski, potwierdza informacje dziennika, zaznaczając, że ZUS potrzebuje kilku miesięcy, by przygotować się do takiej reformy. Chodzi o pieniądze publiczne, które musiałyby trafić w odpowiednim czasie do wszystkich osób uprawnionych. Mówimy o kilku milionach emerytów i rencistów - dodaje.
Podobne obawy wyraża również KRUS, wskazując, że czasu na wdrożenie reformy - jeśli już zostanie uchwalona - będzie bardzo mało. Rolnicza ubezpieczalnia podkreśla, że potrzebuje dwóch miesięcy na zmiany w swoim systemie informatycznym - czytamy w "Fakcie".