W Pracowniczych Programach Kapitałowych (PPK) na emeryturę oszczędza obecnie blisko 2,5 mln Polaków. To 34,4 proc. wszystkich uprawnionych osób. Udział sukcesywnie rośnie, ale nadal daleko mu do docelowych ponad 80 proc. Do tego na drodze do sukcesu pojawiły się dwie kolejne przeszkody.
Wysoka inflacja sprawia, że ludzie wypłacają pieniądze z rachunków oszczędnościowych. 50 tys. z 2,5 mln uczestników sięga po te pieniądze, a regularnie robi to kilka tysięcy osób. I traci część zaoszczędzonej na emeryturę kwoty. Natomiast spadki na giełdach odbijają się na wynikach instytucji finansowych, które zarządzają kapitałami zgromadzonymi w PPK. To odstrasza uczestników rządowego programu, który od samego początku boryka się z przekorą Polaków pomimo stopy zwrotu, jaka na rynku jest nie do uzyskania.
Mimo trudnych okoliczności spółka odpowiedzialna za propagowanie programu emerytalnego ma kilka pomysłów, które mogą jeszcze bardziej rozpędzić PPK.
Przed nami obowiązkowy przegląd ustawy, a co za tym idzie - kolejna nowelizacja przepisów, którą musimy przeprowadzić do końca tego roku - zapowiada zmiany w rozmowie z money.pl Robert Zapotoczny, prezes spółki PFR Portal PPK oraz współtwórca ustawy o PPK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewnia, że rewolucji nie będzie, bo nie sprzyja temu bieżące otoczenie makroekonomiczne. Przekonuje, że topniejący kapitał nie jest aż tak dużym problemem. Podkreśla, że złym pomysłem jest jednak rezygnacja z PPK w tak trudnym momencie, w jakim jesteśmy obecnie.
Uważam, że lepiej mieć coś niż nic. Odkładając niewielką część wynagrodzenia, pracodawca dorzuca nam drugie tyle, a zarządzający inwestuje te pieniądze. Nie rezygnujmy z tego dlatego, że na naszym rachunku być może jest mniej pieniędzy, niż faktycznie tam wpłaciliśmy. Gospodarka jest cykliczna. Noc, podobnie jak dzień, nie trwają wiecznie - apeluje Robert Zapotoczny do uczestników programu emerytalnego.
Zmiany w ustawie o PPK są pewne. Oto flagowe propozycje
W ramach obowiązkowego przeglądu ustawy o PPK Zapotoczny chce wprowadzić kilka zmian w przepisach, które przyspieszą wzrost partycypacji. Jakich?
Chciałbym wprowadzić udogodnienia dla najmniejszych firm, które zatrudniają do dziewięciu pracowników - np. obniżyć im obowiązkową wpłatę z 1,5 do 1 proc. wynagrodzenia pracownika. Według mnie to byłaby dobra zachęta. Próbuję do niej przekonać tych, którzy pracują nad nowelizacją ustawy o PPK - mówi prezes Zapotoczny.
W nieoficjalnych rozmowach mówi się o tym, że niektórzy pracownicy chcieliby odkładać na rachunku PPK więcej niż 4 proc. swojego wynagrodzenia. Zdaniem naszego rozmówcy to dobry pomysł. Będzie za nim obstawał.
- Jestem za tym, aby podnieść pułap do 10 proc. Będę o to zabiegał z zastrzeżeniem, żeby oszczędzający mógł dobrowolnie sięgać po te pieniądze, gdy będzie miał taką potrzebę - uściśla przedstawiciel PFR-u.
Co jeszcze można zmienić w PPK?
Propozycje zmian popiera inny nasz rozmówca. Sugeruje, co jeszcze można zrobić, by rozpędzić PPK.
- Jestem zwolennikiem automatycznego podnoszenia wysokości składki wraz z wiekiem uczestnika programu emerytalnego. Z tym zastrzeżeniem, żeby oszczędzający mógł podjąć ostateczną decyzję, czy godzi się na ten wzrost, czy jednak wraca do poprzedniego poziomu - mówi doradca inwestycyjny Andrzej Sołdek, CFA.
Dlaczego to dobry kierunek? - Wynagrodzenia rosną mniej więcej do 55. roku życia. Doświadczenia innych krajów pokazują, że uczestnicy programów emerytalnych akceptują automatyczny wzrost i nie obniżają składek. Z wiekiem rośnie też świadomość emerytalna i jest większa akceptacja do oszczędzania - uzasadnia ekspert.
Zachwala też pomysł obniżenia składki małym firmom. Tłumaczy, że jest za tym, aby likwidować wszelkie bariery w zakresie oszczędzania na emeryturę. Podkreśla, że lepiej odkładać cokolwiek niż nic.
Dzięki tego typu działaniom wyrabia się nawyk i buduje świadomość. To szczególnie ważne właśnie teraz, gdy gospodarka jest trudnym czasie. Należy czym prędzej wyjaśnić uczestnikom, skąd biorą się spadki kapitału i uświadomić, czym są cykle gospodarcze, żeby pochopnie nie zrezygnowali z oszczędzania na emeryturę - dodaje Andrzej Sołdek.
Mocne i słabe strony rządowego programu emerytalnego. Kilka poprawek w przepisach wprowadzono na cito
Mocną stroną PPK jest niska opłata za zarządzanie kapitałem. Wynosi średnio ok. 35 punktów bazowych, czyli mniej niż pół procenta kwoty wpłacanej na rachunek oszczędnościowy. Tak niskich stawek nie oferuje żaden inny podmiot na rynku inwestycyjnym. Robert Zapotoczny podkreśla, że mamy niższe koszty zarządzania niż zachodnie kraje. Nawet brytyjski odpowiednik PPK, który był dla nas punktem odniesienia w trakcie prac nad programem, ma wyższe opłaty operacyjne. Niewykluczone, że rozwój PPK przyspieszy przed planowaną nowelizacją ustawy, bo ostatnio nadprogramowo naprawiono kilka wadliwych przepisów. Oto kluczowe zmiany.
- Najbardziej zależało mi na poprawie przepisu dotyczącego zasady 90 dni. Obecnie pracodawca nie musi już czekać trzech miesięcy, żeby zgłosić nowego pracownika do PPK. Może to zrobić już po upływie 14 dni od jego zatrudnienia i nie później niż do 10. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym upłynęły trzy miesiące zatrudnienia - tłumaczy prawne meandry Robert Zapotoczny.
Jest to szczególnie ważne w przypadku osób, które zmieniły pracodawcę. Jak wyjaśnia inicjator tych zmian, teraz - jeśli chcą szybko dołączyć do programu - mają taką możliwość. Podkreśla, że wprowadzone zmiany rozwiązują problem spółek powiązanych kapitałowo, pomiędzy którymi pracownicy migrują. Według niego nie powinni z tego powodu mieć przerwy w oszczędzaniu. Dodaje, że z drugiej strony należało zostawić furtkę firmom sezonowym, które prowadzą działalność m.in. w okresie wakacyjnym. Jego zdaniem, nie ma potrzeby przymuszać ich do uczestnictwa w PPK.
Do ustawy wprowadzono też przepis umożliwiający dokonywanie zwrotów wpłat przekazanych na rachunek PPK pracownika, które okazały się nienależne. Co to oznacza? Obecnie zarządzający funduszami bez obaw może dokonać zwrotu środków pracownikowi i pracodawcy, jeśli ten ostatni np. wpłaci na rachunek pracownika za dużo. Takie rzeczy się zdarzają. Wcześniej sprawa nie była oczywista. Wątpliwości budziła kwestia, czy przypadkiem nie działało się na szkodę oszczędzającego.
Program poprawiono także pod kątem migracji zgromadzonych pieniędzy między rachunkami PPK pracownika w przypadku zmiany pracodawcy.
- Jak wiadomo pracownik – za pośrednictwem nowego pracodawcy - może przenieść oszczędności z jednej instytucji zarządzającej do drugiej, ale oczywiście nie musi tego robić, jeśli nie chce, bo np. jest przywiązany do danego operatora. Żeby przetransferować pieniądze z jednego rachunku na drugi, wystarczy złożyć u pracodawcy stosowne oświadczenie. Dzięki zmianom w ustawie o PPK pracownicy nie powinni mieć już kłopotów z ustalaniem terminu na jego złożenie. Mają na to siedem dni od dnia zawarcia w ich imieniu umowy o prowadzenie PPK - informuje Robert Zapotoczony.
Oszczędności w jednym miejscu
Przekonuje, że możliwość konsolidacji oszczędności na jednym rachunku to wygodne rozwiązanie w czasach, gdy relatywnie często zmienia się miejsce pracy albo pracuje w kilku miejscach jednocześnie. Zwraca uwagę, że Wielka Brytania nie wprowadziła takiej możliwości i jej największym problemem jest bardzo duża liczba aktywnych rachunków przypisanych do jednego oszczędzającego i prowadzonych przez różne instytucje finansowe, odpowiedzialne za zarządzanie kapitałem.
Ponadto nowe uprawnienia kontrolne otrzymała Państwowa Inspekcja Pracy (PIP). Do jej zadań należy teraz również ściganie wykroczeń polegających na nakłanianiu pracowników do rezygnacji z PPK. Za takie wykroczenie grozi grzywna do 1,5 proc. rocznego budżetu wynagrodzeń (tyle, ile wynosi minimalna wpłata pracodawcy na rachunek PPK pracownika).
To ważna zmiana. Dzięki temu jesteśmy w stanie lepiej walczyć z hamulcowymi PPK. Największym problemem na etapie przystępowania firm do systemu było nakłanianie pracowników do rezygnacji z oszczędzania w ramach programu. Obecnie zdarza się, że pracodawca - wraz z kompletem dokumentów do podpisania - podsuwa nowemu pracownikowi formularz rezygnacji. Nam zależy na tym, aby w każdym miejscu pracy można było oszczędzać w PPK i żeby sam pracownik decydował, czy tego chce, czy nie - puentuje Robert Zapotoczny.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl