Waloryzacja emerytur, czyli ich podwyżka, wyniesie w marcu 2020 r. 3,24 proc. - poinformowało kilka dni temu Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Koszt? 7,16 mld zł.
Taka hojność rządu nie dziwi po majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego - rządząca ekipa wygrała je zdecydowanie, a niebagatelną rolę w zwycięstwie odegrała mobilizacja emerytów dzięki wypłacie "trzynastek" popularnie określanych "jarkowym".
To jednak niejedyna podwyżka, którą około 5,75 mln emerytów funduje rząd. Pobierający świadczenie emerytalne oddają państwu co miesiąc część swoich pieniędzy w postaci składek i podatków. A te ostatnie mają spaść. Projekt ustawy obniżającącej podstawową stawkę PIT z 18 na 17 proc. został już przyjęty przez rząd. Decyzja Sejmu i Senatu jest tylko formalnością Także prezydent zapowiedział podpisanie każdej ustawy zwiększającej zasobność portfeli Polaków.
W ten oto sposób na zmianach, które przedstawiane są jako rewolucja podatkowa dla ciężko pracujących, skorzystają także ci, którzy swoje kariery skończyli i przeszli na emerytury. Najbardziej zaś ci, którzy pracowali najdłużej lub zarabiali najlepiej - zarówno konstrukcja waloryzacji procentowej, jak i obniżenie podatku o jeden punkt procentowy, największe korzyści daje tym, którzy mają najwyższe świadczenia. Te z kolei w naszym systemie są pochodną stażu pracy i wysokości odprowadzanych składek.
- Rząd wreszcie zrozumiał, że nam też się coś należy. Przepracowałem 35 lat w ciężkim przemyśle i jedyne, co dostawałem, to kilkanaście, czasem więcej, złotych waloryzacji. A kombinatorzy spod bloku, którzy tu "zaczepili" się na pół etatu, tam skosili trawkę i mają minimalny staż, dostali podwyżkę nawet o kilkaset złotych, gdy wchodziła ta minimalna emerytura - mówi z goryczą Jan, który na emeryturze jest od 15 lat.
Dziś, dzięki temu, że emerytura Jana wynosi około 3500 zł, podwyżka zafundowana przez rząd wyniesie od marca ponad 120 zł do ręki. To pieniądze, które już można odczuć.
Jak widać w poniższej tabeli, przyszłoroczna podwyżka będąca efektem zbiegu waloryzacji i obniżki podatków, da zysk tym większy im wyższe będzie świadczenie.
Z drugiej strony, nikt nie powinien czuć się poszkodowany. Osoby pobierające najniższe świadczenie na poziomie 1100 zł brutto, od 1 marca 2020 r. będą otrzymywać przelewy lub dostawać od listonosza 37,37 zł więcej do ręki.
Z kolei w grupie najczęściej występujących świadczeń - pomiędzy 1600,01 zł a 2000 zł (według ZUS jest to co piąta emerytura) zysk miesięczny wyniesie od około 60 do 70 zł. Granicą powyżej której emeryt może liczyć na podwyżkę o ponad 100 zł miesięcznie jest świadczenie w wysokości około 2750 zł. Przeciętną przyszłoroczną podwyżką będzie jednak 76,6 zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl