Po tegorocznej waloryzacji, która odbyła się w marcu, najniższe świadczenie emerytalne wzrosło z 1588,44 zł do 1780,96 zł. Do tej kwoty może być podwyższona emerytura osób, których składki odprowadzone do ZUS nie wystarczyły do uzyskania świadczenia minimalnego. Nie wszyscy jednak mogą na to liczyć - informuje dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gazeta przypomina, że emerytura podwyższona do ustawowego minimum przysługuje tylko osobom, które osiągnęły wiek emerytalny i mają odpowiedni okres składkowy i nieskładkowy (co najmniej 25 lat dla mężczyzn i 20 lat dla kobiet). Jeśli te warunki nie są spełnione, ZUS wypłaca emeryturę zgodną ze stanem konta i subkonta.
Coraz więcej osób w Polsce pobiera groszowe świadczenia - tak wynika z najnowszych danych ZUS, do których dotarła "Rz". W grudniu 2023 r. wypłacano 396,8 tys. emerytur w wysokości niższej niż minimalna. To ponad 8,6 proc. więcej niż w grudniu 2022 r. i ponad 17-proc. wzrost w porównaniu z grudniem 2021 r. W ciągu ostatnich 13 lat liczba takich emerytur wzrosła ponad 15-krotnie. W perspektywie 2030 r. ich liczba ta zbliży się do 600 tys. Jest to narastający problem dla całego systemu.
Najniższa emerytura wynosi obecnie 0,02 zł. Z danych wynika, że problem groszowych świadczeń dotyczy głównie kobiet. (ponad 78 proc. ogółu). Dlaczego? Eksperci przyczyn upatrują w zasadach nabywania emerytury.
– Dla osób urodzonych do końca 1948 r., warunkiem nabycia prawa do tego świadczenia, oprócz osiągnięcia wieku emerytalnego, było wypracowanie odpowiedniego stażu. W nowym systemie, czyli w odniesieniu do osób urodzonych od 1949 r., każdy, kto przepracował chociażby jeden dzień, dostanie emeryturę. Stąd lawinowy przyrost tzw. groszowych świadczeń - wyjaśnia w rozmowie z "Rz" dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
W groszowych emeryturach potrzebne pilne zmiany
W przypadku kobiet na wysokość emerytury wpływają dodatkowo kwestie związane z pełnieniem ról opiekuńczych, zwłaszcza tych, które mają niepełnosprawne dzieci. Groszowe emerytury to także problem dla ZUS.
- Wypłacając 4 czy 40 groszy, a nawet 4 czy 40 zł emerytury, trzeba dopłacić za dokonanie przekazu pieniężnego ok. 10 zł. To nieracjonalne, a dla odbiorcy takiego świadczenia to żadna emerytura - mówiła w rozmowie z money.pl prof. Gertruda Uścińska, była prezes ZUS.
Dlatego eksperci apelują o jak najszybsze rozwiązanie problemu. - Powinniśmy wprowadzić minimalny staż uprawniający do emerytury, bo na razie jesteśmy ewenementem na skalę światową pod tym względem - podkreśla dr. Lasocki na łamach "Rz", oddając, że ważna w tym kontekście będzie realizacja kamienia milowego z KPO, czyli oskładkowanie wszystkich umów zlecenia.