- Nie podjęliśmy decyzji w sprawie tego głosowania – mówi money.pl rzeczniczka klubu Lewica Anna Maria Żukowska. Jak tłumaczy, kwestia ustawy o zniesieniu limitu składek na ZUS dla najlepiej zarabiających Polaków będzie tematem posiedzenia klubu parlamentarnego zaplanowanego na poniedziałek 18 listopada.
- Zamówiliśmy w tej sprawie ekspertyzy z zakresu różnych polityk. Taka zmiana wpłynie przecież na finanse publiczne czy system zabezpieczenia społecznego. Dlatego najpierw się z nimi zapoznamy, przedyskutujemy pomysł i wspólnie podejmiemy decyzję w sprawie tego, czy ustawę poprzemy – wyjaśnia rzecznika Lewicy.
Pomysł zniesienia limitu składek dla najlepiej zarabiających Polaków nie jest nowy. Poprzedni rząd Prawa i Sprawiedliwości zdołał nawet przeforsować ustawę przez parlament, jednak ze względu na wątpliwości dotyczące trybu prac nad nią, prezydent skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Ten uchylił ustawę ze względu na złamanie przepisów przy stanowieniu prawa.
30-krotność ZUS. Gowin: obronię przedsiębiorców, nie umierając. Będę królem życia
Pomysł wrócił, gdy został zapisany w Wieloletnim Planie Finansowym, jednak nie zyskał poparcia rządu. Teraz zablokował go wicepremier i prezes koalicyjnego Porozumienia Jarosław Gowin, który w nowym Sejmie ma 18 posłów, czym skutecznie szachuje PiS.
Ostatecznie projekt ustawy znoszącej limit składek (dziś płaci się je proporcjonalnie do zarobków na poziomie ok. 12 tys. zł brutto miesięcznie, powyżej tej granicy pieniądze są nieoskładkowane) wniosła do Sejmu grupa posłów partii Jarosława Kaczyńskiego.
Ten ruch wywołał spekulacje o możliwej współpracy PiS z Lewicą w temacie zniesienia limitu, gdyż to jeden z dwóch klubów dysponujących odpowiednią liczbą posłów, który z góry nie odrzucił pomysłu. Podsycił je Krzysztof Gawkowski swoją wypowiedzią dla money.pl. Stwierdził, że "zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS to program, który rzeczywiście daje jakieś poczucie sprawiedliwości społecznej". Kilka godzin później portal Onet.pl, powołując się na nieoficjalne ustalenia, poinformował, że ceną Lewicy za poparcie zniesienia limitu składek będzie wprowadzenie przepisów o maksymalnej wysokości emerytur.
Zniesienie limitu składek bowiem dziś zwiększa wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, co pozytywnie wpływa na sytuację finansów publicznych i budżetu (spada kwota koniecznej dotacji z kasy państwa dla FUS), ale wyciąga bezpiecznik z systemu i w przyszłości wymusi na ZUS wypłacanie gigantycznych świadczeń w związku z odprowadzeniem bardzo wysokich składek.
Grupa, której trzeba byłoby wypłacić gigantyczne emerytury za jakiś czas, to dziś około 350 tys. osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl