Osoby, które przeszły na wcześniejsze emerytury nie mogą dorabiać bez ograniczenia. Obowiązują ich określone limity przychodów, które zmieniają się co trzy miesiące. Jeśli emeryci będą chcieli dorabiać i otrzymywać świadczenie w pełnej wysokości, nie będą mogli zarobić więcej niż 70 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Jeśli natomiast zarobią ponad 70 proc., ale mniej niż 130 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ZUS zredukuje świadczenie. W przypadku przekroczenia progu 130 proc. wypłata emerytury zostanie zawieszona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe limity dorabiania do emerytury
ZUS przy waloryzacji wskaźników, na podstawie których wyznacza nowe limity, bierze pod uwagę dane GUS o średnich wynagrodzeniach w poszczególnych kwartałach. W drugim kwartale 2022 r. wyniosło ono 6156,25 zł. Zazwyczaj więc limity rosną wraz ze wzrostem płac. Tym razem będzie inaczej.
ZUS poinformował już wcześniej, że próg 70 proc. przeciętnego wynagrodzenia wyniesie od 1 września 4309,40 zł brutto. To o ponad 55 zł mniej niż do tej pory. Co to oznacza? Ci, którzy zarabiają mniej, mogą być spokojni o wypłatę świadczeń. Pracujący emeryci, którzy przekroczą ten limit, ale nie przekroczą progu 130 proc. miesięcznego wynagrodzenia, otrzymają niższe świadczenie.
Przypomnijmy, że jednocześnie w 2023 r. waloryzacja rent i emerytur może być rekordowa - wynika z prognoz rządu. Niezmiennie jednak, w dłuższej perspektywie, Polaków za 20-30 lat czekają znacznie niższe świadczenia. Tutaj opisywaliśmy jak sprawdzić wysokość swojej przyszłej emerytury.