ZUS, OFE, IKE, IKZE, PPK, PPE – w emerytalnych skrótowcach już teraz łatwo się pogubić, a właśnie doszedł jeszcze jeden. OIPE , czyli Ogólnoeuropejski Inwestycyjny Produkt Emerytalny, to jednak produkt szczególny, zarówno pod względem konstrukcji, jak i umocowania w prawie nie tylko polskim, ale także unijnym. Potocznie nazywany jest "europejską emeryturą".
O czym warto wiedzieć, by podjąć świadomą decyzję o tym, czy warto oszczędzać na emeryturę w OIPE?
Jak działa OIPE
Zacznijmy od nazwy. OIPE to Ogólnoeuropejski Inwestycyjny Produkt Emerytalny. Równolegle funkcjonuje też termin angielski (Pan-European Personal Pension Product, PEPP) jednak w artykule tym pozostaniemy przy określeniu w języku polskim. Wystarczy wiedzieć, że OIPE w Polsce jest tym, czym PEPP na poziomie UE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
OIPE zostało wprowadzone do Polski w ustawie przyjętej jeszcze przez poprzedni parlament, co stanowiło wdrożenie unijnego rozporządzenia z 2019 r.
Europejskie przepisy określiły ogólne ramy funkcjonowania nowego produktu emerytalnego, lecz w każdym kraju może on przyjąć nieco inną postać. Ma to związek z odmienną konstrukcją systemów emerytalnych czy podatkowych w poszczególnych państwach UE. W Polsce oparto się w sporej mierze na Indywidualnym Koncie Emerytalnym, z czym wiąże się m.in. zwolnienie z podatku Belki po spełnieniu odpowiednich warunków oraz roczny limit wpłat. Nie znaczy to jednak, że OIPE i IKE to to samo.
Przede wszystkim OIPE nie pozwala na samodzielne zarządzanie swoimi pieniędzmi, co w przypadku IKE (albo IKZE) można robić przy pomocy rachunku maklerskiego.
OIPE to zawsze produkt zarządzany i w pewien sposób wystandaryzowany. Jego dostawca może oferować tylko rozwiązania inwestycyjne o odpowiednim profilu ryzyka (maksymalnie do sześciu wariantów), a także udostępniać swoje produkty w minimum dwóch krajach członkowskich UE.
Podsumujmy najważniejsze cechy OIPE, dodając kilka istotnych szczegółów:
- OIPE oferują inwestowanie w gotowe produkty, najczęściej w formie inwestowania pasywnego.
- Na OIPE można oszczędzać bez podatku od zysków kapitałowych, o ile wpłacaliśmy przez minimum 5 lat oraz wypłacimy środki po 60. roku życia (lub 55., gdy nabyło się uprawnienia emerytalne).
- Środki na OIPE są prywatne, można je dziedziczyć oraz wcześniej wycofać (wtedy jednak podatek zapłacimy).
- Zwrot środków możliwy jest jedynie w całości.
- Można mieć tylko jedno OIPE.
- Po dokonaniu wypłaty nie można już założyć kolejnego rachunku.
- Na OIPE można wpłacić co roku ograniczoną kwotę.
- Do końca 2023 r. to 21 312 zł, w przyszłym roku będzie więcej – to uzależnione od prognozowanego wynagrodzenia w polskiej gospodarce.
- W przypadku przeprowadzki do innego kraju można kontynuować oszczędzanie w polskim OIPE lub założyć OIPE działające w tym kraju (o ile jest).
- Nie da się jednak, będąc polskim rezydentem podatkowym, założyć OIPE za granicą.
Słowacki śmiałek sam na placu boju
Na razie jedynym dostawcą OIPE jest Finax – słowacki robodoradca, który nad Wisłą działa od 2019 r. Co istotne, Finax jest jedynym dostawcą OIPE w całej UE.
Przed naszym krajem, analogiczne produkty emerytalne Słowacy uruchomili u siebie, a także w Czechach i Chorwacji. Aktualne informacje o dostawcach OIPE znaleźć można na stronie prowadzonej przez Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych.
Od 25 października, kiedy Finax oficjalnie ogłosił uruchomienie OIPE w Polsce, rachunek tego rodzaju założyło ponad 1500 osób. Część rozpoczęła oszczędzanie od zera, część przeniosła aktywa gromadzone wcześniej na rachunku IKE. Większość z oszczędzających na OIPE zdecydowała się na bardziej "agresywny" z dwóch oferowanych wariantów inwestycyjnych. Do wyboru są strategie 100:0 (100 proc. akcji, 0 proc. obligacji) oraz 80:20 (analogicznie).
Mowa tu jedynie o akcjach i obligacjach z rynków światowych, ponieważ Finax nie inwestuje bezpośrednio na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Wpłat na OIPE dokonywać można w złotych i euro, co także różni to rozwiązanie od IKE czy IKZE, gdzie wpłacać można jedynie polską walutę (ponosząc potem koszty przewalutowania, jeśli to potrzebne). Według danych Finaxa na wpłaty w euro decyduje się co piąty klient.
Ważna uwaga – w OIPE wbudowany jest mechanizm mający na celu stabilizowanie wyników portfela w ostatnich latach oszczędzania. W momencie osiągnięcia wieku emerytalnego 60 proc. środków lokowanych może być w akcjach (zazwyczaj to bardziej ryzykowne od obligacji, ale za to potencjalnie bardziej zyskowne), zaś 40 proc. w obligacjach (teoretycznie mniej ryzykowne od akcji). Redukcji tej nie da się wyłączyć, nawet jeżeli OIPE nie stanowią jedynego sposobu na oszczędzanie na emeryturę – chociaż inwestor może mieć przecież samodzielnie kupione obligacje skarbowe lub fundusz obligacji.
OIPE nie mogą też założyć osoby, które wciąż pracują, ale już nabyły uprawnienia emerytalne wynikające z wieku.
Oszczędzanie się opłaca, kontrolowanie opłat też
Opłata za zarządzanie OIPE wynosi w Finax 0,72 proc. wartości aktywów rocznie (0,6 proc. + słowacki VAT). To mniej od określonego na poziomie unijnym limitu opłaty za zarządzanie na poziomie 1 proc. Do tego należy doliczyć opłaty "zaszyte" w samych funduszach ETF – to jednak kwestia uniwersalna, która nie dotyczy jedynie OIPE.
To właśnie poziom opłat, a także wspomniany sztywny charakter (brak możliwości samodzielnego konstruowania portfela) zaliczany jest do najczęściej wskazywanych przez inwestorów mankamentów OIPE. Koszty to wróg inwestora, szczególnie w długim terminie, gdy gromadzone będą większe kwoty.
Opłata za zarządzanie rzędu 0,72 proc. czy 1 proc. może brzmieć niewinnie, ale w dłuższym horyzoncie może rosnąć do istotnych kwot (np. gdy zgromadzimy 500 tys. czy milion złotych oszczędności na emeryturę), które uszczuplą nasz kapitał niezależnie od generowanych wyników.
W wariancie alternatywnym, w postaci np. samodzielnego kupowania ETF-ów w domu maklerskim oferującym IKE/IKZE, koszty można wyraźnie ograniczyć do prowizji za zlecenie, przewalutowanie czy przechowywanie aktywów. Wymaga to jednak własnej aktywności, podczas gdy OIPE to inwestowanie w dużej mierze na "autopilocie". Nie znaczy, że inwestor może całkowicie o tym zapomnieć.
Od czasu do czasu każdą inwestycję należy sprawdzić, bowiem mogą zmienić się przepisy, oferta firmy, w której inwestujemy itp. Choćby obecny rok pokazał, że to istotne – latem z polskiego rynku zwinęły się platformy WealthSeed oraz Aion, zmuszając klientów do innego zainwestowania swoich pieniędzy.
Trudno jednak do końca porównywać OIPE z samodzielnym inwestowaniem, ponieważ dla wielu osób alternatywą będzie brak jakiegokolwiek inwestowania, co w znacznej większości przypadków jest po prostu złym wyborem. Wynikać może to zarówno z obawy o własne umiejętności, brak wiedzy, systematyczności itp.
Dlatego OIPE traktować można jako uzupełnienie krajobrazu rozwiązań dla osób chcących oszczędzać długoterminowo, a nie jako jeden, jedyny i najlepszy produkt dla wszystkich. Takich rozwiązań w świecie finansów najczęściej nie ma i każdy inwestor musi dobrać narzędzia odpowiednie do swoich potrzeb.
Michał Żuławiński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych