Pod koniec lipca Związek Zawodowy Pracowników ZUS zwrócił się do prezes Zakładu z żądaniami, które dotyczyły m.in. wzrostu wynagrodzeń. W ubiegłym tygodniu portal Wyborcza.pl napisał, że w spór zbiorowy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych weszły kolejne związki zawodowe, a NSZZ "Solidarność" w piśmie do premiera Mateusza Morawieckiego zażądało dymisji prezes ZUS Gertrudy Uścińskiej.
Zdaniem przewodniczącej zakładowej "S" Reginy Borkowskiej, w Zakładzie panuje chaos, a prezes ZUS "przyjmuje do realizacji kolejne zadania, bez przygotowania pracowników czy też zabezpieczenia dodatkowych środków rekompensujących ich wykonanie".
ZUS otwarty na dialog, ale podwyżki przyznają politycy
Prezes Uścińska, komentując spór w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, zapewniła, że jest otwarta na dialog. Jak zaznaczyła, przygotowano szczegółową i wyczerpującą odpowiedź na postulaty związkowców.
- Najważniejsze żądanie dotyczące podwyżki wynagrodzeń nie może być przedmiotem sporu zbiorowego z uwagi na przepisy ustawowe, bo wysokość wynagrodzeń jest uregulowana w obowiązującym układzie zbiorowym pracy - mówiła prof. Uścińska.
- Niemniej zarząd Zakładu nieustannie podejmuje starania, żeby podnosić wynagrodzenia pracowników oraz poprawiać ich warunki pracy i w tym zakresie jest otwarty na współpracę z organizacjami związkowymi – powiedziała prof. Uścińska.
Przyznała, że liczy na konstruktywny dialog. - Mam nadzieję, że uda się osiągnąć porozumienie, bo przecież działamy z troską o wspólny interes: dobro pracowników Zakładu i jego klientów. Jednocześnie pragnę uspokoić wszystkich naszych klientów – świadczenia będą wypłacane w ustalonych terminach – zapewniła szefowa ZUS.
Zwróciła uwagę, że w ostatnich latach wynagrodzenia pracowników ZUS wzrosły blisko o połowę. - Robimy wszystko, aby pracownicy Zakładu coraz lepiej zarabiali. Tylko w latach 2015-2020 fundusz na wynagrodzenia naszych pracowników wzrósł o prawie miliard złotych. To bezprecedensowy wzrost, dzięki któremu przeciętne wynagrodzenie całkowite w ZUS w 2020 r. było wyższe o 434 zł od przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw – wskazała prof. Uścińska.
Zaznaczyła jednocześnie, że ZUS jest instytucją państwową i jego budżet, w tym wielkość środków na wynagrodzenia, jest ustalany przez rząd i parlament, a nie przez zarząd Zakładu. - Nieustanie zabiegam o poprawę sytuacji finansowej pracowników Zakładu - podkreśliła prezes.
Wskazała, że "w ostatnich latach ZUS zrobił ogromny krok do przodu, stał się nowoczesnym urzędem i otworzył się na potrzeby klientów".
ZUS nowoczesnym urzędem
- Postawiliśmy na elektronizację i automatyzację, która ułatwia klientom realizację ich spraw w ZUS, a także ułatwia ich obsługę przez naszych pracowników. Tutaj przykładem są elektroniczne zwolnienia lekarskie. Od czasu ich wprowadzenia, czyli od 1 grudnia 2018 r., lekarze wystawili ponad 75,5 mln elektronicznych zwolnień lekarskich. W czasie pandemii to rozwiązanie bardzo ułatwiło pracę lekarzy, pracodawców i pracowników. Potwierdziło też, że był to dobry kierunek zmian – podkreśliła prof. Uścińska.
Dodała, że kolejnym przykładem elektronizacji i automatyzacji w ZUS jest obsługa Polskiego Bonu Turystycznego i dodatku solidarnościowego.
- Tarcza antykryzysowa, a konkretnie wypłata świadczenia postojowego oraz zwolnienie z opłacania składek, w zdecydowanej większości obsługiwana jest automatycznie. To również e-składka, która uławia pracodawcom rozliczenia należnych składek. Ten kierunek rozwoju jest kontynuowany i przyśpieszył w czasie pandemii. Przekłada się on również pozytywnie na naszych pracowników, bo zmniejsza ich obciążenia ręcznej obsługi spraw – przekonywała prezes Zakładu.
Zaznaczyła, że podejmowanie nowych zadań pokazuje, że ZUS jest społecznie użyteczną instytucją dostosowującą się do realiów. - Zadania dodatkowe w okresie epidemii COVID-19, nałożone przez ustawodawcę, były związane z obszarem działalności ZUS. Zadam pytanie: kto inny miałby realizować zwolnienie z opłacania składek, skoro za składki w każdym wymiarze odpowiada Zakład Ubezpieczeń Społecznych? – powiedziała prezes.
Zaznaczyła, że w celu odciążenia pracowników, zadania były realizowane z zastosowaniem zasad elektronizacji i automatyzacji. Przypomniała, że od czerwca 2020 r. wszystkie wnioski o wsparcie z tarczy antykryzysowej miały postać elektroniczną.
- O kolejne świadczenia klienci wnioskowali również wyłącznie online. Taka forma zdecydowanie zmniejszyła liczbę błędów, jakie klienci popełniali we wnioskach i które wymagały późniejszego wyjaśnienia przez pracowników ZUS – zwróciła uwagę prof. Uścińska.
Zdaniem szefowej Zakładu pandemia COVID-19 miała istotny wpływ na sytuację FUS w 2020 r. Wskazała, że wpływy ze składek były znacząco mniejsze z powodu umorzeń wynikających z tarczy antykryzysowej, jednak – zaznaczyła – między innymi dzięki nim przedsiębiorcy mogli zachować miejsca pracy.
- Stopień pokrycia wydatków wpływami ze składek i ich pochodnych w 2020 r. ukształtował się na poziomie 74,7 proc. Koszty FUS w 2020 r. wyniosły 277,3 mld zł. Największą ich pozycją były emerytury, renty i inne świadczenia w kwocie 260,5 mld zł –przekazała prezes Zakładu.
Poinformowała, że przeciętna miesięczna wysokość emerytury i renty w grudniu 2020 r. wyniosła 2419,71 zł i była wyższa o 5,9 proc. od wypłacanej rok wcześniej.
Przypomnijmy, jak wielokrotnie pisaliśmy w Money.pl, pracownicy ZUS-u zdają się nie podzielać tego optymizmu. Nazywają Zakłada fatalnym miejscem do pracy, narzekają na niskie pensje i przepracowanie wynikające z niedoborów kadrowych i skłaniania pracowników do nadgodzin.
Zapowiedzieli strajk na wrzesień, jeśli Zakład nie spełni ich postulatów, choćby dotyczący podwyżek. W najgorszym scenariuszu przełożyłoby się to na paraliż państwa i utrudnienia w wypłatach świadczeń.