Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Zamiast 1445 zł, dostałaby 2024 zł emerytury. Wystarczyły dwa lata

41
Podziel się:

Waloryzacja kont emerytalnych w tym roku może być na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku i przekroczyć 14 procent - wynika z nieoficjalnych szacunków ZUS. Jeżeli te prognozy się potwierdzą, oznaczać to będzie, że w ciągu ostatnich dwóch lat wartość kont emerytalnych wzrosła aż o ponad 30 proc.

Zamiast 1445 zł, dostałaby 2024 zł emerytury. Wystarczyły dwa lata
Waloryzacja kont emerytalnych w tym roku może być na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku i przekroczyć 14 procent (East News, ZOFIA BAZAK)

Waloryzacja kont emerytalnych odbywa się co roku w czerwcu. ZUS waloryzuje środki na kontach ubezpieczonych - tak, by nie traciły na wartości przez inflację. Dotyczy to wszystkich pieniędzy uzbieranych na naszym koncie. Jej wskaźnik jest wyliczany na podstawie inflacji z poprzedniego roku, która jest następnie powiększana o realny wzrost składek, które wpłynęły do ZUS. W zeszłym roku średnioroczna inflacja wyniosła 11,4 procent - przypomina "Dziennik Gazeta Prawna".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowa Škoda Kodiaq PHEV na trasie do Wisły

Jak czytamy w dzienniku, wskaźnik waloryzacji kont w tym roku wyniesie od 14,8 do 14,9 procent. Jeśli tak się stanie, będzie to drugi najwyższy wskaźnik waloryzacji kont od momentu wprowadzenia reformy emerytalnej w 1999 roku. Wyższy wskaźnik zanotowano tylko w 2009 roku, gdy wyniósł ponad 16 procent.

Takie zmiany będą miały wpływ na wysokość świadczeń emerytalnych. Wysokość emerytury jest bowiem wyliczana na podstawie ustawowego wzoru, zgodnie z którym zgromadzony kapitał jest dzielony przez wskaźnik średniego dalszego trwania życia wyrażany w miesiącach. W praktyce oznacza to, że im większy jest zgromadzony kapitał, a im mniej miesięcy pozostało do końca przewidywanego okresu życia, tym wyższe jest świadczenie emerytalne - informuje "DGP"

Jak to działa w praktyce? Dziennik pokazał to na przykładzie najwyższej emerytury w Polsce. Po ostatniej waloryzacji świadczeń, najwyższa wypłacana emerytura wynosi 48,6 tysiąca złotych. Dla większości emerytów jest to kwota nieosiągalna, gdyż przeciętna wypłata emerytury i renty wynosiła w styczniu 3366 złotych.

W tym przypadku emeryt, który obecnie ma 90 lat, pracował do 86. roku życia i dopiero wtedy zdecydował się na przejście na emeryturę. Dzięki temu, zarówno zgromadzony kapitał, jak i przewidywany okres dalszego trwania życia, zadziałały na jego korzyść.

Emeryt zgromadził ponad 1,7 miliona złotych kapitału początkowego - wynika z informacji, które ZUS przekazał dziennikowi. To efekt jego długiego stażu zawodowego i wysokich zarobków przed wprowadzeniem nowego systemu emerytalnego w 1999 roku. Emeryt-rekordzista osiągnął wiek emerytalny przed 1999 rokiem i od tego czasu, dzięki waloryzacji kapitału jego startowa suma została kilkukrotnie pomnożona. Do tego doszło jeszcze 660 tysięcy złotych składek, które są efektem jego aktywności zawodowej już w nowym systemie - czytamy w dzienniku.

Rekordowa wysokość najwyższej emerytury jest także efektem późniejszych waloryzacji świadczenia. Ostatni marcowy wskaźnik wyniósł 12,2 procent, co oznacza, że opisywane świadczenie wzrosło o ponad 5 tysięcy złotych. To oznacza, że podwyżka była wyższa niż większość świadczeń - informuje "DGP".

Zsumowana waloryzacja kont w zeszłym i tym roku przekroczy 30 procent. Jak to się przekłada na wysokość świadczeń? Gdyby kobieta, która obecnie wypracowała składkę pozwalającą na minimalne świadczenie, poczekała dwa lata, jej składka na koncie urosłaby o 30 procent, a średnie dalsze trwanie życia skróciłoby się zgodnie z danymi GUS z 254 do 236 miesięcy. W rezultacie jej świadczenie wyniosłoby nie 1445 zł, ale 2024 zł - wylicza "Dziennik Gazeta Prawna".

Prognozy przyszłych emerytur. Nie jest dobrze

W styczniu Zakład Ubezpieczeń Społecznych przedstawił świeżą prognozę dotyczącą wydatków na najbliższe cztery lata. Przewiduje w niej, że nastąpi gwałtowny wzrost liczby emerytów. Pieniędzy na wypłaty wystarczy, jednak przyszli emeryci muszą przygotować się na niskie świadczenia.

Najbardziej pesymistyczny scenariusz zakłada, że do roku 2028 w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który jest odpowiedzialny za wypłatę emerytur, może zabraknąć nawet 124 mld zł (w porównaniu do 80,5 mld zł w tym roku).

Wszystko dlatego, że w najbliższych latach na emerytury przejdą kolejne pokolenia z powojennego wyżu demograficznego. W ciągu najbliższych czterech lat liczba emerytów może wzrosnąć o 300 tysięcy - a mowa tylko o osobach ubezpieczonych w ZUS. Nagły wzrost emerytów oznacza, że świadczenia będą niższe niż dziś. Np. 40-letni mężczyzna z minimalną pensją może liczyć tylko na najniższą emeryturę (obecnie to 1588 zł brutto).

Jeśli natomiast 40-letnia kobieta miałaby otrzymywać najniższe świadczenie, jej pensja - przez cały okres zawodowy - powinna wynosić równowartość dzisiejszych 5 tys. zł brutto.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(41)
WYRÓŻNIONE
LOL
8 miesięcy temu
Autor nie OGARNIA tematu. Niby słyszy, że dzwony biją ale nie wie w którym kościele. Po pierwsze miałaby nie 2024 zł zamiast 1445 zł a 2024 zł zamiast 1860 zł bo jej emerytury też dwa razy była waloryzowana. Po drugie w w pierwszy roku emerytury pobrała około 17340 zł (12*1445 zł) a w drugim roku 19906 zł (12*1658,86 zł po 1 waloryzacji). Więc łącznie przez dwa lata pobrała 37246 zł emerytury. Obecnie jest "do tyłu 164 zł miesięcznie z jednej strony ale z drugiej dostała 37246 zł przez ostatnie dwa lata, których by nie pobrała gdyby opóźniła przejście na emeryturę. Gdyby zrezygnowała z 37246 zł dla ekstra 164 zł miesięcznie to ta kwota 2 lat emerytury zwracałaby się przez 227 miesięcy czyli prawie 19lat (37246 / 164 = 226,9). NAPRAWDĘ STRACIŁA? Naprawdę drogi autorze przemyślałem temat? Nie mówiąc o 2 latach wolnego czasu, który można było poświecić na odpoczynek czy czas z rodziną. RĘCE OPADAJA jak się czyta takie artykuły.
Polak1
8 miesięcy temu
Waloryzacja kont 30%, waloryzacja płac poselskich 30% + 20%, inne podobnie a waloryzacja emerytur 12,5% +.jak zapowiadają 12%. Czy obecni emeryci to inni ludzie?. Dlaczego co roku średnia krajowa oddala się od świadczenia emerytalnego danego emeryta. Co roku emerytura jest mniej waloryzowana, a im jest mniejsza tym w kolejnym roku jeszcze mniej emeryt dostaje podwyżki. W końcu z zamożnego emeryta, robi się biedny dziad.
Polak1
8 miesięcy temu
Najlepiej lesrować. Pracować jak najmniej, ciągle na L4. Większość wypłaty na lewo do kieszeni i cos tam odkładać lub inwestować. Otrzymasz najniższa emeryturę ale za to MOPS doplaci do mieszkania. Dostaniesz całą 13 i 14. Zalapiesz się na różne pomoce. Sumarycznie otrzymasz tyle co gościu zapierdzielał cale życie od rana, do wieczora. Ty będziesz zdrowy i wypczęty, a ten gościu schorowany z wslniętym kręgosłupem lub nogami czy rękami, a może i wszystko na raz. Ty dodatkowo będziesz korzystał ze swojej inwestycji. Po kilku latach gościa emerytura dzięki obecnemu systemowi będzie zbliżona do twojej. Wybór należy do was jak pracować do emerytury.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (41)
Pozdrawiam
4 miesiące temu
Czytam te wywody i zastanawiam się jaki % intelektu posiadają komentujący. Totalny brak wiedzy , a argumenty jak dzieci z pierwszej klasy. Brak wiedzy zawsze szkodzi , dlatego Ci którzy mają jej mniej otrzymują najniższe świadczenia. W Polsce obowiązuje system emerytalny subsydiarny tzn. że pracujący odkładając na ZUS swoje świadczenie utrzymują emeryta nie pracującego. Jeśli emerytów czyli biorących świadczenie będzie więcej od tych którzy pracują i odkładają składki to nie będzie możliwości utrzymania emeryta na wysokim poziomie. Inaczej mówiąc jeśli nie będzie miał kto w Polsce pracować , bo będzie mało Polaków to emeryci będą biedni.
LIMAK
5 miesięcy temu
"Nagły wzrost emerytów oznacza, że świadczenia będą niższe niż dziś." Jak liczba emerytów przekłada się na wysokość świadczenia. Pato dziennikarstwo.
xxx
7 miesięcy temu
średnia pensja wynosi juz ponad 7000 zł a to oznacza że emerytury realnie cały czas spadaja i i są na poziomie najnizszej płacy
Edyta
7 miesięcy temu
Zus to piramida finansowa i tam nie ma naszych składek, bo naszymi skladkami opłacali przez cały czas emerytury biezace. Skandalem jest, że zanim człowiekowi zabierają coś z pensji nie mamy zadnej umowy z tym tworem jakim jest zus...ja czuje się jak okradana bez mojej zgody. Na całym świecie jest jakaś forma zbierania na emeryrure, ale są określone zasady, pieniądze pracują...a u nas wolna amerykanka i na koniec dadzą ile wylicza i jak chcą. Gdzie wolność człowieka w którym ma prawo decydować zanim ktoś bezprawnie zacznie zabierac z pensji na składkę emerytalna i rentowa. Nie godzę się...tak jak nie wyrażam zgody, aby zabierano mi składkę zdrowotna 9 procent od emerytury. Rząd powinien to mi zwracac za każdą wizyte prywatna, bo nie zapewnia mi leczenia-dostępu do lekarzy specjalisty i do badań. Kto chce zyc musi oprócz składki zdrowotnej płacić za leczenie prywatnie. Gdzie tak jest ?!!!!
Bez podpisu
7 miesięcy temu
JEDNA RADA - W WYBORACH DO PE NIE GŁOSOWAĆ NA KANDYDATÓW PO. Regulaminu nie akceptuję.
...
Następna strona